Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

Od autorki: Dzień dobry. Miłego dnia :) x

Po śniadaniu wsiedliśmy z Niallem do samochodu.

Hybryda miała na sobie czarną spódniczkę i białą bluzkę. Zajął miejsce obok mnie i zapiął pasy. Ułożyłem dłoń na jego odkrytym udzie, a on odwrócił zarumieniony głowę spoglądając w lusterko po swojej stronie.

- Liam z nami jedzie? - spytał.

- Tak, Louis też. Do ochrony - ścisnąłem delikatnie jego udo, a on poruszył się na fotelu - Nie martw się, po sklepach będziemy chodzić sami. Oni po prostu będą w pobliżu.

Kiwnął głową, a ja odjechałem spod domu. Brama zamknęła się za drugim samochodem.

Szedłem z Niallem u boku, który rozglądał się wielkimi oczami. Gdy dojechaliśmy do centrum handlowego, wiedziałem, że ludzie się gapili.

Hybrydy były obecne w naszym świecie, na pewno było też ich kilka w samym centrum handlowym. Ale one pracowały ciężko w tych sklepach i nikt nie prowadzał ich tak jak ja to robię.

- Chodź - położyłem dłoń w dole jego pleców kierując do jednego ze sklepów - Wybieraj - cmoknąłem go w czubek głowy, a chłopiec ruszył w głąb sklepu, do oczywiście damskiej części.

Spojrzałem na Liama stojącego przy wejściu do sklepu i uśmiechającego się nieśmiało do mnie. Zacisnąłem zęby ze złości i ruszyłem w jego stronę.

- Przestań w końcu robić te cholerne maślane oczka - warknąłem - To, że raz mi obciągnąłeś, nic nie znaczy. Pracujesz dla mnie i nic między nami nie będzie. A i Niall obciąga lepiej - mruknąłem, a on odwrócił wzrok zaciskając usta - Świetnie, że sobie wszystko wyjaśniliśmy.

Odwróciłem się i ruszyłem do Nialla. Stał oglądając spódniczki.

- Które chcesz? - spytałem stając za nim.

Zerknął na mnie i zagryzł dolną wargę jakby mocno się zastanawiając.

- Nie mogę się zdecydować - zaskamlał unosząc dwie spódniczki. Jedną czarną, rozkloszowaną jakby ze skóry i drugą w czarno białe paseczki.

- Więc weźmiemy obie - powiedziałem biorąc ubrania od niego - Dalej kochanie. Ty tu patrz, a ja pójdę zanieść to do kasy, potem wyjdę na chwilę. Jakby co, tam stoi Liam, Louis jest na zewnątrz.

- Nie zostawiaj mnie tatusiu - sapnął łapiąc mnie za łokieć.

- Nie zostawiam. Pójdę do innego sklepu i zaraz wrócę, ty wybieraj ubranka - posłałem mu uspokajający uśmiech. Zacisnął wargi i kiwnął głową.

Oddałem kasjerce rzeczy, które wybrał sobie Niall i wyszedłem kierując się do sklepu z seksowną bielizną.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro