Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

Wszedłem do sklepu i rozjerzałem się po nim. Na ścianach były zdjęcia modelek ubranych jedynie w bieliznę, do tego wieszaki z tymi produktami.

Ekspedientka wyprostowała się przy kasie i uśmiechnęła do mnie. Oddałem z grzeczności uśmiech i minąłem jakąś kobietę przeglądającą staniki, a sam stanąłem przy koronkowych majtkach.

Na samo wyobrażenie Nialla w nich robiłem się twardy.

Wziąłem do ręki pudrowo różowe majteczki z praktycznie samej koronki z czarnymi kokardkami i wykończeniami. Tak samo zrobiłem z czerwonymi, białymi i czarnymi.

Zerknąłem na wejście do sklepu i prychnąłem na widok dobrze znanego mi mężczyzny, który nawet nie ukrywał, że mnie obserwuje.

Zapłaciłem za bieliznę i wyszedłem ze sklepu.

- Dla dziewczyny? - spytał mnie Brian Compton, detektyw czekający jedynie, aż podwinie mi sie noga i będzie mógł mnie wsadzić za kratki.

- Zapewne mnie śledziłeś, więc wiesz dla kogo są - uniosłem jedną brew, a on uśmiechnął się.

- Ładna hybryda - kiwnął głową kierując wzrok na sklep w którym był Niall - Ale handel nimi jest zabroniony.

- Nie zamierzam go sprzedać. Gdybym to planował, nie wydawałbym teraz tyle pieniędzy na niego - warknąłem.

- Wątpię, byś miał go z legalnego źródła - powiedział patrząc mi w oczy.

- Udowodnij mi to - uśmiechnąłem się. Zacisnął wargi nie będąc w stanie ukryć zirytowania.

- Tatusiu - Niall podbiegł do mnie - Chce do innego sklepu - powiedział łapiąc mnie za rękę i ciągnąc. Compton spojrzał na moją hybrydę.

- Rozmawiam - odparłem.

- Ale proszę..! - zawołał chłopiec, a ja pochyliłem się do niego.

- Powiedziałem, że rozmawiam - syknąłem patrząc mu w oczy, na tyle cicho, by detektyw wciąż stojący przy nas mnie nie usłyszał - Jeżeli nie chcesz bym ukarał cie na środku centrum handlowego za to jak niegrzeczny jesteś, zachowuj się - warknąłem wyrywając rękę z jego uścisku. Wyprostowałem się. W oczach hybrydy wezbrały łzy, a ja prychnąłem cicho - Idź z Liamem, zaraz zapłacę za rzeczy w tym sklepie.

Niall odwrócił się i pobiegł do jednego z moich ludzi.

- Niesforny - zauważył Compton, a ja zacisnąłem wściekły usta - Naciesz się nim. Gdy w końcu udowonie ci, ze kupiłeś go nielegalnie, zabiorą ci go - powiedział uśmiechając się, a ja w głowie powtarzałem sobie, że wolę żeby skazali mnie za coś lepszego niż pobicie detektywa idioty.

- Muszę już iść - uśmiechnąłem się sztucznie - Trzeba zapłacić za rzeczy w sklepie. Do widzenia.

- Do zobaczenia - kiwnął do mnie głową Compton.

- Po moim trupie - mruknąłem pod nosem, gdy szedłem już do sklepu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro