Część 12
Zamknąłem oczy i zacząłem głaskać go po głowie uspokajająco. To było dziwne gdy ktoś na tobie leżał ale też i całkiem fajne
Ziewnalem przeciagle glaszczac go kciukiem po boku. Z zamknietymi oczami wsluchiwalem sie w najmniejsze oznaki jego zycia, jak puls, rownomierny oddech czy w tym momencie przyspieszone bicie serca.
Głaskałem go po głowę czując jego zimne, leżące na mnie ciało. Jego włosy były tak mile i tak delikatne. Ziewnalem cicho i zamknąłem oczy w krótce zasypiając z ręką na jego głowie.Prychnalem wyswobaczajac sie z jego objec i spojrzalem na jego pograzona we snie twarz.
-Przeciez mowilem, ze zasniesz...- Zasmialem sie i calujac go w czolo wstalem.
Mruknąłem coś pod nosem i zakrylem się kołdrą Przytulając się do poduszki. Za ciepło...Pochowalem wszystkie niepotrzebnie walajace sie rzeczy na podlodze i poszedlem wziac szybki prysznic.
Spałem spokojnie. Po jakiejś godzinie wstałem i Przeciągnąłem się. Poszedłem do łazienki i obmylem sobie twarz wodaZmylem slady dlugopisu z twarzy i calego ciala, lacznie z czlonkiem i owijajac recznik w okol pasa wyszedlem z kabiny akurat w momencie kiedy zaspany chlopak bez pardonu sobie do niej wszedl. Zasmialem sie podchodzac do niego od tylu
-Dzien dobry.
Popatrzyłem na niego.
-Dzień dobry. -Pocałowałem go po policzku wycierajac twarz recznikiem
.
-Ladnie to tak wchodzic komus do lazienki bez pukania? -Zapytalem unoszac jedna brew i wyszedlem do pokoju po bokserki za chwile wciagajac je na tylek
- Jak jesteś moim chłopakiem wampirem to tak. -Uśmiechnąłem się lekko i poszedłem ubrac buty
-To w dalszym ciagu nie ladnie. -Stwierdzilem za zapinajac pasek od spodni na trzecia dziurkę
Popatrzyłem na niego.
-Dobrze. Będę pukac. -Uśmiechnąłem się do niego. - a teraz idę pobiegac
Kiwnalem tylko glowa ze zrozumieniem wciagajac czarna koszulke a zaraz na nia puchaty czarny sweter. Ponownie ziewnalem sciagajac brwi
Założyłem swoja kurtkę i poszedłem na tor na dworze. Tam zacząłem biegać trochę szybciej niz truchtem
Co chwile ziewajac ruszylem korytarzem w strone sekretariatu. Po drodze zlapala mnie dziewczyna, ktora mialem zamiar wykorzystac jako pierwsza. Pachniala teraz jakos tak... Inaczej. Juz nie tak pobudzajaco, ani tak apetycznie. Pachniala normalnie.
Po długim bieganiu zwinalem się i poszedłem do pokoju. Widząc ich razem poszedłem tam.
- Ariel. Jeszcze nie wiesz? On ma dziewczynę... wiec.. odczep się... - wziąłem go za ramię idąc do pokoju
Spojrzalem zdziwiony na chlopaka krajac usmiech. Pomachalem zdezorientowanej dziewczynie za chwile odwracajac sie i idac dalej. No tak. Przeciez jeszcze przedwczoraj do niej lgnalem, a dzisiaj mam juz dziewczyne.
Wszedłem z nim do pokoju a nastepnie poszedłem do łazienki. Rozebralem się i wszedłem pod prysznic. Niech te dziewczyny się odwala...
-Ide do twojego ojca.-Powiedzialem chociaz nie bylem pewien czy chlopak mnie slucha. Przeciez po to wyszedlem z pokoju- Dobra. -powiedziałem z łazienki myjac się spokojnie. Byłem ciekaw o czym chca rozmawiać...
Poszedlem do pokoju dyrektora i zapukalem do drzwi. Dziwnie bedzie mi rozmawiac z ojcem wlasnego chlopaka wiedzac, ze on nie jest niczego swiadomy. Kiedy uslyszalem ciche prosze wszedlem do srodka od razu siadajac na wolnym krzesle.
-Dzien dobry. Musimy porozmawiac synu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj taki krotki rozdzial. Z gory przepraszam za bledy~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro