Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

//rano//

Per:IP

Dziś dzień zdjęć... pewnie i tak wszyscy zrobią wszystko by mnie na klasowym nie było ubrałem się w szarą ulubioną bluzę pod nią miałem koszulkę z nadrukiem"Fuck my enemy".
Ubrałem też dżinsy te co miałem poprzedniego dnia jakoś nie zwracałem uwagi na ubiór czy mój wygląd przepakowałem się i na szybko zjadłem tosta z masłem.

Ubrałem też buty by być gotowym do wyjścia do szkoły ale bracia jakoś nie schodzili kiedy wszedłem do pokoju Ame to spał w najlepsze.
Podszełem do niego i sprawdziłem czy ma gorączkę jak na złość ma gorączkę pewnie reszta też bo jako w połowie Rosjanin mam lepszą odporność i nie choruje...ok jak byłem mały też miód jadłem ale to dlatego że mi dawali jak nie było nic słodkiego.

Zadzwoniłem do mamy i powiedziałem jej że zostaje w domu by braćmi się zająć a ona i ojciec wcześniej wychodzą do pracy od kiedy WB odchodzi z UNII.

Zrobiłem świętemu kwartetowi herbaty z miodem i cytryną oraz im zaniosłem pomagałem też iść do łazienki bo jak sami mówili mają nogi jak z waty.(jakiej cukrowej? x'D)

IP:Ame szybciej bo jeszcze reszta chce do toalety.

Ame:Ty nie chorujesz to się nie odzywaj.*paw*

IP:*wzdycha cicho*
Ok zaniosę im miski a ty pawiuj sobie ile chcesz.*idzie zrobić to co powiedział*

//Kilka godzin później//

Francja:Wróciłam!

IP:*śpi zmęczony na kanapie*

Francja:*robi rosół dla chorych synów po czym budzi IP*

IP:C-co?
A cześć mamo.

Francja:Może coś zjesz?

IP:Mhm a co na obiad?

Francja:Rosół.

IP:Nałożysz mi?

Francja:Oczywiście bo widzę że chłopcy dali ci popalić.

IP:Tylko trochę ale to normalne podczas choroby.

Francja:*nakłada obiad wszystkim*
Masz a ja pójdę po chłopców.

IP:Ok.*siada do stołu po czym je obiad*

Francja:*przychodzi ze swoimi synami do kuchni po czym daje im obiad* Wszystko w porządku?

IP:Taa tylko jak zwykle mnie nie ma na klasowym zdjęciu.

Francja:Czemu wcześniej nic nie mówiłeś?

IP:Bo po co?
Mam sobie jeszcze pogorszyć sytuację w szkole?

Francja:Nie chcesz by cię bardziej gnębili...?

Ame:Idioci z nich skoro nie chcą cię na klasowym to ich strata a tym bardziej nie znają cię tak długo jak my.

IP:Merci Ame.

Kanada:Czemu ty używasz francuskiego?

IP:Nie lubię używać niemieckiego tak samo rosyjskiego zawsze wtedy przypominają mi się moi rodzice...

Kanada:Wybacz jeśli cię uraziłem.

IP:Jest ok.*uśmiecha się z lekka*

Australia:Nas też nie ma na zdjęciach klasowych i co z tego nie pozwolimy byś był gnębiony spowodu twoich korzeni.

Nowa Zelandia:Racja masz nas więc po co ci łaska innych skoro tylko ci dokuczają.

IP:Merci od razu mi lepiej.*uśmiecha się jak zawsze kiedy jest szczęśliwy*

Francja:I tak trzymaj skoro nie chcą cię poznać to nie są warci twojej przyjaźni.

IP:Ok ale i tak chce przeprosić Polskę za to co zrobili moi rodzice od siedmiu boleści.

Ame:Polska to uparty kraj nie tak łatwo jest się do niego zbliżyć.

Kanada:Mhm mało kogo dopuszcza do siebie jest bardzo zamknięty w sobie.

IP:Ja wolę spróbować ten ostatni raz niż pluć sobie w brodę że tego nie zrobiłem.

Francja:Dobra decyzja.

Ame:*jest zmęczony*

IP:Ok chodźcie chłopaki zaprowadzę was do pokoi.*wstaje*

Chłopak:*wstają po czym idą do swoich pokoi z IP który im pomaga*

WB:*wchodzi do domu zmęczony*
Nienawidzę tej roboty i UE ciągle mnie trzyma po godzinach.

Francja:Idź się położyć jesteś zmęczony.*prowadzi WB do ich pokoju*

//Time skip wieczorem//

Per:IP

Nikt mi nie chce dać lekcji nawet jeśli pisze że to dla braci*wzdycha*czemu wszyscy mi to robią przecież nic im nie zrobiłem tym bardziej nie jestem jak moi okropni rodzice!!!

Lepiej będzie jak się przejdę na spacer jest 21:30 mogę wyjść na półgodziny jak pomyślałem tak zrobiłem spacerowałem po lesie ale w pewnym momencie czułem się obserwowany starałem się wrócić do domu inną drogą ale ta osoba szarpnęła mnie na drzewo i to boleśnie.

???:Kim ty jesteś?*patrzy na IP i ogląda go uważnie po czym go puszcza ale nie pozwala mu uciec*

IP:Czego chcesz?!
Przecież nic nie zrobiłem!

???:Zamknij się!
Nie wierzę że ojciec mnie okłamał...

IP:O czym ty gadasz?!

???:O naszym ojcu Prusach!

IP:On nie jest moim ojcem!
Moim ojcem jest WB!

???:Ok rozumiem czyli oddał cię herbaciarzowi i jego rodzinie a tak przy okazji jestem CN.

IP:Czyli moim starszym bratem?

CN:Ja jestem.

IP:Nie lubie niemieckiego.

CN:Nie pytam ale co ty robisz w tej rodzinie?

IP:Jak sam powiedziałeś ojciec.*mówi to z obrzydzeniem*oddał mnie nie długo po narodzinach.

CN:Mógł cię mi oddać do adopcji przecież dałbym radę i byłem dorosły.

IP:Wolę moją rodzinę którą mam nie chce ci robić kłopotów więc lepiej pójdę.*odchodzi do domu*

CN:*muszę go mieć na oku tym bardziej z ojcem se pogadam oj pogadam...
wraca do domu*

IP:*wchodzi do domu po czym idzie do swojego pokoju położyć się spać po długich rozmyślaniach zasypia ze zmęczenia*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro