Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 22

Wróciliśmy do domu. Niall siedział w aucie tuląc mocno jednorożca. Zdecydował się jednak na tego małego.

Wysiadł z auta, a ja razem z nim i odpaliłem papierosa patrząc jak hybryda biega z przytulanką po ogrodzie. Uśmiechnąłem się pod nosem i wyjąłem z kieszeni telefon, który zawibrował ogłaszając nową wiadomość.

Odczytałem SMS od Harry'ego, że wszystkie transakcje przebiegły pomyślnie.

- Tatusiu! - usłyszałem wrzask Nialla i uniosłem wzrok znad komórki. Zamarłem widząc Nialla trzymanego przez jednego z moich klientów, Joela.

Jak on tu..? Nie zamknąłem bramy.

- Daj mi towar albo to coś straci ogon - warknął Joel machając nożem. Był dziwnie blady, pocił się cały. Dopiero co odstawił. Zrobiłem krok w ich stronę, ale on przystawił nóż do szyi hybrydy, która wrzasnęła przerażona.

- Niall, uspokój się - powiedziałem powoli do blondyna. Hybryda patrzyła mi w oczy oddychając w szaleńczym tempie, a na jego twarzy wymalowany był wyłącznie strach - Puść go to pogadamy.

- Nie chce gadać. Chce towaru - wysyczał. Zacisnąłem usta.

- Dobra, dostaniesz go, ale puść hybrydę - powiedziałem spoglądając w oczy blondyna.

- Najpierw. Towar - wycedził Joel i momentalnie przez jego głowę przeszła kula. Spojrzałem w bok by zobaczyć Louisa, który dopiero co opuścił broń.

- Niall - sapnąłem, gdy przewrócił się razem z nieżywym Joelem - Chodź. Kochanie, kotku, patrz na mnie - szeptałem biorąc go na ręce w stylu panny młodej - Patrz w oczy tatusia, nie na boki - powiedziałem niosąc bladą ze strachu hybrydę do domu - Przepraszam, że byłeś na to narażony. Wybacz mi kochanie - wymruczałem kładąc go na kanapie w salonie - Nic ci nie jest? - spytałem przeczesując palcami jego włosy. W salonie pojawił się Liam - Przynieść wody - poleciłem, a on kiwnął głową i zaraz przyszedł z pełną szklanką. Uniosłem głowę Nialla i pomogłem mu się napić - Musisz się uspokoić kochanie - pocałowałem go w czoło.

- Jest w szoku - odparł Liam, a ja zacisnąłem wargi.

Przecież widzę.

- Pozbądźcie się ciała - mruknąłem do Payne'a. Mruknął 'w porządku' i wyszedł z domu. Po paru minutach Niall zaczął logować się do rzeczywistości - Chodź kochanie - wymamrotałem siadając na kanapie i kładąc sobie jego głowę na kolanach. Bawiłem się jego włosami i uszkami przez co mruczał cicho - Przepraszam Niall. To się już nie powtórzy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro