9
Po powrocie od razu poszłam do łazienki. Musiałam się odprężyć i pomyśleć nad tym wszystkim. Na szczęście ten hotel zaopatrzony był w wannę, która teraz byłą dla mnie zbawieniem. Napuściłam do niej gorącej wody, rozebrałam się i wskoczyłam do wody. Zaczęłam myśleć. Myśleć nad tym co się właśnie stało... Remek... Mój przyjaciel... On mnie chciał... Boże on był pijany. Nie zrobiłby czegoś takiego. Nie wiem co teraz będzie z naszą przyjaźnią. Nie wiem jak to będzie (ziom xd) . Nie mam komu o tym powiedzieć, a czuję, że muszę. Co prawda jest Michał, ale on jest przyjacielem Remka, a mnie zna dzień, więc wiadomo, że będzie uważał, że kłamię. A właśnie Michał... Dziwnie się przy nim czuje... Nie jestem skrępowana, ani nic z tych rzeczy, ale... Kurde... Nie wiem jak to powiedzieć. Czuję, jakbyśmy istnieli tylko my. Jednocześnie uwielbiam jak na mnie patrzy, a jednocześnie nie lubię. Ugh... Znów gubię się w słowach. Po pewnym czasie woda zrobiła się lodowata. Wyszłam z łazienki i udałam się do pokoju. Po przeszukaniu mojego plecaka znalazłam telefon, który był rozładowany.
- No taaak... Jak zwykle - powiedziałam sama do siebie.
Po nieudolnych próbach zaśnięcia postanowiłam przejść się do pokoju chłopców w celu pożyczenia ładowarki i zobaczeniu czy wrócił Remik. Zapukałam w drzwi i chwilę poczekałam. Po kilku sekundach otworzył mi Rychlik i od razu wpuścił mnie do środka.
Rozejrzałam się po pokoju. Na środku były porozwalanie rzeczy, a na jednym z łóżek leżał Wierzgoń. Odwróciłam się do Michała.
- Masz do pożyczenia ładowarkę - zapytałam po chwili.
Chłopak nic nie powiedział tylko odwrócił się i podszedł do pustego łóżka po czym wziąłz niego czarny kabel. Uśmiechnął się po czym mi go dał.
- Możemy porozmawiać? - zacisnęłam usta w wąską kreskę. Chłopak pokiwał twierdząco głową.
- Tylko możemy u mnie? Bo wiesz... - tu wskazałam głową na śpiącego Reziego.
Multi wstał i podszedł do drzwi otworzył je i czekał, abym i ja wyszła. Weszliśmy do mojego pokoju. Ja od razu podłączyłam telefon do ładowania po czym usiadłam na łóżku. Brunet usiadła na przeciwko mnie, na fotelu.
Postanowiłam mu powiedzieć o tym co Remek robił przed uderzeniem . Teraz nie obchodziło mnie czy Michał mi uwierzy, czy też nie. Musiałam komuś to powiedzieć.
- Bo Remek nie tylko mnie uderzył - na samą myśl o tym chciało mi się wymiotować .
- Wiem - krótko odpowiedział .
- Ale... Jak to? - popatrzyłam na niego niezrozumiale .
- Gdy Remek wrócił, był kompletnie pijany . Gadał coś o tym, że nie chciał ci tego robić trochę nie kumałem o co mu chodzi, więc próbowałem się dowiedzieć . On powiedział, że byłaś taka gorąca i taka... - przeczesał grzywkę i spojrzał w górę - że nie mógł się powstrzymać .
Zaczęłam płakać . Mój najlepszy przyjaciel po prostu nie mógł się powstrzymać. Chciałabym się teraz obudzić przed laptopem z włączonym filmikiem Reziego. Tak chciałabym .
Michał podszedł do mnie i powoli zaczął mnie przytulać . Nie były do żadne "nachalne przytulania". On obejmował mnie ramieniem tak delikatnie i powoli jakby bał się, że zaraz się rozpadnę na malutkie kawałeczki, albo, że ucieknę. Przyciągnęłam go do siebie. To był odruch . Ułamek sekundy, a czułam się jak najszczęśliwsza osoba na świecie .
- Nie płacz - pogładził ręką moje włosy .
Oderwał się ode mnie i otarł mi łzy .
- Michał... Czy... Czy mogę na ciebie liczyć - zapytałam dalej łkając .
- Osobiście bym odradzał, - uśmiechnął się - ale możesz słonko .
PÓŹNIEJ
Obudził mnie świt słońca . Nie za bardzo pamiętam co było po naszej rozmowie . Otworzyłam nagle oczy, a nim ukazał się wpatrujący we mnie Mulciak .
- Cześć - wyszczerzył swoje zęby - uprzedzam pytanie jak się znalazłem z tobą w łóżku, więc jak zasnęłaś chciałem iść, ale jak wychodziłem zawsze krzyczałaś coś, żebym został, czy coś takiego .
Zmarszczyłam brwi ze zdziwienia . Może to i dziwne, ale wierze mu . Nie wiem co mnie przekonało, ale wierzę .
- Idziemy na miasto? - zapytałam po chwili .
- Taaa... Możemy - westchnął .
- Ale najpierw musimy zobaczyć co z Remkiem - rzekłam .
- O Boże! Pewnie śpi, albo coś - uśmiechnął się zadziornie .
- No chodź proszę, martwię się - powiedziałam .
- No dobra chodź - wstaliśmy z łóżka i ruszyliśmy do Remika .
Weszliśmy bez pukania . Remek spał, więc Michał postanowił się ubrać, a ja trochę tu ogarnąć .
Gdy brunet wyszedł z łazienki okazało się, że ubrał się cały na czarno, był teraz takim białym murzynkiem . ( xd ostatnio na w-f graliśmy w siatę i z moim ziomkiem darliśmy się na całą sale, że taki kolega xd to Domestos, który jest białym murzynkiem. A no i Domestos ma grzywkę, więc z tym pierwszym ziomkiem mówiliśmy, że on przepycha rury w kiblu jak taki mop xdd Mam nadzieję, że załapaliście xd). A tak na serio ładnie mu było w czarnym. Wyglądał... Bardziej ładniej niż normalnie (xd) . Po cichu przeszliśmy z powrotem do mojego pokoju. Tam się przebrałam i wyszliśmy na miasto.
Wrocław <3
Chodziliśmy po rynku. Do Miśka podbiegło kilkoro fanów. Gdy on robił z nimi zdjęcia i dawał autografy ja stałam z boku . Przypatrywałam im się . Sprawiało mu to tak wielką radość . To było cudowne . Na jego twarzy gościł szczery uśmiech. Gdy fani się rozeszli chłopak do mnie podszedł .
- Idziemy do kina? - zapytał .
- A na co?
- Nie wiem .
- Nie wiem . Nie wiem . Nie wiem jak to będzie, ziom - zaczęłam nucić i się śmiać jednocześnie.
- Ej nie fałszuj - wydarł się Rychlik.
******
Wyszliśmy z kina. Film był całkiem fajny. Szliśmy przez rynek, aż w końcu doszliśmy (BOŻE BOŻE BOŻENKO JAK JA UWIELBIAM TO SŁOWO) do fontanny. Usiedliśmy na jej skraju.
- Diana... - zaczął Michał.
- Hmmm... - odpowiedziałam zamyślona.
- Muszę coś ci powiedzieć...
*******************
Polsat xd Tamten rdz. się usunął, więc dodaję ten <3 Najdłuższy jaki napisałam :) No, więc piszcie jak się podoba <3 <3 <3 <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro