38Nowe rady(głębsze uczucie?)
//kilka dni później//
Per:IP
Od tej bójki minęło kilka dni a Kuba dalej w szpitalu jaka szkoda bo bym mu poprawił z nawiązką za moje krzywdy został jeszcze ojciec.
Ale on kiedy indziej i to najlepiej dzień po zakończeniu roku szkolnego wtedy będzie idealnie on nie będzie moim nauczycielem i nikt mi nie obniży zachowania.
Kiedy o tym myślałem miałem naprawdę szeroki i straszny uśmiech którego Rzesza by się nie powstydził co jak co ale to w końcu rodzinne.
Kiedy byłem pod klasą wszyscy szeptali na mój temat jednak postanowiłem zignorować je niech sobie mówią co chcą.
//Skip po lekcjach//
Gdy wracałem do pokoju spotkałem Southa szczeżył się nie wiadomo z czego jego też zignorowałem już wystarczająco popsuto mi humor czasem się zastanawiam czy wszyscy mają dobre humory by mnie wkurzyć?
Po drodze zajrzałem do Chin po radę i może pogadam z nim?
Nie wiem ale na pewno dowiem się kiedy pójdę do niego...
Gdy byłem przed drzwiami jego pokoju zapukałem w nie od razu otworzył mi Chiny.
Chiny:O IP co cię do mnie sprowadza?
IP:Chciałem pogadać.
Chiny:*wpuszcza IP do swojego pokoju*
IP:*wchodzi*
Chiny:Usiądź sobie wygodnie.
IP:*siada*
Wybacz jeśli ci przeszkodziłem.
Chiny:Nie przeszkodziłeś.*siada obok IP*
IP:*czuję że się trochę rumieni*
Chiny:Wszystko dobrze?*sprawdza mu czoło*
Nie masz gorączki to skąd te wypieki na twarzy?
IP:N-nie wiem...
Chiny:*uśmiecha się po czym przysuwa do siebie IP i go obejmuje*
Czy ty zaczynasz coś czuć do swojego nauczyciela?
IP:*rumieni się bardziej i ma minę naburmuszonego 5 latka*
Bardziej psychologa bo do pedagoga nie mam zamiaru chodzić...
Chiny:*uśmiecha się szerzej*
To miłe że tak uważasz.*bierze go na kolana i obejmuje tym razem w pasie*
IP:Nie zawstydzaj mnie bardziej...!*teraz to można go do Komunisty porównywać kolorem rumieńców*
Chiny:Sam się doprowadzasz do tego stanu ja tylko się pytam.
//Pukanie do drzwi//
IP:*odskakuje od Chin chociaż nie przeszkadzało mu siedzenie na jego kolanach*
Chiny:*idzie otworzyć i dostaje dokumenty do podpisania*
IP:Chyba muszę wracać do siebie odrobić lekcje.
Chiny:Możesz tutaj je zrobić a ja wypełnienie dokumenty.*uśmiecha się i idzie po długopis po czym siada obok IP patrząc jak kładzie na kanapie obok siebie plecak i sprawdza z czego ma zadane*
IP:*odrabia lekcje siedząc obok Chin i nie wie co ma zacząć bo trochę go krępuje jego wzrok na sobie*
//Skip//
Per:Chin
Po skończeniu papierkowej roboty mojej jak i IP oraz jego schowaniu rzeczy do plecaka zgarnąłem go do siebie i zacząłem tulić bo w końcu mogę wiedząc że mi nie odmówi bez szarpania się czy sprzeciwu.
Chiny:Może w weekend będziesz u mnie nocować?
IP:Nie wiem czy powinienem...
Chiny:Możesz w weekend nie jestem twoim nauczycielem tylko psychologiem mało kto potrafi rozmawiać z młodzieżą jak ja starając się pomóc tym bardziej że twojemu bratu obiecałem.
IP:Co mu obiecałeś?
Chiny:Że ci pomogę się z tym uporać.
IP:Nie wiedziałem.
Chiny:Nie chciałem byś myślał że robie to przymusowo.
IP:Dzięki i będę się zbierać jutro mam sprawdzian i muszę Odpocząć by nie zasnąć w trakcie pisania.
Chiny:Dobrze.*przybliża do siebie IP i całuje go w czoło*
Miłych snów.
IP:*wstaje*
Nawzajem i dowidzenia.*Wychodzi i idzie do swojego pokoju a potem do łóżka spać jednak ten pocałunek w czoło był miłą odmianą*
Per: Narrator
Jeszcze przez długi czas IP odczuław wypieki po pocałunku Chin w czoło przez który nie mógł się skupić na nauce a wieczorem uniemożliwiało mu to sen lecz ostatecznie zasnął z uśmiechem na ustach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro