Festiwal sportowy
(Wszystkiego dobrego z okazji dnia kobiet.
Przepraszam, że tak długo nic nie wystawiałam, ale miałam problem z jednym fragmentem przez co nie mogłam pisać dalej.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba, piszcie co o tym myślicie!
Życzę miłego czytania!)
Razem z Todorokim codziennie chodziłam na trening, a moja kondycja znacznie się poprawiła.
Obecnie jest dzień festiwalu sportowego. Razem z moim bratem Tsukim będziemy oglądać festiwal na żywo. Nasi rodzice nie mogli przyjść razem z nami, ponieważ są zbyt zajęci pracą.
Przed areną był wielki tłok, przez który było ciężko się przebić.
Tsuki musiał jeszcze coś załatwić, więc to ja musiałam zająć nam miejsca i przeciskać się przez ten tłum. Czemu nie mogli by ustawić się w kolejce!?
W końcu udało mi się wejść do środka i kiedy miałam wejść już na widownię, ktoś zagrodził mi drogę.
- O [Twoje imię]! Miło cię znowu widzieć. Nie spodziewałam się, że znowu cię spotkam. Tym razem jesteś sama? Aż przykro patrzeć. Może dotrzymać ci towarzystwa? - Odezwała się Hoshi.
- Nie potrzebuje byś zanieczyszczała mi powietrze.
- Hę?! Jak śpiesz się tak do mnie odzywać! - Krzyknęła łapiąc za moją bluzkę i przywierając mnie do ściany.
- Normalnie, nie jesteś przecież jakąś królową.
Jej dłoń zacisnęła się w pięść.
- No śmiało, uderz mnie. - Powiedziałam pewna siebie.
Wiem, że mnie nie uderzy. Jest przecież w miejscu publicznym i na pewno by ktoś zareagował. Co by i tak wyszło na moje.
- Yh. Nie warto tracić na ciebie czasu! - Powiedziała z wyczuwalną złością w głosie idąc w innym kierunku.
Poczułam ulgę i dumę z siebie, gdy obserwowałam jak ruda mędą odchodzi. Czemu nie mogłam wcześniej tak zareagować? Przecież od razy by mnie zostawiły.
Udałam się na trybuny i zajęłam miejsca. Niedługo po tym przyszedł mój brat z popcornem i jakimś napojem.
Sięgnęłam po pocorn, a Tsuki uderzył mnie w rękę.
- Ał. - Pisnełam.
- Nie po to stałem w kolejce, byś zaraz mi wszystko zjadła. - Powiedział.
- Tak? - Spytałam. - To wypad stąd. Nie po to przeciskania się przez tamten tłum, żebyś miał dobry widok.
- No dobra. Bież, tylko nie zjedz wszystkiego.
- Dziękuję. - Powiedziałam przyjaźnie.
Wzięłam trochę popcornu i zaczęłam jeść. Ta metoda zawsze działa. Jednak opłacało się przyjść trochę wcześniej.
Po paru minutach zaczęło się wywoływanie klas. Wywołano ucznia który zdobył największą liczbę punktów na egzaminie jako reprezentanta pierwszych klas do złożenia przysięgi. Nie spodziewałam się, że to będzie Katsuki. Teraz już wiem skąd te wielkie ego.
- Przysięgam, że zdobędę pierwsze miejsce. - Usłyszałam głos w megafonie.
Opadła mi szczęka. Czy mi się coś przesłyszało? Widziałam jak uczniowie z UA się wkurzyli, a klasa A nie była zachwycona z jego zachowania.
- Już go lubię. - Powiedział Tsuki popijając koktajl.
- Ciągnie swój do swojego. - Skomentowałam.
- He? Ja nie jestem tak arogancji jak on.
- Ale masz tak samo wielkie ego.
- A skąd możesz to wiedzieć? Znasz go?
- Tak. - Odpowiadam.
- Tak myś... Chwila. Co? - Zdziwił się. - Jak? Kiedy? Gdzie?
- Później ci powiem, bo zaraz zacznie się pierwsza konkurencja.
- Mh. - Mruknął popijając koktajl.
Wszyscy uczniowie ustawili się do biegu z przeszkodami. Usłyszałam sygnał i wszyscy ruszyli, ale po chwili większość osób nie mogła się ruszyć. Po przyjrzeniu się zauważyłam lód. Czyżby wytworzył go Todoroki? Nie czyste zagranie. Ale przynajmniej jest na prowadzeniu.
Na drodze uczniom stanęły gigantyczne roboty były prawie tak wysokie jak stadion.
Todoroki szybkim ruchem unieruchomił robota i pobiegł dalej.
Następnie robót spadł. Z czego słyszałam to przygniotło dwie osoby. Boże! Co to za szkoła która zabija swoich uczniów?!
Po chwili spod robota wyłoniły się dwie osoby, które przekonały się przez niego jak krety. Był to Kirishima i jakiś chłopak o dość podobnym darem.
Następną przeszkodą był jakiś wonwuz z linami. Teraz patrząc po głębokości tych dziur jestem pewna, że szkoła chce ich pozabijać. Przecież jak ktoś spadnie to się zabije.
Najbardziej zafascynowała mnie dziewczyna o długich zielonych włosach. Sposób w jaki przechodziła po linie był naprawdę uroczy i przechodziła po tym z taką łatwością.
Wiele osób miało problem z tą przeszkodą. A na tych co już skończyli tą przeszkodę czekało pole minowe. Brzmi niebezpiecznie, ale Present Mic zapewnił, że są nie groźne.
W tym momencie Todoroki biegł na równi z Katsukim, przy czym się przepychali.
Widać, że Katsuki naprawdę chciał dotrzymać przysięgi.
Niedługo po tym na pole minowe wbiegli inni uczestnicy. Zabawnie się obserwowało, jak ktoś stawał na minę i wylatywał w powietrze. Mój brat prawie pękł z śmiechu.
Na prowadzeniu dalej utrzymywał się Shoto z Bakugo. Gdy byli paręnaście metrów od mety, między nimi pojawił się zielonowłosy chłopak z częścią robota. Na serio łaził z tym żelastwem? Uderzył tym w minę i poleciał do przodu zostawiając fragment robota. Widać, że jednak opłacało się to targać. Ponieważ zdobył pierwsze miejsce. Todoroki drugie, a Katsuki trzecie.
Do następnej konkurencji przeszło pierwsze 42 osoby. Były tam całe dwie klasy z bohaterstwa, jedna osoba z sparcia i jedna z ogólnego.
Każdy otrzymał liczbę punktów za miejsca. Gdy okazało się, że za pierwsze miejsce dostało się 10 milionów wszyscy zwrócili się do zielonowłosego, patrząc na niego przerażającym wzrokiem. Zrobiło mi się go szkoda.
Następną konkurencją była bitwa kawalerii. Polegała na dobraniu się w grupy najwyżej cztero osobowe. Każda grupa dostała opaskę ze sumą swoich punktów.
Wszyscy rozstawili się po arenie. Gdy rozbrzmiał dźwięk rozpoczęcia kolejnej konkurencji. Większość grup ruszyło na zielonowłosego. Ten natychmiastowo wbił się w powietrze razem ze swoją drużyną, uciekając przed napastnikami.
Zaczął wytwarzać się totalny chaos. Tak ktoś kogoś uziemił, ktoś podkradł czyjąść opaskę, niektórzy uciekali, ktoś zdjął opaskę i oddał drużynie przeciwnej, ktoś... Chwila! Dobrowolnie oddał opaskę?!
Przyjrzałam się tej sytuacji. Chłopak o fioletowych włosach i dość śpiącym wyrazem twarzy przyjął opaskę od drużyny która mu ją podarowała. Powiedział coś jeszcze i grupa odeszła. Czy to było przez jego dar?
- [Twoje imię]! Widziałaś to?! - Zapytał zachwycony Tsuki.
- He? Co? - Spytałam.
- Pytałem czy widziałaś jak tamta drużyna unieruchomiła wszystkich do okoła rażąc ich prądem! - Powiedział podekscytowany.
- Nie. - Odpowiedziałam patrząc na znieruchomiałych uczniów.
- Żałuj, że tego nie widziałaś! To było genialne.
- Zobaczę w telewizji.
- To nie będzie taki sam efekt. - Narzekał.
Mijały ostatnie sekundy, a grupa zielonowłosego straciła swoje punkty, które zostały przejęte przez drużynę Todorokiego.
Zielonowłosy zaczął szarżować na Todorokiego, prawdopodobnie chcąc odzyskać swoją opaskę. Złapał za pierwszą opaskę widniejącą na szyi Shoto. Wtedy skończył się czas.
Brokuł widząc swoją opaskę załamał się. Chyba nie złapał tej której zamierzał.
Zostały ogłoszone wyniki. Tym razem to drużyna Todoroki'ego zdobyła pierwsze miejsce, drugie drużyna Katsuki'ego, trzecie drużyna Shinso, a czwarte należało do drużyny Midoriyi.
Na twarzy zielonowłosego pojawiło się zdziwienie. Spojrzał na kumpla z drużyny a on pokazał mu opaskę.
Nauczyciele ogłosili krótką przerwę na utworzenie tabeli walk.
Tym czasem postanowiłam kupić coś do przekąszenia. Bo zdążyliśmy zjeść już cały popcorn.
Oczywiście musiał być duży tłum, bo jak by inaczej. Wszyscy wykorzystali tą chwilę by pójść do toalety lub kupić coś do jedzenia i picia.
Gdy zamierzałam ustać w kolejce zauważyłam znajomą blond czuprynę. Wygladal na trochę wkurzonego. Pewnie dlatego, że nie przeszedł do kolejnej konkurencji. Postanowiłam do niego podejść i pogadać.
- Hej, Monoma! Nie powinieneś być w środku? - Spytałam.
- Wyszedłem się przewietrzyć. - Odpowiedział.
- Ah, rozumiem. To dlatego, że nie udało ci się przejść do następnego etapu?
- Tak, trochę się zirytowałem.
- Rozumiem. To trochę denerwujące jak ktoś się na ciebie uweźnie.
- Taa. Na początku nie przeszkadzało mi jak biegał za mną, jak debil, którym jest. Ale potem zaatakował z powietrza, co mnie zdziwiło i wkurzyło jednocześnie. - Opowiedział wkurzony.
- Nie przejmuj się tym. I tak poszło ci świetnie! Na pewno w następnym roku pójdzie ci lepiej. - Powiedziałam pocieszająco, kładąc rękę na jego plecach i posyłając mu delikatny uśmiech.
- Dziękuję. - Odpowiedział odwzajemniając mój uśmiech.
- Prosimy wszystkich uczniów o zebranie się na stadionie do odczytania tabeli. - Obwieścił głos z megafona.
- Dobra, to będę już leciał. Do zobaczenia później. - Powiedział idąc w stronę wejścia.
- Do zobaczenia! - Odpowiedziałam.
Wróciłam do kolejki, która teraz była trochę krótsza niż wcześniej. Pewnie dlatego, że nie którzy nie chcieli niczego przegapić.
Po około 20 minutach stania, kupiłam swój wymarzony popcorn i [Ulubiony napój]. Wróciłam na trybuny.
- Coś mnie ominęło? - Spytałam Tsukiego zajmując miejsce.
- Nic szczególnego. Poza tym, że wszystkie dziewczyny z 1A były ubrane za czirliderki, a dwóch uczniów zrezygnowało z dalszego uczestnictwa. - Odpowiedział częstując się moim popcornem.
- Co?! Czemu?
- Mówili, że nic nie pamiętają z walki kawalerii. I na ich miejsce weszły dwie inne osoby, które zajęły dalsze miejsca.
Mruknełam na potwierdzenie, że zrozumiałam. Potem zaczęłam obserwować jak bawią się uczniowie. Aż zaczęła się kolejna konkurencja.
Zasady były proste. Trzeba wypchnąć przeciwnika za linę lub go obezwładnić.
Pierwszą walkę mieli stoczyć ze sobą zielonowłosy co miał na początku milion punktów i chłopak o fioletowych włosach któremu wszyscy oddawali mu opaski.
Walka rozpoczęła się od ataku zielonowłosego, który zatrzymał się w połowie biegu. Po czym się odwrócił i zaczął odchodzić. Czy od właśnie oddać swoje zwycięstwo? A może dar drugiego chłopaka na niego wpłynął?
Brokuł poruszył palcami powodując ich złamanie następnie zaszarżował na przeciwnika. Zaczęli się bić bez użycia darów. Po chwili fioletowowłosy został przerzucony za linię. To zakończyło walkę. Według mnie było mało emocjonująca.
Kolejna walka była pomiędzy Todoroki i Sero.
Czarnowłosy zaatakował go swoją taśmą z łokci chcąc go wypchnąć z pola. Shoto wytworzył ogromną górę lodową zamrażając przeciwnika. I właśnie we tak szybki sposób Todoroki wygrał walkę. A większość publiki zaczęła krzyczeć do Sero, by się nie przejmował.
Następnie mierzyli się ze sobą Kaminari i Shiozaki. Według mnie dziewczyna miała naprawdę piękne włosy z winorośli. Ciekawe jak je pielęgnować.
Denki rozpoczął walkę atakiem elektryczności. Dziewczyna szybkim ruchem swoich włosów stworzyła barierę i pochwyciła chłopaka, któremu już się mózg przepalił, dzięki czemu wygrała Shiozaki.
Następną walka toczyła się pomiędzy Iidą, a Hatsume. Na początku czepneli sie chłopaka o dodatkowe zaopatrzenie, na które później przyzwolono.
Walka trwała około 12 minut. Nawet nie wiem czy powinnam to nazywać to walką. Bo dziewczyna podłączyła się do głośników i pokazywała woje "dzieci", kiedy Iida próbował przepchnąć ją za linię. A i tak na koniec sama zeszła z pola.
Szkoda mi chłopaka to naprawdę musiało być męczące.
Następnie walczyła Mina z Aoyamą. Byłam zachwycona jej ruchami przy unikach, gdy chłopak strzelał do niej laserami z pępka.
- Dajesz Mina! - Krzyknęłam, wstyd kibicującego tłumu.
- Ją też znasz? - Spytał Tsuki.
- Tak - Odpowiedziałam.
- Nie minął nawet miesiąc, a ty masz już takie znajomości. Gdzie ty chodzisz po lekcjach, że ich spotykasz?
- Do sklepu. Jak byś raz poszedł to też byś może poznał. - Uśmiechnęłam się do niego, na co on tylko prychnął.
Obserwowałam jak Mina zniszczyła pas Aoyamie i uderza go w brodę powalając na ziemię.
Potem walczyli ze sobą Tokoyami i Yaoyorozu. Chłopak wypchnął dziewczynę szybkimi atakami nie dając jej chwili na przemyślenia.
Kolejna walka była pomiędzy Kirishimą a Tetsutetsu. Obydwoje mieli podobny dar, a starcie zakończyło się dogrywką która odbędzie się po następnej walce.
Następną walka toczyła się pomiędzy Uraraką i Bakugo.
Dziewczyna szarżowała nisko, a chłopak uderzył ją eksplozją przez co odleciała z metr do tyłu. Uraraka cały czas biegała nisko próbując zbliżyć się do Katsuki'ego. Na polu walki zaczęła się unosić duża chmura pyłu zasłaniająca publiczności pole widzenia.
Zauważyłam kawałki gruzu unoszące się ponad pył. Mój wzrok pokierował się za kawałkami i zobaczyłam mnustwo lewitujących odłamków. Pewnie dlatego biegała tak nisko.
Gdy znaczną część pyłu opadła dziewczyna złączyła swoje palce, a odłamki zaczęły spadać. Chłopak spokojnie podniósł swoją rękę i dzięki ogromnego wybuchu pokruszył większe odłamki. Dziewczyna padła na ziemię, prubowała się jeszcze czołgać, ale nic jej to nie dało.
Od dłuższego czasu kibice krzyczeli na chłopaka, że nie powinien tak męczyć tej dziewczyny i że źle się zachował.
Idioci. Czy złoczyńca dawał jej fory? Nie. A tak przynajmniej może się do tego przygotować i poćwiczyć.
Przez megafon odezwał się głos upominający publiczność o zachowanie i tłumacząc, że zachowanie Bakugo nie należało do najgorszych.
Kirishimą i Tetsutetsu ocknęli się po poprzedniej walce. Jako dogrywką miało być siłowanie się na ręce, które wygrał Eijiro.
Teraz walka była pomiędzy Todorokim, a Midoriyą.
Pierwszy zaatakował Shoto używając swojego lodu, który został zniszczony przez zielonowłosego, który już zdążył połamać sobie palca. Powtórzyło się to parę razy, a pomiędzy atakami było widać, że do siebie krzyczą.
Po chwili Todoroki zaczął korzystać również z ognia.
- SHOTOOO! - Dopingował go Endeavor.
To całkiem miłe jak ojciec kibicuje własnemu synowi.
Starcie zaczynało wychodzić z pod kontroli, więc Cementoss spróbował to przerwać tworząc cementowe ściany, które zostały zniszczone, powodując wybuch.
Todoroki dalej znajdował się w polu, połowa jego koszuli była spalona. Zielonowłosy znajdował się za linią. Jego obie ręce były połamane i zakrwawione. On jest jakimś masochistą, że się tak okalecza?
Ogłoszono krótką przerwę na naprawienie terenu. W czasie napraw poczułam wibracje mojego telefonu. Więc go wyciągnęłam sprawdzając wiadomości.
---SMSy od Shoto Todoroki---
Shoto:
Hej
Możemy się spotkać?
Chce ci coś powiedzieć
[Twoje imię]:
Hej
Tak pewnie
Coś się stało?
Shoto:
Super
Będę czekać za stadionem
To nic poważnego
[Twoje imię]:
Okej
Już idę
--- KONIEC ROZMOWY ---
- Muszę na chwilę iść. Zaraz wrócę. - Powiedziałam do Tsukiego chowając telefon do kieszeni.
- Spoko. Możesz nie wracać.
Kierowałam się w stronę wyjścia by pójść za stadion zastanawiając się o czym chciał mi powiedzieć Todoroki.
- Wszystko w porządku? - Spytałam się gdy dotarłam na miejsce.
- Tak... Nie do końca. - Odpowiedział jakoś bardziej smutny niż zawsze.
- Co się stało?
- Niedawno rozmawiałem z Midoriyą o powstaniu mojej blizny i o moim ojcu. Uświadomił mi, że dar który posiadam jest mój, a nie jego. I teraz nie wiem jak mam z tym się czuć.
- Ta blizna jest spowodowana przez twojego ojca? - Spytałam.
- Nie zupełnie. Wiesz co to "ślub ze względu na dar"?
- Tak. Gdy dobiera się parę z mocnymi darami, by ich potomstwo miało jeszcze silniejszy.
- Dokładnie. Moi rodzice są właśnie w takim związku. Mój ojciec doprowadził matkę do szaleństwa przez co wylała na mnie wrzątek, mówiąc że moja lewa strona jest obrzydliwa. Od tamtej pory jej nie widziałem bo została zamknięta w szpitalu. - Opowiedział swoją sytuację.
Nie wiedziałam co powiedzieć, Shoto praktycznie przez to nie miał dzieciństwa. Wzrok chłopaka był skierowany w ziemię.
Zbliżyłam się do niego, przytulając go, by dodać mu wsparcia. Wzdrygnął się na ten gest.
(Gdy ci smutno, gdy ci źle. Chodź tu do mnie i przytul się.
Przytulanie obniża poziom stresu i depresji.)
- Nie wiem jak dokładnie możesz się czuć. Ale myślę, że dobrze będzie jak spotkasz się z mamą i z nią porozmawiasz. - Zaproponowałam.
- Dziękuję. - Odwzajemnił uścisk.
- Nie masz za co. Ponieważ tak robią przyjaciele. - Uśmiechnęłam się.
Staliśmy tak jeszcze przez chwilę po czym odezwał się Shoto.
- Muszę już iść się przygotować. - Odsunął się. - Jeszcze raz dziękuję. - Powiedział odchodząc.
Teraz już wiem jak mógł się czuć gdy ja mu się żaliłam. Mam nadzieję, że mu pomogłam. I teraz przez tą rozmowę zmieniłam zdanie co do Endeavora.
Wróciłam na stadion do brata, który był zapatrzony w arenę.
Festiwal zakończył się zwycięstwem Bakugo którego musieli przykuć, bo zaczął szaleć i krzyczeć, że nie chce tej nagrody. Drugie miejsce zajął Todoroki, a trzecie Iida i Tokoyami.
Po zakończeniu festiwalu wrzuciłam z bratem do domu.
______________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba, bo naprawdę się starałam.
Jeśli masz jakiś pomysł na dalsze rozdziały to się z tym podziel, ja postaram się go umieścić.
Do zobaczenia w następnym rozdziale
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro