Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Zayn's POV

Zatrzymałem samochód pod starym magazynem i rozejrzałem się dookoła. Kompletne pustkowie. Wyrzuciłem resztke papierosa na ziemię i ruszyłem do wejścia budynku.

Otworzyłem drzwi z hukiem, a wszyscy zebrani w środku z przestrachem spojrzeli na mnie.

Przesunąłem wzrokiem po tym co działo się w środku. Kilka rzędów krzeseł zajmowane przez ludzi, rozstawione były naprzeciwko małej sceny na której stały prawie nagie hybrydy wpatrujace się w podłogę.

- Co to ma być?! Wiecie, że handel hybrydami jest zabroniony! - wrzasnąłem idąc w kierunku organizatora stojącego pomiędzy sceną a publicznością. Po chwili zaśmiałem się głośno, a wszyscy westchnęli z ulgą - Mieliście pełne portki - prychnąłem idąc w kierunku Smitha, który wywrócił oczami - Przyszedłem po resztę długu - mruknąłem do niego obserwując dziewięć hybryd trzesących się z zimna. Było siedem kocich i dwie psie. Zawsze mnie psie bawiły, nie wiem czemu.

- Nie mam - powiedział spoglądając nerwowo na swoich kupców.

- Te bogate tłuściochy na pewno wiele dadzą ci za te przytulanki - warknąłem mrużąc na niego oczy.

- Musze oddać dostawcom, tym którzy dostarczyli mi je.. Nie będę miał w tym miesiącu..

- Jesteś pewien? Mam ci przestrzelić stopę przy nich wszystkich? - spytałem z uniesionymi brwiami - Dobrze wiesz jak to boli, pamiętasz jak w którymś miesiącu też nie miałeś?

- Kilka dni i..

Zatrzymałem wzrok na przedostatniej w rzędzie od lewej hybrydzie, automatycznie przestając słuchać Smitha. Miał na sobie szarą, za dużą i już zniszczoną koszulkę. Pomiędzy jasnymi kosmykami włosów zauważyłem parę oklapniętych uszek. Długi i gęsty blond ogon zwisał za nim.

- Zostaw mi tamtą - wskazałem blondyna, a Smith przerwał tłumaczenie się.

- Co? Nie mogę. Ten koleś z tyłu daje dość dużo za niego..

- Będziemy na czysto jeżeli dostanę tą hybrydę - powiedziałem spoglądając na mężczyznę. Jego oczy zabłyszczały. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że hybryda jest warta dużo mniej niż to co jest mi winien.

- Mój dług zniknie jeżeli dam ci to? - spytał, a ja kiwnąłem głową - W porządku. Ale może wybierz inną? Dostałem go dość niedawno, nawet pewnie nie zna zasad..

- Bez znaczenia. Chcę jego.

Mężczyzna westchnął cicho i spojrzał na hybryde.

- Ósemka do mnie - powiedział, a chłopiec uniósł niepewnie głowę wbijając w nas swoje niebieskie oczy.

Wśród kupców rozległ się niezadowolony dźwięk, a trzech z nich wstało i wyszło. Smith przerzucił kartki, które miał w rękach, gdy obok nas stanęła hybryda. Był ode mnie niższy o głowę.

- Ta, więc podobno nazywa się Niall. Ma siedemnaście lat. Tylko tyle wiem - mruknął Smith - Możesz go już wziąć - powiedział - A ty lepiej bądź grzeczny dla Pana Malika, bo najpewniej zastrzeli nas obu jeżeli coś mu się nie spodoba w twoim zachowaniu - odparł uśmiechając się, choć widziałem, że był przestraszony.

Położyłem dłoń w dole pleców chłopca przez co wzdrygnął się spoglądając na mnie.

- Przepraszam za przerwanie - powiedziałem do kupców - Miłych zakupów - uśmiechnąłem się sztucznie i wyszedłem z hybrydą na zewnątrz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro