39 sekret ujawniony
//rano//
Per:IP
Wstałem z łóżka po czym udałem się do łazienki się przebrać w czyste ubrania by po chwili wyjść z niej do kuchni zrobić sobie śniadanie.
Filip tak samo zrobiłem se na szybko płatki kukurydziane z mlekiem i równie szybko zjadłem.
Zalałem miskę wodą a potem biegiem pod klasę by mieć jeszcze czas na powtórkę informacji.
Gdy byłem na miejscu wziąłem książkę i powtarzałem sobie na spokojnie widać reszta też tak robi albo dopiero się uczy na sprawdzian.
Nie miałem ochoty na rozmowy jednak przymusiłem się by z Ame pogadać.
Ame:Jak się czujesz?
IP:A jak wyglądam?
Ame:Jakbyś w biegu Wszystko robił.
IP:Bo tak było.*uśmiecha się lekko*
Ame:Kuba wróci za kilka dni i być może będziesz miał sprawę w sądzie rodzinnym za dotkliwe pobicie.
IP:Mam to gdzieś sam się o to prosił.
Ame:Ale sąd potrzebuje dowodów jego koledzy będą go bronić.
IP:Najwyżej kurator sądowy i po sprawie.
Ame:Ok...?
Po tej rozmowie zadzwonił dzwonek na lekcje i weszliśmy do klasy gdy przyszedł nauczyciel.
Podczas lekcji nic ciekawego tylko rozdanie kartek z treścią testu a potem pisanie go.
Zaś po skończeniu można było wyjść z klasy by nie stresować i rozpraszać reszty a że byłem jedyną osobą co skończyła nauczyciel powiedział że mam czekać na korytarzu a on sprawdzi mój test.
Bez zrzędzenia ukrywając uśmiech pod obojętnością opuściłem klasę i siedziałem na podłodze czytając książkę a raczej lekturę co prawda nie chciało mi się ale trzeba...
Nim się obejrzałem pojedyńcze osoby wychodziły z klasy aż do ostatniej akurat przed dzwonkiem.
Akurat jak szliśmy do sali informatycznej zaczepił mnie kolega Kuby i uderzył...
Jednak uderzenie było na tyle silne że zgubiłem moją soczęwke szukałem jej jednak Norwegia był szybszy i ją zniszczył.
Wtedy się tak wkurzyłem że nie zwracałem uwagi na innych jednak Norwegia i Tailandia byli w szoku widząc moją złotą tęczówkę i cofnęli o krok ale chwilę potem zdjąłem drugą pokazując fiołkową tęczówkę.
Norweg próbował pokazać że się nie boi jednak szybko zwiał widząc że nie wygra ze mną a raczej z moim spojrzeniem po tym poszedłem do mojego brata.
Kiedy byłem na miejscu wszedłem bez pukania po czym objąłem brata licząc na jego chociaż nieme wsparcie.
CN:IP co cię stało?*w szoku*
IP:*podnosi wzrok na brata*Moje oczy...
CN:*obejmuje brata szczelniej*Masz normalne oczy tylko nie typowe kolory nie zawsze się takie widzi.
IP:Zniszczyli mi soczewki kontaktowe by ukryć moje naturalne kolory oczu bo w dzieciństwie miałem przez nie problemy...
CN:Tu nikt nie ma prawa ci nic zrobić.
IP:Zawsze znajdą sposób...
CN:Zaprowadzę cię do Chin bo zaraz mam lekcje z drugą klasą.
IP:Dobrze i dziękuję za wsparcie i co z resztą lekcji?
CN:Od tego jest rodzina.
A teraz chodź.
A po drodze coś wymyślę.*wychodzi z IP ze swojego pokoju*
IP:*idzie obok brata*
Chiny:*akurat idzie w ich kierunku*
CN:Chiny masz wolną godzinę?
Chiny:Tak idę odnieść ci dziennik bo serwery padły.
CN:Dobrze że mamy te dzienniki by tradycyjnie zapisać oceny.
Chiny:Racja.*przygląda się IP*Widzę że masz soczewki.
CN:To je-.*nie dokańcza bo IP to robi*
IP:To moje naturalne kolory oczu.
Chiny:Nie można wzroku oderwać w pozytywnym znaczeniu.
IP:Dzięki...*lekki blush*
//Skip u Chin//
Rozmawiałem z Chinami co przeżyłem w dzieciństwie miałem do niego zaufanie nie nagrywał naszych rozmów i nie zapisywał nic po prostu słuchał.
Nawet nie wiedziałem kiedy było późno jednak nie miałem ochoty wracać do siebie za to Chiny zaproponował mi nocleg i po chwili napisał smsa mojemu bratu by wiedział gdzie jestem i się nie martwił.
Chciałem się położyć na kanapie jednak Chiny powiedział że skoro jestem jego gościem mam spać w jego pokoju a on na kanapie będzie spał i nie chce słyszeć odmowy.
Trochę nie chętnie się zgodziłem bo w końcu zasiedziałem się a pewnie miał dużo pracy.
Nie mniej jednak zasnąłem w jego pokoju spokojnie nie musieć słuchać chrapania za ścianą i nie bojąc się że ktoś będzie chciał się zemścić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro