18. Krok na przód
Słyszałem szmer rozmów, ale nie próbowałem się w nie wsłuchiwać. Wystałem.
Wyszedłem i skierowałem się do salonu gdzie wszyscy się znajdowali, nie dawali znaku, że zauważyli moją osobę. Odchrząknąłem.
- Chciałem przeprosić was za swoje zachowanie, nie żebym się nie cieszył, że tu jestem tylko- zdołałem powiedzieć.
Spoglądali na siebie nawzajem, musieli coś między sobą uzgodnić.
-Tae wiemy, że coś jest nie tak i chcemy ci pomóc tylko się nie odcinaj!-zaczął Kibum, a reszta przytaknęła.
Teraz
-Wiem i postaram się na prawdę, zrozumcie to wszystko...jest dla mnie trudne.
-Nie pozwolimy ci więcej być samemu.-usłyszałem.
-Grupowy Uścisk !!!- zarządził Jonghyun rozkładając szeroko ręce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro