Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.Przyjazd

Obudziłam się o 8. 30

Wstałam z sofy szybko poszłam do pokoju po ubrania a mianowicie:

Niebieski krótki top bez rękawów kączący się zaraz za piersiami, kruciutką także niebieską spudniczke bo zaraz za krocze , obcisłe spodenki do połowy uda w kolorze czerni, na ręce załorzyłam bezpalczaste rękawiczki i trampki.

Rozczesałam swoje złote włosy sięgające mi do połowy pleców i spiełam je w sporego koka zostawiając dwa pasma "zżuciłam" grzywke ze swoich błękitnych oczu.

Przeglądnęłam się w lustrze.

Widziałam tam wysoką szczupłom dziewczyne z jak to niektóży mówią dużymi piersiami.

Jasna cera z niewielką ilością prawie niewidocznych piegów.

Mówią, że wyglądam na 13/14 latke, a zawsze się dziwią, że rozmawiają z szesnastolatką.

Ogarnełam w domu, tak bynajmniej w połowie, bo nawet ja potrafie się tu czasami zgubić.

Usiadłam lekko zmęczona na kanape.

Usłyszałam dzwonek do drzwi.

Podbiegłam do nich i je otworzyłam, a zaraz potem leżałam na ziemi przygniatana przez moją kochaną świętą czwurce.

Uśmiechnęłam się i mocno ich przytuliłam.

Gdy się ogarneliśmy zaprosiłam chłopaków do środka.

Pokojówka zabrała walizki do ich pokoi.

-Ładnie tu masz.-Oznajmił Kou rozwalając się na sofie.

Cały on.

-Dzięki.-Uśmiechnęłam się.-Jak mineła podróż?-Zapytałam siadając pomiędzy Yumą a Azusą.

-A przyjemnie.-Odpowiedział Yuma.

-Coś....-Nie dane mi było dokączyć ponieważ ponownie usłyszałam dzwonek.-Zaraz wracam.-Poszedłam w strone drzwi.

Otworzyłam.

Stalo tam sześcioro chłopaków i dziewczyna.

-Dzieńdobry.-Przywitał się jeden chłopak o ciemno fioletowych włosach-Pani Villia?-Zapytał.

-Tak. Zapraszam.-Zrobiłam miejsce w drzwiach.

No jak ja się z nimi uporam.

Staneli w przedpokoju.

-Jestem Yui.-Przedstawiła się blądynka.-A ci chłopacy to Shu-Wskazała na wysokiego blądyna.-Reiji-wskazała na chłopaka o ciemno fioletowych włosach.-Laito-Wskazała na chłopaka w ładnym kapeluszu.-Kanato.-Wskazała na chłopaka z pluszakiem misia- Ayato-Wskazała na czerwono brązowo włosego chłopaka ze złośliwym uśmieszkiem.-i Subaru.-Wskazała na chłopaka o białych włosach z odcieniami różu.

-Cześć.-Najzwyczajniej w świecie się przywitałam.

Gestem ręki wskazałam by poszli za mną.

Zaprowadziłam ich do salonu.

-Chło...-Ponownie mi przerwano.

Dlaczego wszyscy i wszystko mi dziś przerywa?!

-Co wy tu robicie?-Zapytał mocno zdenerwowany Ruki.

Ło.... W takim stanie to ja go nie widziałam.

-Miałem zamiar zapytać o to samo!-Krzyknął Ayato.

Oj....
Problem.

-Zaraz mnie coś weźmie! Villi dlaczego nie powiedziałaś, że oni tu będą?!-Oczy Yumy zaiskrzyły złością.

Szybko wstał z kanapy.

-Villia....Oni nie zabardzo się lubią.- Szepnąła mi do ucha Yui.

-Zauwarzyłam.-Równiesz szepnęłam.

Nie no kuwa co to ma być?!

Pięć sekund! A Yuma i Subaru się biją! No JPRD no!

-Hej dość!-Krzyknąłam.

Coś im chyba nie chciało się mnie słuchać.

-Chłopaki!-Wydarłam się jeszcze raz.

-Spokuj ma być. Nie jesteście u siebie.-Rozkazał Shu z zamkniętymi oczami.

Ten to jaki spokojny.

Subaru ogarnął się choć i tak w jego oczach jeszcze błyszczała złość.

Yuma chyba nie lubi jak się mu rozkazuje, bo gdyby to było możliwe para by mu z uszu leciała.

Naszczęście od kolejnego ataku powszczymał go Ruki.

-No dziękuje.-Powiedziałam trochę podirytowana.

-Pokarze wam pokoje.-Zaproponowałam.

Wszyscy ze swoich miejsc podążyli za mną.

Najpierw zajełam się Yui.

Jest dziewczyną. Duuuuuuży pokój z wielkim łóżkiem z baldachimem.

No...

Nie powiem sama jestem zdziwiona, choć mam taki sam tylko w innych kolorach.

Potem kolejno Ruki, Yuma, Azusa, Kou, Subaru, Ayato, Kanato, Laito, Reiji.

Teraz ide z Shu do jego pokoju.

Między nami panuje cisza.

Karzdy z nas jest zajęty swoimi myślami.

Zerkam na niego czasami.

No musze powiedziec. Jest przystojny. Nawet bardzo

STOP! VILLI O CZYM TY MÓWISZ?! TY MUSISZ GO ZABIĆ A NIE ZAKOCHIWAĆ SIĘ! NIE MOŻESZ!

-To tu.-Otworzyłam drzwi do pokoju chłopaka.-Jak coś pokuj mam na końcu korytarza.-Oznajmiłam.

-Ok...-Mruknął.

Jak już miałam odchodzić coś mi się przypomniało.

-A i....Shu dzięki za pomoc. Bez ciebie ta dwójka by się pozabijała.-Uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka.

-Spoko.....-Odrzekł spokojny.

Niepewnie się uśmiechnął.

-To...ten....Obiad jest o czternastej. Pa.-Oznajmiłam i sobie poszłam.

Szłam korytażem. Postanowiłam pogadać z Yui.

#########################
Cz. 2

Jak się podoba?

Sry za błędy.

By!

Wasza Ja💓

💗💗💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro