Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Od autorki: Jak Wam mija dzień? Oglądam Krzyk po raz 728293 xD Kocham ten horror

Znalazłem Nialla w sklepie z zabawkami. Chodził między półkami na których poustawiane były przytulanki, a ja widziałem tylko jego ogon co rusz mi uciekający. Uśmiechnąłem się delikatnie podążając za nim.

Przystanąłem w miejscu, gdy go zgubiłem. Zmarszczyłem brwi rozglądając się, ale ukryłem uśmiech zauważając puszysty jasny, dobrze znany mi ogonek wystający z pomiędzy ustawionych na podłodze dużych jednorożców.

Kucnąłem przy maskotkach i odgarnąłem jedną z nich. Niall siedział schowany między nimi, spojrzałem mu w oczy.

- Nie widziałeś może piękny chłopczyku, takiego ślicznego małego kociaka? Uciekł mi.

Hybryda zagryzła mocno dolną wargę i potrząsnęła głową.

- Oh, w porządku - wyprostowałem się - Gdybyś go zauważył, będę w samochodzie na parkingu - powiedziałem odwracając się.

- Tatusiu, to ja! - zawołał Niall wyskakując spod pluszaków, a ja uśmiechnąłem się pod nosem zanim się odwróciłem.

- Niall! Kochanie, gdzie byłeś? - wziąłem go na ręce, gdy skoczył na mnie. Owinął nogi wokół mojego pasa i ramiona wokół mojej szyi.

- Tutaj Tatusiu - wymruczał w moją szyję.

- Przepraszam, że byłam dla ciebie ostry - wyszeptałem mu do ucha - Byłem zirytowany przez tego faceta, nie powinienem był się na tobie wyzywać..

- Nic się nie stało Tatusiu - powiedział uśmiechając się delikatnie.

- Jesteś moim małym kochanym kotkiem. Uwielbiam cie - wymruczałem muskając nosem jego policzek. Spojrzałem na jego delikatne różowe wargi, a potem w niebieskie oczka - Czy to będzie w porządku jak tatuś cie pocałuje? - spytałem cicho, a on wzruszył ramionami.

Musnął jego wargi, a on wplótł palce w moje włosy i pociągnął lekko, gdy naparłem mocniej na jego usta. Przesunąłem językiem po jego dolnej wardze i przerwałem pocałunek.

Niall miał przymknięte oczy i lekko rozchylone wargi. Uśmiechnąłem się i cmoknąłem go w nos.

- Wracamy do domu? - spytałem.

- Nie. Chce misia! - wskazał na różowego jednorożca średniej wielkości.

- A nie wolisz tego? - obróciłem nas i wskazałem te gigantyczne, ludzkich rozmiarów jednorożce.

- Nie - wymruczał w moją skórę na szyi - Będę się go bał w nocy.

- Przecież śpisz ze mną. Ze mną nie musisz się bać - powiedziałem obdarowywując pocałunkami całą jego buzię. Zachichotał słodko. Mój malutki kotek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro