Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~14~

(mała kawiarenka, prawie południe, New York)

Jean-Pierre, Nicolas, Chantal, Lily i Marge siedzą przy okrągłym stoliku. Dziewczyny popijają cappuccino, a mężczyźni sok pomarańczowy.

J.P.: Ech, mogłem wziąść sobie sok jabłkowy...

N.: Ale niestety wziąłeś sobie pomarańczowy, więc nie marudź. Czy ty zawsze musisz na wszystko narzekać?

J.P.: Tak, muszę.

Ch.: Chłopaki, nie kłóćcie się. Spotkaliśmy się w końcu, żeby się lepiej poznać, nie?

M.: Raczej po to. Od kiedy jesteście w New Yorku? Mieszkacie tutaj?

N.: Można tak powiedzieć. Mamy małe mieszkanie w innej części miasta niż wy. Przyjechaliśmy tutaj kilka miesięcy temu.

L.: Zamierzacie wracać do Francji?

Jean-Pierre i Nicolas wymieniają ze sobą zmieszane spojrzenia.

J.P.: Jak narazie nie mamy tego w planach...

N.: Chcieliśmy na jakiś czas wyjechać z Paryża, to by było na tyle. Taka mała zmiana otoczenia.

Ch.: Ja tak szczerze wolę Paryż od New Yorku. Francja jest o wiele spokojniejsza.

M.: Nie można zaprzeczyć.

L.: Nie wiem, nigdy nie byłam we Francji. Co nie oznacza, że nie chcę odwiedzić tego miejsca. Od dziecka chciałam wejść na wieżę Eiffla.

Ch.: Gdybyś rzeczywiście kiedyś pojechała do Francji, nie możesz przegapić piramidy w Luwrze, jest przepiękna.

N.: Tak samo uważam. A ty, Jean?

J.P.: Co? Ach, tak. Jest przepiękna.

M.: No i koniecznie musiałabyś spróbować popisowego francuskiego dania.

L.: Och, chętnie. Jakiego?

M.: Nasze popisowe danie to... Ślimaki.

L.: Fujjjj....

J.P.: Nie przesadzaj, Lily. Nie są takie złe.

L.: Ale ślimaki?

Ch.: Nie martw się, też za nimi nie przepadam. Są strasznie gumiaste.

M.: Każdy ma inny gust. Zawsze możesz spróbować czegoś innego.

Wszyscy dopijają swoje napoje.

N.: Idziemy przejść się do parku? Znudziło mi się siedzenie w tej kawiarence.

Ch.: Mi to obojętne.

L.: O tak! Chodźmy przejść się do parku, to znakomity pomysł.

J.P.: Nie chce mi się, Nick.

N.: Oj, nic ci się nie stanie, jak trochę się ruszysz. No i może schudniesz parę zbędnych kilogramów.

J.P.: Uważasz, że jestem gruby?

N.: Nie zachowuj się jak obrażona kobieta, Jean.

J.P.: Wyobraź sobie, że będę się tak zachowywał! Przywitaj się z moim samczym fochem.

Dziewczyny śmieją się. Jean w końcu wstaje z krzesełka i idzie za resztą grupy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro