6. ★porwanko★
Obudziłem się w miejscu którego nie znałem to był jakiś mały pokój a bardziej piwnica usłyszałem jak ktoś coś mówi odwróciłem się
?: No no wreszcie się obudziłeś
N: KIM JESTEŚ I GDZIE JA JESTEM?!
?: to nie jest teraz ważne hehe
Kiedy to powiedział zaczął się do mnie zbliżać
N: IDŹ Z TOND
?: spokojnie
Zaczął mnie całować nie wiedziałem co mam zrobić po chwili zaczął ściągać że mnie ubrania prubowałem się bronić ale byłem zbyt słaby
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+ 18+
Kiedy to się skończyło (chodzi o gwałt) zacełem płakać nie ważne jak prubowałem zatrzymać łzy nie dałem rady nie wiem jak ale zasznełem co jakiś czas się budziłem po 3 razach zacełem szłyszeć kogoś głos nie dałem rady otworzyć oczu ten głos był jakoś znajomy obudziłem się w innym miejscu w pokoju wyglądał przyjaźnie w porównaniu do tamtego było cicho wstałem powoli z łóżka i się rozejrzałem zobaczyłem okno podeszłem do niego był tam tylko widok na las z drugiego piętra usłyszałem kroki szybko ale cicho pobiegłem do łóżka na szczęście nikt tu nie wszedł
N: to i tak lepsze niż to co było tam heh
Powiedziałem cicho do siebie po czym przypomniało mi się jak ktoś mnie zgwałcił zaczęłam płakać nie powstsymowałem łez ale starałem się płakać cicho nie zauważyłem jak ktoś weszedł do pokoju i jak usiadł koło mnie
?: Dlaczego płaczesz?
Spytała ta sama osoba którą wcześniej słyszałem podniosłem głowę i zobaczyłem
(Bym zrobiła C. D. N. ale za krótkie)
N: N-Nitashi?
Ni: tak... To?
N: nie ważne
Starałem się powiedzieć głosem jak bym nie płakał ale nie wyszło
Ni: dla mnie ważne
N: b-bo...
Ni: spokojnie co dzieci ci zabili? h-heh
N: K-kt-ktoś m-mnie z-zgwałcił
Ni: C-CO?! KTO?!
N: n-nie wiem ktoś mnie porwał i-
Nagle zdałem sobie sprawę że nie wiem co tu robię i gdzie jestem
N: Nitashi a wogule co tu robię?
Ni: em znalazłem cię na ulicy...
N: KŁAMIESZ słyszałem cię tam!
Ni: Nexe po prostu ja i oni jesteśmy wrogami i jak tam byłem to.... To znarazłem ciebie
N: to mogę już wyjść?!
Nitashi wyszedł za drzwi a ja sobie przypomniałem że mam telefon sięgnełem do kieszeni telefonu nie było
Ni: tego szukasz?
Powiedział pokazując mi mój telefon
N: ODDAWAJ TO
Zamkną drzwi podszedłem do nich były zamknięte "jak on szybko zamyka drzwi" pomyślałem przez godzinę nic się nie działo leżałem sobie ktoś weszedł do pokoju to był znowu Nitashi
Ni: cześć
N: eh hej
Ni: przyniosłem coś do jedzenia heh
N: to kiedy będę mógł odszrzkać mój telefon
Ni: w tedy kiedy ci go dam!
Wyszedł położyłem jedzenie i zacełem jeść
Obudziłem się w nocy cały zapłakany otarłem łzy i popatrzyłem na drzwi podeszłem do nich i sprawdziłem czy są otwarte i tak było! Nitashi musiał ich nie zamknąć wyszedłem w poszukiwaniu wyjścia zeszłem po schodach i znalazłem wyjście wybiegłem przez las było widać światło podesłem tam
N: droga?
Była to droga nie widziałem żadnego samochodu postanowiłem iść tą drogą po dwóch godzinach nic się nie zmieniło były tylko drzewa! Szedłem puki ktoś mnie nie złapał za ramię
?: Co tu robisz i do kąd idziesz?
Znowu ten znajomy głos lecz to nie był Nitashi nie odpowiedziałem na to pytanie zamknęłem tylko oczy
?: Nexe? Co tu robisz?
Otworzyłem oczy i zobaczyłem twarz której nie chciałem zobaczyć
Mg: odpowiesz?
Tak to był Magister
N: Nitashi mnie tak jakby porwał... I WRACAM DO DOMU
Mg: tak się składa że tą drogą będziesz szedł jeszcze pięć godziny
N: nie dam rady iść nawet godziny!
Mg: będziesz musiał bo wracamy do Nitashiego
N: CHYBA ŚNISZ
Mg: chciał bym ty wogule wiesz która godzina?
N: nie?
Mg: 7:13
N: ?!
Mg: choć już
N: eh...
Poszedłem za nim jakąś godzinę później nie dałem rady już iść
N: Magister czekaj
Mg: hym? Zmęczyłeś się?
N: n-nie po prostu mi zimno
Mg: eh
Magister ściągnął kurtkę z siebie
Mg: masz
N: ale teraz będzie zimno tobie
Mg: nie pierdol głupot i bierz bo cię tu zostawię
Wzięłem tą kurtę i założyłem ją na moją bluzę i tak szliśmy w ciszy aż nie doszliśmy do domu Nitashiego Magister otworzył drzwi i wesliśmy
Ni: NEXE GDZIE TY BYŁEŚ?!
N: ...
Z: (Zaha) Nitashi ciszej
Ni: ZAHA JEST JUŻ DZIEWIĄTA
Z: wiem ale głowa mnie boliiiii
Mg: Nexe idź do pokoju
Ni: ale-
Mg: ...
Ni: ehh
Poszedłem do pokoju zamknąłem drzwi i starałem podsłuchać rozmowę ale usłyszałem tylko "ale on był-" i "nie możemy jego-" i jak na końcu coś mówią to usłyszałem bo stali koło moich drzwi
"Z: dobra to który mu to mówi?
Mg: ty
Z: czemu?!
Mg: bo to ja nie spałem całą noc
Z: eh okej"
Nagle ktoś otworzył drzwi a ja wywluciłem się na ziemię
Z: no no no ładnie tak odsłuchiwać?
Zaha zamkną drzwi i pomógł mi wstać
Z: dobra muszę ci powiedzieć o co chodzi
N: no słucham
Z: tamci ludzie to taka grupa która zabija za pieniądze sprzedaje narkotyki i wogule
N: a co ja mam do tego?
Z: właśnie nie wiemy ale jak cię puścimy to cię zabiją a przed tym wszystko co ważne
N: a w skąd tyle wiecie?
Z: heh my jesteśmy tymi po niczyjej stronie przez co ani jedna ani druga strona nas nie lubi
N: yhym?
Z: dobra skoro o tym wiesz to choć oprowadzę cię po domu
N: a Nitashi?
Z: Nitashi poszedł się przewietrzyć
N: okej
Zeszliśmy na dół bo Zaha postanowił żebyśmy zaczęli od dołu a skończyło się na pokoju Magistera
Po oprowadzeniu
Z: a to pokój Magistera
N: yhym... Czekaj chwilę!
Poszedłem do pokoju po jego kurtkę i wróciłem
Z: skąd masz kurtkę Magistera?
N: chwila!
Do Zahy zadzwonił telefon i odszedł na chwilę do swojego pokoju a ja zapukałem do Magistera po chwili otworzył
Mg: no czemu zawracasz mi głowę?
N: oddaje kurtkę :I
Mg: a okej o i Nitashi stoi za tobą
What? Magister zamkną drzwi ja się odwróciłem faktycznie stał za mną
Ni: chłopaki powiedzieli ci wszystko?
N: chyba
Z: RYYYYYYYYJJJJ!!!
Zaha zaczął krzyczeć że jego i Nitashiego pokoju ja i Nitashi popatrzyliśmy na siebie i poszliśmy do niego
Ni: Zaha co ci odwala?!
Z: no kurwa drą pizde to co ja mam zrobić
Z trudem powtrzymywałem śmiech puki Nitashi nie wybuchł śmiechem
Ni: Zaha nie chce nic mówić ale możesz zamknąć okno
Z: dzięki :I
Jakąś godzinę później w salonie
Z: czekajcie ktoś dzwoni
Mg: no słyszę idź i otwórz drzwi
Z: tak tak
Zaha poszedł otworzyć drzwi
N: wiecie kto to?
Mg: Nitashi tłumacz się
N: Nitashi wiesz?
Ni: Mandzio miał przyjść żebym mu oddał telefon to ostatnio kiedy się spotkaliśmy zapomniał
Mg: a teraz powiedz oryginalną wersję
Ni: eh... Podjechałem mu telefon :<
Chwile później Mandzio weszedł do pokoju a za min Zaha
M: Nitashi złodzieju oddawaj mój telefon wiem że mi go ukradłeś
Ni: NIE PRAWDA!
Mg: hehehe
M: ta oddawaj i nie gadaj
Ni: eh choć jest w moim pokoju
Chyba rozmawiali bo nie było ich długo a potem poszedłem spać i najwyzrazniej bardzo dobrze mi się spało bo kiedy się obudziłem na zegarze na ścianie była godzina 12:15
"Heh ciekawe co u Yoshiego i dzieci"
Pomyślałem nie wiadomo dlaczego zacełem płakać chwilę później do pokoju weszedł Magister
Mg: dlaczego płaczesz?
N: ...
Mg: spokojnie że płaczesz to nie jest nic dziwnego przecież każdy płacze heh
Każdy czyli wszyscy czyli Magister też... Czy ja dobrze usłyszałem?! Magister usiadł koło mnie
Mg: to jak mi powiesz to może będzie ci lepiej choć trochę
Ehhh co mam zrobić czy mam powiedzieć człowiekowi którego nie lubię historie przez którą mnie wyśmieje
N: bo przypomniałem sobie o Yoshim i o dzieciach muszą się martwić
Mg: no zapewne tak kto by się nie martwił?!
Zareagował dość miło
Mg: chyba powinienem powiedzieć ci coś motywującego ale nie wiem co więc powiedzmy że powiedziałem ci coś motywującego
Nic nie powiedziałem tylko się uśmiechnełem
Mg: to powinienem chyba spytać Nitashiego zanim to zrobię ale Nitashiego nie ma więc
Już się bałem co on zrobi ale sięgną tylko do kieszeni i wyciągną telefon
Mg: masz i zadzwoń do tego Yoshiego
N: dzięki
Mg: ale nie mów mu wszystkiego
N: hym?
Mg: no wiesz że mamy problemy z tamtą grupką i wogule
N: jasne
od razu wpisałem numer do Yoshiego kilka sekund się zastanawiałem jak od zareaguje że wogule Magister do niego dzwoni
...
...
...
...
...
...
Y: halo? Magister to musi być naprawdę ważne że do mnie dzwonisz bo nawet nie masz zapisanego mojego numeru
N: halo Yoshi? To ja
Y: ...
N: ...
Y: N-Nexe? GDZIE JESTEŚ I CZEMU DZWONISZ Z TELEFONU MAGISTERA?!
N: to długa historia
Y: kiedy wrócisz?!
N: szczerze sam nie wiem
Mg: mogę na chwilę?
N: już daje
Dałem telefon Magisterowi
Mg: halo Yoshi
Mg: ...
Mg: hehehe
Mg: ...
Mg: może sam chcesz się dowiedzieć?
Mg: ...
Mg: na jakimś zadupiu
Mg: ...
Mg: dobra napiszę ci
Mg: ...
Mg: no pa
N: i?
Mg: i przyjedzie tu
N: a Nitashi?
Mg: będzie po jutrze ;]
N: a za ile będzie?
Mg: za jakieś trzy godziny ;P
N: czekać
Mg: co?
N: czujesz to?
Mg: em nie?
N: CHOĆ!
Złapałem Magistera za rękę i zbiegłem po schodach do kuchni
N: Zaha to tu się stało?!
Mg: i co tu tak śmierdzi?
Z: prubowałem zrobić śniadanie ale się przypaliło
Mg: co ty tosty na patelni robisz?
Z: to miał być chleb w jajku :'[
N: xD
Mg: Zaha prosiłem cię tylko o to obyś zrobił śniadanie
Z: ale ja nie umiem gotować :'(
Mg: I DOPIERO TERAZ MI O TYM MÓWISZ?!
Z: :'(
Mg: czyli znowu ja muszę gotować :/
N: ja to tylko tosty umiem dobrze zrobić
Z: a ja płatki z mlekiem :}
N: O.O
Nie chce mi się liczyć ile minut później :}
Mg: dobra siadajcie dzieci zrobiłem gofry
Usiadliśmy i zjedliśmy na szczęście nie było zatrute
N: za ile przychodzi Yoshi?
Mg: za pół godziny
Z: cooo a Nitashi wie?!
Mg: a po co?
N: eh
Z: :o
Jakoś spędziliśmy czas na oglądaniu telewizji te pół godziny minęło ktoś zadzwonił do drzwi Zaha wyłączył telewizje a ja poszedłem otworzył drzwi ujrzałem Yoshiego od razu go przytuliłem
Z: o jak słodko ale może wejdziecie do środka?
Weszliśmy usiadliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać
Y: to o co tutaj kurwa chodzi?!
Mg: mam problemy z płatnymi zabójcami i musimy sobie sami radzić bo mam problemy z policją i nie wiemy czemu porwali Nexe i możliwe że go chcą zabić :]
Y: c-CO?!
Z: no to trochę skomplikowane
N: trochę bardziej
O jakiejś szesnastej Yoshi musiał iść potem coś tam porobiłem i zasznełem
W nocy obudził mnie krzyk
C. D. N.
LUDZIE ja tu zawału dostaje jak patrzę co wy robicie
W mnie chyba chcecie zabić o i jak nie wiecie czemu już nie ma codziennie jak w Nexe x Yoshi 1 to dlatego że ja boje się ze zdechnę jak będę tak często wstawiać o i niech ktoś mnie spyta kiedy następna część albo napiszę next to chyba zabije bo ta część ma 2034 słowa
to bayo
(Gwiazdki nie mile widziane)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro