9. Nieuchronność
Siedziałem gorączkowo rozmyślając "Co zrobić ?!"
W tle słychać było odgłosy płynącej wody z prysznica, które po chwili ustały.
- Nie róbmy sobie problemów...ja ich stwarzać na pewno nie będę, nie martw się.- Powiedziała do mnie sądząc iż za pewne myślę jak się ulotnić.
W jakim była błędzie nawet nie wie...
- To nie tak jak myślisz.
Szept wydobył się z mych ust. Westchnąłem, jeszcze raz pozwoliłem sobie otaksować jej zgrabne ciało okryte tylko w ręcznik. Dotarłszy do twarzy powitał mnie zawadiacki uśmiech i rozbawione spojrzenie.
- Komuś jeszcze tu mało?
Podniosłem się i powoli zbliżyłem się do niej z poważnym wyrazem twarzy .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro