Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32. *2*

Zadowolona ze słodyczy, którą tak bardzo chciałam wracałam do auta. Wracałam, bo Michał smętnie szedł za mną ze wzrokeim wlepionym w erkan smarfona. Nie przejęłam się tym zbytnio, gdyż byłam zajęta jedzeniem. Wracaliśmy przez rynek, więc poczekałam na niego obok fontanny.

Bez słów ruszyliśmy do auta. Chłopak dalej patrzył w telefon, a z racji tego, że już zjadłam chciałam z nim pogadać. Wyrówniałam kroki i złapałam go za rękę jednocześnie zaglądając przez ramię do telefonu.

- Co? - brunet zablokował aparat i schował go do kieszeni spodni.

- Nic - wzruszyłam ramionami.

- Zjadłaś już? - zapytał.

- Tak, dobre nawet - nasza rozmowa wyraźnie się nie miała sensu i wyglądało to tak jakbyśmy rozmawiali, aby przerwać panującą między nami ciszę. W pewniej mierze tak było.

- No, bo jakby ci nie smakował to w domu lepszego możesz zrobić - uśmiechnął się.

- Ja cię proszę. Nie zaczynaj znowu - zrobiłam groźną minę.

***

Jadąc do domu Michał chciał wstąpić do jakiegoś sklepu, bo stwierdził, że w "naszej rezydencji świeci pustkami". Jak postanowił tak też zrobił.

Chodziliśmy po markecie pchając przed sobą wózek.

- Weź to i to, a i to też - wrzucałam do koszyka różne produkty.

- Chyba żałuję pójścia na te zakupy - pokręcił głową.

Nagle przed nami ujrzałam osobę, której najmniej się tu spodziewałam, ale ucieszyłam się na jej widok.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro