I.
Przygryzł dolną część wargi, kiedy wyciągnąłpaczkę fajek; usiadł na zimną krawędź przy stacji paliw. Louis Tomlinson przeczesał dwoma palcami kosmyki włosów, które opadły mu na oczy podczas umieszczania papierosa w zębach.
„Bracie." Louis przechylił głowę i chwycił zamarzniętego drinka, którego znajomy brunet mu kupił , a w zamian wręczył mu paczkę papierosów „To przedostatni dzień wakacji, a ja jestem tak cholernie znudzony."
Louis wzruszył ramionami zapalając nikotynę, która była w jego ustach i oddychał - pozwalając wciągać dym w wewnętrzne-funkcjonowanie, tak że znajdował się w jego klatce piersiowej. Wypuścił dym, mgła znalazła się przed twarzą jego i Zayna który sam też zapalił wyrzucając paczkę na chodnik, „Jest jeszcze za wcześnie by zachorować."*
Zayn obserwował swojego przyjaciela przez chwilę, uśmiechnął się, a z jego ust wyleciał lekki chichot, gdy zaciągał własnego papierosa. „Myślę, że masz rację."
Ludzie, którzy wchodzili i wychodzili rzucali im spojrzenie czystej niechęci, jak dwóch młodych chłopców stało przed stacją benzynową i śmiali się, zaciągając się dymem podczas picia swoich slushies. Louisa był czerwony, a Zayna niebieski.
Mały Volkswagen Beetle wjechał na podjazd stacji benzynowej, dziewczyna siedząca na miejscu pasażera wysiadła - jej krótka spódniczka podniosła się do góry, przez co nieznacznie zatrzymała się na środku jej uda. Bardzo niecenzuralnie* , pomyślał Louis, ale dał Zaynowi porozumiewawcze spojrzenie zaklepuje; nie grał od czasu ich pierwszego roku szkoły średniej.
~
Odwróciła się, a jej włosy opadły na jej ramię i szła przed siebie wzdłuż chodnika, podczas gdy Zayn wyobrażał sobie jak to niewygodnie chodzić na wysokich obcasach (jak dla niego).
Kątem oka, gdy stukała swoimi obcasami idąc, puściła chłopakowi z grzywką oczko i weszła do sklepu. Gdy szła do kasy podniosła różową zapalniczkę, a następnie udała się do lodówki i chwyciła dwie butelki wody.
Już dawno nie była na stacji benzynowej w Doncaster, ale była szczęśliwa, że wróciła do domu. Minęło sporo czasu, od kiedy była w rodzinnym mieście.
Po opuszczeniu sklepu, z torbami w ręku zatrzymała się, aby zwrócić się do dwóch chłopaków, którzy wydawali się mieć papierosy. „Mogę jednego?" spytała, a uśmiech rozprzestrzenił się lekko na jej jasnoróżowych wargach.
Louis sięgnął po paczkę do kieszeni i gdy tylko wyszedł z pustymi rękami, natknął się na opakowanie leżące na chodniku; uderzył się mentalnie w czoło zapominając, że Zayn rzucił je tam. „Nie sądziłem, że ktoś taki jak Ty może palić."
„Co masz na myśli?" Spytała, biorąc paczkę i skręcając jednego papierosa jednocześnie wyciągając go z opakowania do jej ust.
Louis wzruszył ramionami, „Po prostu nie powiązałbym takiej ładnej dziewczyny jak Ty z palaczem."
„Okazyjnym palaczem."Poprawiła go. „Jak wiele innych rzeczy"
Louis oblizał wargi uśmiechając się do dziewczyny, która stała przed nimi. „Nie sądzę, że kiedykolwiek widziałem Cię w okolicy, jesteś nowa?"
„Urodziłam się tu, ale nie pozostałam na długo." Odpowiedziała wzruszając ramionami, jakby powtarzał to już wiele razy. Poderwała się i uśmiechnęła: „Hej, urządzam imprezę z okazji mojego powrotu, ale nie mogę kupić alkoholu, możecie przyjść, jeżeli przyniesiecie alkohol." Jej głos był gładki, pochyliła się tak by zrównać się z Zaynem i Louisem, „Mogę odwdzięczyć się, jeśli chcesz za tą małą przysługę dla mnie."
Zayn dał Louisowi znak kiwając głową w jego stronę i uniósł brwi mówiąc bezgłośnie coś niezrozumiałego dla Louisa „Jasne, podasz swój adres?"
Wyjęła telefon i podała go obojgu, aby wpisali swoje numery w jej telefonie, „Napiszę wam szczegóły imprezy." Wstała i spojrzała na telefon, zanim odwróciła się na piętach i zaczęła odchodzić, „Nie zapomnij, będę szczęśliwa móc odwdzięczyć się Louisie Tomlinsonie."
~~~
1* Myślę, że chodziło o to by nie dostać raka płuc lub nie umrzeć przez palenie.
2* Od początku do gwiazdki ciężko było mi to przetłumaczyć, ale mam nadzieję, że mi się udało dobrze to zrozumieć i napisać ;)
Mam nadzieję że wam się spodoba ;) Liczę na jakieś gwiazdki i komentarze i jeżeli możecie rozgłoście to ff ;> Pozdrawiam i miłego czytania ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro