Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. *2*

Zapukałam lekko w drzwi mieszkania. Po kilku sekundach otworzył mi zaspany Rychlik. Od razu przepuścił mnie w przejściu.

- No i co ? - usiadł ze mną na kanapie.

Przez dłuższy czas w ogóle nie odzywałam się, co zostało mi wypomniane przez Michała.

- No mów, bo się boję - pomachał mi ręką przed oczami.

- Michał, bo ty... To znaczy ja, a właściwie my - przełknęłam głośno ślinę. Przecież jak on się dowie to mnie zostawi. Co ja najlepszego narobiłam?

- Powiesz w końcu, czy nie?! - położył zniecierpliwiony ręce na udach.

- Będziesz ojcem! - wypaliłam nagle.

Po moich słowach nastała cisza. Ja czekałam na jego odpowiedź z którą zbytnio się nie śpieszył. Jednak po długich przemyśleniach postanowił się odezwać.

- Poczekaj, bo ja czegoś nie rozumiem... Nasz pierwszy raz razem, a już mamy dziecko? - popatrzył na mnie tak jakbym miała mu zaraz powiedzieć, że to jakiś głupi żart.

Pokiwałam tylko twierdząco głową.

- Co teraz? - zapytałam niepewnie.

- No jak to co ? Musimy urodzić... To znaczy ty musisz urodzić - uniósł ręce w obronnym geście.

Myślałam, że się przesłyszałam.

- Co, proszę?

- No, a co ty myślałaś? Chyba, że aborcja łyżką - zaczął się śmiać. On nigdy nie potrafi być poważny, ale chyba za to go kocham.

Widzę, że to czytasz, dlatego poproszę Cię o ładny komentarz w stylu : " ASTIN DAWAJ NEXTA, BO JAK NIE DO DO CIEBIE WPADNĘ I CI PRZYPIERKWACZE. ALBO NIE. BO CIĘ NIE LUBIĘ, ELO " xd

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro