52. U Slendermana
Teleportowałem wszystkich prosto do Rezydencji, do mojego gabinetu. Wylądowali całą chmarą tuż przede mną. Siedziałem na swoim wysokim, czarnym krześle, z głową podpartą na ręce. Wyglądało to z tej perspektywy pewnie trochę, jakbym na nich spoglądał, gdyby tylko nie ten drobny szczegół, że nie posiadałem oczu. Początkowo wszyscy byli oczywiście w szoku. Przynajmniej byli spokojni i mogłem kontynuować swoje działania.
- Toby, zostaw nas teraz samych - "powiedziałem" do mojego proxy w jego myślach, zbywając go jeszcze przy tym dość niedbałym machnięciem ręki, jakbym odpędzał się od jakiegoś nachalnego insekta.
Mógł iść i na razie zająć się czymkolwiek, teraz nie było to istotne, bo nie potrzebowałem Toby'ego, tylko tej dwójki. Zamierzałem porozmawiać i wyjaśnić sobie wiele z Jeffem i tą całą Niną. Toby na moje polecenie oczywiście natychmiast zebrał się z podłogi i szybkim krokiem opuścił to pomieszczenie. Ja mogłem się więc skupić już w zupełności na moich dzisiejszych, wyjątkowych "gościach". Dziewczyna natychmiast się zerwała z podłogi, przypadła do ściany po drugiej stronie pokoju, i krzyknęła z przerażenia.
- Co to jest? Co się tutaj do cholery dzieje dzieje? Mam już dość tego wszystkiego! Czym jesteś?! - zawołała.
Po tonie jej głosu dało się oczywiście z łatwością poznać, jak bardzo jest przerażona i zagubiona w tym wszystkim. I, cóż, że rzeczywiście ma "dość". Na szczęście teraz już wszystko zmierzało ku końcowi, zgodnie z moim planem. Raczej nie przewidywałem żadnych komplikacji. Nie chciało mi się jednak tego wszystkiego tłumaczyć dziewczynie, odpowiadać na jej pytania, którymi na razie mnie zarzuciła, dlatego też po prostu zwróciłem jej pamięć o wcześniejszych wydarzeniach i naszym spotkaniu. W ten sposób mogła przypomnieć sobie o mojej osobie i naturze mojej postaci. Po nagłej zmianie emocji i aury wokół dziewczyny domyśliłem się, że przeżywa teraz wszystko to, co sobie przypomniała. Ja w tym czasie obserwowałem uważnie ją i Jeffa, gdyż było to dla mnie istotne.
~*~
Ugh... Nie miałbym w razie czego nawet jakichkolwiek szans ze Slendermanem, gdyby doszło do starcia, ale i tak jednym okiem spoglądałem na niego i obserwowałem go uważnie, jednocześnie podchodząc do Niny. Operator mógłby nasłać na nas całą armię swoich proxy, ale bardziej prawdopodobne było to, że po prostu rozsadziłby nam mózgi od środka, bo był zdolny do tego wszystkiego. W końcu był naprawdę dziwną i potężną istotą, której nigdy nie należało lekceważyć. Skupiłem się więc na razie na mojej Ninie. Objąłem ją ramieniem, bo wyglądała... Cóż, jakby na nowo przeżywała wszystkie swoje dawne traumy. Innymi słowy, domyślałem się, że Slenderman przywrócił pamięć również i jej. Nie wiedziałem, co dokładnie, ile i jak pamiętała, ale było widać, że chyba całkiem sporo sobie przypomniała i nie najlepiej to znosiła. Chciałem ją wesprzeć jakoś w tym wszystkim, uspokoić, pomóc... Dlatego tez przynajmniej przytuliłem ją i kilka razy pogłaskałem, żeby czuła przy sobie moje wsparcie, w postaci mojej obecności... Przynajmniej tyle...
- Spokojnie, Nina... Już dobrze... Jestem przy tobie... W razie czego... - zacząłem do niej mówić spokojnym głosem, starając się ją w ten sposób jakoś uspokoić, podczas gdy czułem, jak ona cała się trzęsie...
Z pewnością bardzo wszystko to przeżywała, ale ja starałem się jakoś ją wesprzeć w tym wszystkim, uspokoić... Tyle o ile przynajmniej...
~*~
Obserwowałem uważnie ich działania, zachowanie, reakcje, ich niezwykle... Hm... Zażyłą relację i to, jak odnoszą się do siebie nawzajem w tym wszystkim. Stanowili naprawdę zgrany "team". Było to dla mnie całkiem interesujące i uważnie wszystko to obserwowałem, upewniając się w przekonaniu, że podjąłem dobrą decyzję. W następnym kroku zacząłem więc z tą dwójką naprawdę długą i poważną rozmowę, w trakcie której zamierzałem wszystko wytłumaczyć w miarę możliwości i wcielić w życie swój plan. Nie obyło się bez krzyków i emocji oczywiście, ale spodziewałem się tego i wiedziałem przecież, jak całkiem dobrze zaradzić takim reakcjom i uczuciom.
- Pozwólcie zatem, że coś wam wytłumaczę. Jestem pewien, że po wszystkim, co wam powiem, zdecydujecie się przyjąć moją propozycję i postąpić zgodnie z przewidzianym przeze mnie planem - "powiedziałem" do obojga w myślach w tej samej chwili, zwracając tym samym na siebie ich uwagę.
Użyłem swojej mocy, żeby zachować tutaj między nimi spokój, i w ten sposób wszystko się zaczęło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro