23. Obecność
Powracały zmysły, a najbardziej czucie. Poszczególne partie powracały do mojego ciała, afiszując to dotkliwym bólem.
Po tej krótkiej rozmowie z sobą czy jak to ująć pojawił się nowy cień problemów.
Znajduje się prawdopodobnie na granicy życia i śmierci, a ja się tym martwię. To jest nie normalne, wszytko jest. Cudnie.
Ponowne szarpnięcie, czuje się jak przebity przez niewidzialną barierę. Kolor,jasność z jednej, a nie ciemność po drugiej stronie mego ciała.
-Ja chce jeszcze...
Wyciągnąłem dłoń, sięgając i wybierając.
***
Dźwięk respiratora,łóżko. Powróciłem, a cień postaci był pierwszym co ujrzałem.
Poczułem pod palcami materiał i zacisnąłem na nim pięść.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro