Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

Od autorki: Bo tak się teraz zastanowiłam - Jak czytacie "Ziall"?

Po zrobieniu sobie dobrze w łazience wróciłem do Nialla. Siedział na łóżku ubrany w czarną spódniczkę i różową bluzkę z rękawami trzy czwarte.

- Jest Pan na mnie zły? - spytał wpatrując się w podłogę. Westchnąłem cicho i podszedłem do niego. Wplątałem palce w jego blond włosy i pociągnąłem lekko przez co spojrzał na mnie.

- Jestem zły wyłącznie za podsłuchiwanie. Choć za dotykanie się też powinieneś dostać klapsy. Dlatego zamiast dziesięciu, dostaniesz pięć.

Zagryzł obie wargi i zszedł powoli z łóżka, a ja usiadłem na materacu.

Nie musiałem nic mówić, sam ułożył się na moich kolanach. Podwinąłem materiał czarnej spódniczki i uśmiechnąłem się lekko na widok błękitnych majteczek.

Zsunąłem je i przejechałem powoli dłonią po jego pośladku.

- Czego nie będziesz już robił kochanie? - spytałem dając mu pierwszego klapsa.

- P-podsłuchiwał - wymamrotał i wydał z siebie ciche 'ugh', gdy uderzyłem go po raz drugi - I-i się dotykał. Ale to takie przyjemne, gdy ty to robisz. To znaczy Pan..

- Tylko twój tatuś może cię tak dotykać - powiedziałem sprzedając mu trzeciego klapsa - Kto jest twoim tatusiem? - czwarty klaps.

- T-ty - wyszeptał.

- Głośniej - mruknąłem.

- Ty tatusiu! - zawołał, a ja uderzyłem go ostatni raz. Naciągnąłem jego bieliznę i poprawiłem spódniczkę. Zsunął się z moich kolan i usiadł na podłodze patrząc na mnie z dołu - Nie jesteś zły za nazywanie cie tatusiem? - spytał.

- Nie Niall - potrząsnąłem głową - Podoba mi się to.

Hybryda uśmiechnęła się szeroko.

- Um tatusiu? Pamiętasz to co oglądaliśmy wczoraj? O tych szczupłych paniach...?

- Tak.

- Czy mógłbym dostać takie majteczki jakie nosiły one?

W mojej głowie pojawiła się wizja hybrydy ubranej w te koronkowe skąpe majtki.

- Czemu byś je chciał? - nie żebym nie marzył o zobaczeniu go w tej bieliźnie.

- Były śliczne - wzruszył ramionami.

- W porządku - wstałem z materaca - Pójdziemy na zakupy. Ale nie dzisiaj, moi ludzie dzisiaj przyjdą. Będę wieczorem pracował, a tobie nie będzie można wychodzić z pokoju. Dobrze kochanie? - spytałem, a on skinął głową.

- Jestem głodny tatusiu - powiedział wstając i łapiąc mnie za rękę. On nawet nie zdaje sobie sprawy jak działa na mnie całym sobą i tym jak do mnie mówi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro