35. Zmiana
Po drodze do domu zdążyłem przeczytać parę otrzymanych listów, czas mi jak zwykle jakoś zleciał w mgnieniu oka. Powitał mnie okrzyk jak tylko przekroczyłem próg.
-Jesteś no w końcu!
-Czekaliśmy na ciebie maknae! Siadaj się do nas szybko szybko. - zakomenderował Kibum
- O co chodzi ? - nie powiem zdziwił mnie ten ich entuzjazm w środku tygodnia, podejrzane. Okazało się, że korzystając z tego iż byliśmy wszyscy razem w domu co było rzadkie mieliśmy wieczór gier. Nawet dobrze wykombinowali z tym, to był wesoły wieczór.
-Ej mam pomysł weźmy wylosujmy sobie pokoje na nowo! Normalnie nigdy nie zmienialiśmy się to aż dziwne nawet nie sądzicie?- zauważyłem podczas już jednych z ostatnich już gier.
Wszyscy się zgodzili nawet pochwalili śmiejąc się głośni z tej sytuacji uderzając mnie lekko przy tym.
Czasem coś mi wyjdzie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro