2.Przyjazd
Obudziłam się o 8. 30
Wstałam z sofy szybko poszłam do pokoju po ubrania a mianowicie:
Niebieski krótki top bez rękawów kączący się zaraz za piersiami, kruciutką także niebieską spudniczke bo zaraz za krocze , obcisłe spodenki do połowy uda w kolorze czerni, na ręce załorzyłam bezpalczaste rękawiczki i trampki.
Rozczesałam swoje złote włosy sięgające mi do połowy pleców i spiełam je w sporego koka zostawiając dwa pasma "zżuciłam" grzywke ze swoich błękitnych oczu.
Przeglądnęłam się w lustrze.
Widziałam tam wysoką szczupłom dziewczyne z jak to niektóży mówią dużymi piersiami.
Jasna cera z niewielką ilością prawie niewidocznych piegów.
Mówią, że wyglądam na 13/14 latke, a zawsze się dziwią, że rozmawiają z szesnastolatką.
Ogarnełam w domu, tak bynajmniej w połowie, bo nawet ja potrafie się tu czasami zgubić.
Usiadłam lekko zmęczona na kanape.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
Podbiegłam do nich i je otworzyłam, a zaraz potem leżałam na ziemi przygniatana przez moją kochaną świętą czwurce.
Uśmiechnęłam się i mocno ich przytuliłam.
Gdy się ogarneliśmy zaprosiłam chłopaków do środka.
Pokojówka zabrała walizki do ich pokoi.
-Ładnie tu masz.-Oznajmił Kou rozwalając się na sofie.
Cały on.
-Dzięki.-Uśmiechnęłam się.-Jak mineła podróż?-Zapytałam siadając pomiędzy Yumą a Azusą.
-A przyjemnie.-Odpowiedział Yuma.
-Coś....-Nie dane mi było dokączyć ponieważ ponownie usłyszałam dzwonek.-Zaraz wracam.-Poszedłam w strone drzwi.
Otworzyłam.
Stalo tam sześcioro chłopaków i dziewczyna.
-Dzieńdobry.-Przywitał się jeden chłopak o ciemno fioletowych włosach-Pani Villia?-Zapytał.
-Tak. Zapraszam.-Zrobiłam miejsce w drzwiach.
No jak ja się z nimi uporam.
Staneli w przedpokoju.
-Jestem Yui.-Przedstawiła się blądynka.-A ci chłopacy to Shu-Wskazała na wysokiego blądyna.-Reiji-wskazała na chłopaka o ciemno fioletowych włosach.-Laito-Wskazała na chłopaka w ładnym kapeluszu.-Kanato.-Wskazała na chłopaka z pluszakiem misia- Ayato-Wskazała na czerwono brązowo włosego chłopaka ze złośliwym uśmieszkiem.-i Subaru.-Wskazała na chłopaka o białych włosach z odcieniami różu.
-Cześć.-Najzwyczajniej w świecie się przywitałam.
Gestem ręki wskazałam by poszli za mną.
Zaprowadziłam ich do salonu.
-Chło...-Ponownie mi przerwano.
Dlaczego wszyscy i wszystko mi dziś przerywa?!
-Co wy tu robicie?-Zapytał mocno zdenerwowany Ruki.
Ło.... W takim stanie to ja go nie widziałam.
-Miałem zamiar zapytać o to samo!-Krzyknął Ayato.
Oj....
Problem.
-Zaraz mnie coś weźmie! Villi dlaczego nie powiedziałaś, że oni tu będą?!-Oczy Yumy zaiskrzyły złością.
Szybko wstał z kanapy.
-Villia....Oni nie zabardzo się lubią.- Szepnąła mi do ucha Yui.
-Zauwarzyłam.-Równiesz szepnęłam.
Nie no kuwa co to ma być?!
Pięć sekund! A Yuma i Subaru się biją! No JPRD no!
-Hej dość!-Krzyknąłam.
Coś im chyba nie chciało się mnie słuchać.
-Chłopaki!-Wydarłam się jeszcze raz.
-Spokuj ma być. Nie jesteście u siebie.-Rozkazał Shu z zamkniętymi oczami.
Ten to jaki spokojny.
Subaru ogarnął się choć i tak w jego oczach jeszcze błyszczała złość.
Yuma chyba nie lubi jak się mu rozkazuje, bo gdyby to było możliwe para by mu z uszu leciała.
Naszczęście od kolejnego ataku powszczymał go Ruki.
-No dziękuje.-Powiedziałam trochę podirytowana.
-Pokarze wam pokoje.-Zaproponowałam.
Wszyscy ze swoich miejsc podążyli za mną.
Najpierw zajełam się Yui.
Jest dziewczyną. Duuuuuuży pokój z wielkim łóżkiem z baldachimem.
No...
Nie powiem sama jestem zdziwiona, choć mam taki sam tylko w innych kolorach.
Potem kolejno Ruki, Yuma, Azusa, Kou, Subaru, Ayato, Kanato, Laito, Reiji.
Teraz ide z Shu do jego pokoju.
Między nami panuje cisza.
Karzdy z nas jest zajęty swoimi myślami.
Zerkam na niego czasami.
No musze powiedziec. Jest przystojny. Nawet bardzo
STOP! VILLI O CZYM TY MÓWISZ?! TY MUSISZ GO ZABIĆ A NIE ZAKOCHIWAĆ SIĘ! NIE MOŻESZ!
-To tu.-Otworzyłam drzwi do pokoju chłopaka.-Jak coś pokuj mam na końcu korytarza.-Oznajmiłam.
-Ok...-Mruknął.
Jak już miałam odchodzić coś mi się przypomniało.
-A i....Shu dzięki za pomoc. Bez ciebie ta dwójka by się pozabijała.-Uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka.
-Spoko.....-Odrzekł spokojny.
Niepewnie się uśmiechnął.
-To...ten....Obiad jest o czternastej. Pa.-Oznajmiłam i sobie poszłam.
Szłam korytażem. Postanowiłam pogadać z Yui.
#########################
Cz. 2
Jak się podoba?
Sry za błędy.
By!
Wasza Ja💓
💗💗💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro