Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przebudzenie

Newt po całej przespanej nocy obudził się i otworzył oczy. Tak otworzył oczy. Mógł się już poruszać i co najlepsze  już nie był skażony. Wstał do siadu, przed sobą miał wielkie lustro, doznał ogromnego szoku gdy zobaczył siebie normalnego a nie zombiaka. Zaczął się rozglądać po pokoju. Nigdy nie widział tego miejsca. Hmmmm dziwne prawda? Na małym stoliku widniał talerz z jedzeniem. Newt niepewny czy jest otrute nie zjadł nic po prostu  przyglądał się jedzeniu. W tym samym czasie do pokoju wszedł sprawca który stał za tym co się do tej pory stało. Nagle młody chłopak usłyszał głos mężczyzny za swoimi plecami.

-Nie martw się nie jest otrute

Newt od razu się odwrócił z zamiarem uderzenia mężczyzny lecz ten obronił się przed ciosem.

-Kto ty za jeden, co ja tu robię i co mi zrobiłeś!-Newt patrzy na niego mówiąc przez zaciśnięte zęby.

- Jestem Doktor Strange, zostałeś przeze mnie tu przeteleportowany i uleczony zaklęciami- Strange odpowiedział spokojnym tonem wpatrując się w chłopaka.

-A i wiesz jedzenie nie jest otrute. Takie patyczaki jak ty muszą jeść- zaśmiał się cicho szybko do kończając wypowiedź .

-Skąd mam ci wierzyć?!

-Po prostu mi zaufaj, przy okazji tu masz nowe ubrania, przebierz się bo zaraz będziemy rozmyślać co z tobą zrobić dalej- Położył jego ubrania na łóżku i pokierował się w stronę drzwi od pokoju.

-"Będziemy"? - spytał szybko Newt.

- Inni Avengersi oczywiście- no i wyszedł pozostawiając Newta samego.

Newt przebrał się, ciągle wpatrywał się w jedzenie aż w końcu dopadł go taki głód że zjadł wszystko z talerza.

-Miał rację...nie było otrute...chyba - oblizuje usta.

Po pewnym czasie gdy Newt już był ogarnięty Doktor Strange zabrał go do wierzy Avengersów.
Wszyscy zebrali się w dużym pokoju obrad. Newt patrzył na wszystkich z takim lekkim "wtf".

-I co ze mną zrobicie?- Newt przerwał ciszę która trwała w nieskończoność.

-Narazie będziesz musiał tu zostać, zbadamy Cię i takie tam, nie wiemy dokładnie ile to zajmie-  Kapitan Ameryka odparł stanowczo i skrzyżował ręce na piersi.

-Mam nadzieje że nie potrwa to długo, muszę się zobaczyć z przyjaciółmi .

-Tak tak jasne... nie wiemy czy to do końca dobry pomysł ale...Narazie będziesz pod opieką Lokiego- z niechęcią wymamrotał Kapitan .

Do sali obrad wszedł dość wysoki mężczyzna w czarnych włosach do ramion z pięknymi niebieskimi oczami.

-To to ten chłopak, o którym mi mówiliście?- patrzy na trochę niższego chłopaka z uśmiechem.

-Tak to ten, ma na imię Newt- przewrócił oczami Tony.

Blondynowi odebrało głos gdy zobaczył wyższego i prawdopodobnie starszego od siebie chłopaka. Podobał mu się jego wygląd...i ten uśmiech i głos!..Ahhh. Ekhem. Newt milczał wpatrując się w Lokiego.
Nagle Loki złapał niższego za rękę i pociągnął za sobą, wychodząc z pomieszczenia i prowadząc go w nieznane dotąd miejsce ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro