11. Stało się
Jej delikatne dłonie odepchnęły mnie od niej, cofnąłem się dając jej przestrzeń.
Wzrokiem błądziła po pokoju.
Przeczuwałem co nastąpi za chwilę, nie chciałem tego.
-Nie spodziewałam się tego przyznam szczerze i zrozum, ale my się nie znamy. Wiesz chociaż jak się nazywam?
Na jej słowa spuściłem głowę.
- To nie ma znaczenia, przecież możemy się bliżej poznać...tylko - zdążyłem powiedzieć, gdy przerwała mi łapiąc mnie za rękę.
- Przestań. Poznaliśmy się wystarczająco blisko i nasza znajomość nie wykroczy po za te ramy, zresztą muszę wracać do kraju. Naprawdę miło było Cię poznać heheeh Czy to nie facet powinien to mówić?
Zadrżałem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro