VIII
Kto za dodaniem elementu yaoi? 😎
P.O.V. Lea
Minęły już tydzień, od kiedy nie rozmawiałam z Davidem ; wielkimi krokami nadchodziły ferie zimowe. Od kiedy zmusiłam Davida do przeproszenia Philipa, ciągle z nim siedzi na lekcjach jak i na przerwach. Stali się najlepszymi BFF. Ja na szczęście zaprzyjaźniłam się z Britney oraz Kate. Britney jest z elity szkolnej, przez co stałam się dość popularną dziewczyną w szkole, a Kate jest jej przyjaciółką. Lecz niestety ja chodzę nie do tej klasy... One bowiem chodziły do 1C, a ja do 1B. Na lekcjach więc siedziałam sama. Chciałam jakoś przeprosić Davida... Ale nie miałam pojęcia jak... Straciłam dla niego tyle czasu, jak i on dla mnie, przez co zaczęłam czuć się ważna...
Musiałam niestety iść do szkoły. Bowiem za dwa dni mieli przyjechać dzieci, którymi mam się zaopiekować, a ja dalej nie wiem kogo wziąć do pomocy. Ciotka obiecała napisać mi zwolnienie, ale niestety dziewczyny nie mogą się zwolnić ze szkoły, a ciocia nie pozwoliła mi pilnować dzieci samej...
- Lea! Pospieszysz się!? - krzyknęła Wendy
- Już lecę Wendy! Sekunda!
- Sekunda minęła już 15 minut temu! Szybko!
Zaczęłam więc biec, co w ostateczności skończyło się spadnięciem ze schodów.
*w szkole*
Weszłam właśnie do szkoły. Była już... 7:05... Wendy jak zwykle mnie wróciła, żebym siedziała dłużej w szkole. Na szczęście Kate i Britney już są.
- Hej laski! - przywitałam się na ich widok
- Hej mała, fajna stylówka - zawołała Britney
- Cześć słoneczko! - ucieszyła się Kate po czym mnie przytuliła
- Idziemy na boisko? - zapytałam Britney
- Spoko - odpowiedziałam po czym wyszłyśmy z budynku.
*na boisku szkolnym*
- Brit... Kate...
- Coś się stało Lea? - zapytała z troską Kate
- Znacie Davida..? Prawda..?
- Jasne, przecież to szkolny Bad Boy! Każdy takich zna! Po za tym ma niezłe powodzenie u dziewczyn, każda by go chciała... Pamiętam jeszcze jak na początku roku byliście razem... - w tym momencie przerwałam Britney
- CO TY PIERDOLISZ?! NIE BYLIŚMY RAZEM! - krzyknęłam
- To czemu go przytuliłaś i pocałowałaś? - zapytała Kate
Zarumieniłam się
- W... W... W... Widziałyście t... to?
- Jasne, cała szkoła o tym wie!
Łzy napłynęły mi do oczu... Nie chciałam, aby ktokolwiek się dowiedział co się działo na początku...
- Lea, nie płacz - powiedziała Kate i mnie przytuliła
- Spoko... Nic mi nie j... Jest... Ale wracając do rzeczy... Ostatnio się pokłuciliśmy... Jak mogę go przeprosić? Totalnie nie wiem co mam zrobić, żeby mi wybaczył...
- Hmmm... Urzadź domówkę! Zaproś całą szkołę! - zawołała Britney
- Ależ Britney! To nierozsądne! - zawołała wściekła Kate - lepiej leć teraz i go pszytul
- To nie takie proste na jakie się wydaje... Boje się, że Philip zrobi się zazdrosny, a to także mój przyjaciel... David niestety ciągle z nim siedzi...
- Och... A może... Poproś go żeby pomógł ci pilnować tych dzieci od środy... W końcu on też będzie sam w domu... Na pewno się zgodzi! - zawołała tym razem radośnie Kate
- To akurat jest dobre, ale co jak się nie zgodzi?
- A co Ci tak na nim zależy? Zakochałaś się? - zapytała Britney z lenny face'em na twarzy
- NIE! To po prostu mój przyjaciel...
- Ale on cię kocha... - powiedziała Kate
- Skąd wiesz? - zapytałam
- Może dla tego, że jak ma okazję to zawsze Cię łapie za rękę, przytula, a nawet całuje! Serio myślisz, że nie zauważyłam? - zapytała Kate
- No, no dziołcha, szalejesz! - krzyknęła Britney
- Nie przesadzaj!
- Ile razy się z nim przespałaś? - zapytała Brit z lenny face'em
- Raz...
- CO!? TO BYŁO PYTANIE RETORYCZNE! Serio jesteście dla siebie stworzeni.
- Może... - Zarumieniłam się
- Lepiej leć i go przeproś od razu, zanim będzie za późno! Jest już... 7:35... Lepiej sprawdź czy już jest w szkole. Poczekamy tutaj w razie czego.
- Dobra! - powiedziałam po czym pobiegłam sprawdzić czy David jest już w szkole.
P.O.V. David
Tęsknię za Leą... Niestety nie mogę się do niej odezwać... Jest na mnie obrażona... Chciałbym ją móc całować i macać... Niestety, to jej wybór kogo wybierze... Widzę jak czasami patrzy na Philipa... Czuję się zazdrosny. Phi to mój najlepszy przyjaciel, nie mógł by mi tego zrobić...
Wchodząc na plac szkolny ujrzałem Philipa. Na mój widok na twarzy chłopaka pojawił się wielki uśmiech. Od razu do mnie podbiegł.
- Cześć Daviiiiid! - zawołał radośnie po czym mnie przytulił
- Philip gamoniu! - wyszeptałem - A jak uznają mnie za geja!?
- To mają problem!
- Phi puszczaj mnie!
- Nawet mi się śni Davidku.
Odepchnąłem Philipa, na co zrobił minę obrażonego dziecka, zaśmiałem się i poczochrałem jego włosy.
- Daviiiiid! - krzyknęła Lea podbiegająca do mnie.
O dziwo mnie przytuliła... Odwzajemniłem więc uścisk.
- A ją jakoś przytulasz! Wiesz ty co... Hamstwo... I to ma być prawdziwy przyjaciel?! - krzyknął Phi
- Zamknij mordę - wyszeptałem do Philipa, na co sobie poszedł
- Ja... Chciałam Cię przeprosić... Brakuje mi ciebie... Proszę wybacz mi... Tak bardzo tęsknię...
- Jasne, że Ci wybaczę słonko, ale to dopiero jak...
Lea przerwała mi wbijając się w moje usta. Pocałunek był taki cudny. Jej usta takie delikatne. Po prostu bajka!
- Łał... Nie wiedziałem, że czytasz w moich myślach...
- Teraz mi wybaczysz? - zapytała cała pokryta rumieńcem
Już chciałem ponownie wbić się w jej usta, niestety ona mnie odepchnęła.
- David!
- Jasne, że Ci wybaczę! Ale... - Już miałem się jej zapytać czy chce być moją dziewczyną, niestety ona mi przerwała
- Wspaniały z ciebie przyjaciel! - zawołała i z uśmiechem odeszła ode mnie.
Chciałem mieć tak wspaniałą dziewczynę jak ona, a ta co!? Zfriendzonowała mnie!
P.O.V. Philip
Czekałem na boisku na Davida, aż wróci... Zazdroszczę Lei... David kocha ją, a nie mnie... Zrobię wszystko, żeby go poderwać!
Po kilku minutach David był już na boisku. Muszę się do niego odezwać!
- I coo Davidku? - zapytałem słodkim głosikiem
- Zfriendzonowała mnie! - krzyknął zły
- Może to znak...
- Jaki?
- Że musisz sobie ją odpuścić... Ktoś inny Cię kocha, a ja wiem kto...
- Kto?
Nie wiedząc dokładnie jak to ująć w słowa powiedziałem :
- Sorry, nie mogę powiedzieć, obiecałem...
- Ach tak? - odezwał się z uśmiechem - a łaskotki Cię przekonają? - zaczął mnie łaskotać, na co spadłem z ławki na boisko
- Daviiiiid! - zawołałem podczas śmiechu - ludzie się śmieją!
- Gadasz czy nie? - zapytał
- Nie mogę!
- Phi! To nie przestanę!
Nie odezwałem się, jedyne co zacząłem robić, to turlać się w lewo, tak aby być jak najdalej niego. Na szczęście udało mi się to. Lecz po wstaniu zauważyłem, że moja nowa koszulka jest cała brudna... Natychmiast pobiegłem do łazienki i zacząłem płakać.
P.O.V. David
Phi gdzieś pobiegł... Jego nowa pastelowo-niebieska koszulka jest cała brudna i niemalże zniszczona... Nie miał on na sobie żadnej bluzy, żeby ukryć zniszczenia... Pobiegłem więc za nim. Zastałem go tak jak po nocce u mnie, siedział w koncie i płakał.
- Philip... Przepraszam - powiedziałem siadając przy nim
- Cała jest brudna... Co ja teraz zrobię?!
- Zaczekaj... Pomogę Ci... Pójdę do Pani i powiem, że się trochę spóźnimy...
- Co ty kombinujesz!?
- Zaraz wracam, poczekaj tu.
Pobiegłem więc do Pani, aby ją oznajmić o naszym spóźnieniu na lekcje.
P.O.V. Philip
David wyszedł z łazienki. Nie mam pojęcia co on może kombinować... Boję się ...
Po kilku minutach zabrzmiał dzwonek, a jego wciąż nie było. Rozpłakałem się jeszcze bardziej.
- Jestem! - zawołał David po, czym otarł łzy z moich policzków - wstań na chwilę
Wykonałem polecenie Davida po czym zdjął moją koszulkę.
- D... D... D... David... C... C... Co t... Ty robisz? - zapytałem zarumieniony
David zdjął z siebie także swoją szarą bluzkę i założył ją na mnie.
Cały czas patrzyłem się na jego cudownie umięśniony tors.
Zaczął przepukiwać moją koszulkę wodą z mydłem.
- Nie za bardzo się dla mnie poświęcasz kotku? - zapytałem
- KOTKU!? - zawołał ze zdziwieniem
- Yyy... Tego nie było...
- O... O... O... Okej...
Teraz staliśmy w ciszy. Kiedy skończył położył ją na kallryferze.
- I... Co teraz?
- Będziemy czekać aż wyschnie...
Zdjąłem z siebie bluzę Davida, po czym mu ją oddałem.
- Masz...
- Dlaczego mi ją oddajesz?
- Nie zasługuje na nią...
- A co? Na moją bluzkę trzeba sobie zasłużyć? - zaśmiał się
- Załóż ją plis...
- No o... O... Okej...
David założył swoją bluzkę, po czym wrócił do siedzenia na ziemi. Usiadłem obok niego i się wtuliłem, zimno mi było...
- Psytulis? - zapytałem, aż się dziwię, że mi się udało
- Mówiłem Ci coś o przytulaniu w miejscu publicznym.
- Ale David! To jest łazienka! I jeszcze lekcja jest!
- A jak ktoś tu wbije!?
- Nie wbije!
Po długiej kłótni, David wreszcie mnie przytulił, było to bardzo miłe uczucie, ale jak na złość, ktoś musiał wbić do łazienki i akurat musiała to być Lea.
- David, co to za gwałty w kiblu? - zaśmiała się
David wstał tak szybko jak się dało
- Co? Jakie gwałty? - zapytał szybko
- A ty Philip czemu siedzisz na podłodze bez koszulki? - zaśmiała się
- B... B... B... Bo... - zarumieniłem się i nie umiałem nic z siebie wydusić
- Ubrudziłem mu cała koszulkę... I... No ten... Suszy się - David także zarumieniony wskazał na koszulkę leżącą na grzejniku
- A ty wiesz, że to jest zimne?
- DAVID! - krzyknąłem
- Ups...
- David... Z... Z... Z... Zimno mi... powiedział Philip
- To załóż moją bluzkę - powiedział ściągając ją
- Pani będzie zła, że tak długo nas nie ma...
- Załóż moją bluzkę, ja pójdę w twojej...
- Ale... Ona mokra jest...
- Trudno - uśmiechnął się - jesteś moim przyjacielem, poświęce się
Kiedy ubraliśmy się już, David powiedział
- Idź już, powiedz Pani, że zaraz przyjdę.
- Ok
Poszedłem więc do klasy.
P.O.V. Lea
- Cz... Cz... Cz... Czemu tu zostałeś? - zająkałam
- A ty? Po co przyszłaś?
- Pytałam pierwsza!
- Chciałem...
- Co chciałeś?
- No... Em... Porozmawiać z tobą na osobnści, a ty? Odpowiedziałem.
- Ja... Do toalety przyszłam...
- Twój pęcherz chwile jeszcze wytrzyma? - zaśmiał się
- Chyba tak... A co?
Podszedł do mnie i mnie objął, patrzeliśmy w swoje oczy.
- Lea...
- Tak..?
- Powiedz mi coś?
- Co takiego chciałbyś wiedzieć?
- Chciałem się zapytać... Czy ty czujesz coś do mnie? Bo... Jak mnie zobaczyłaś... Pocałowałaś mnie...
- N... N... No i? To było... Po przyjacielsku - musiałam skłamać
- Lea... Powiedz prawdę...
- Daviiiiid... Muszeeee... Iść... DO KIBLA! - odepchnęłam go i pobiegłam do jednej z kabin.
P.O.V. David
Nie miałem już po co czekać aż Lea wyjdzie... Poszłem więc do klasy i usiadłem w ławce, w której siedziała Lea. Kiedy przyszła, to usiadła przy mnie.
- Dzisiaj będzie praca w grupach! - zawołała Pani
- Ale Pani, minęło już 30 minut lekcji!
- Mamy trzy lekcje z rzędu! Otwórzcie podręczniki na stronie 225. Podzielę was na 4 grupy, każda z grup zrobi projekt, który jest opisany na podanej stornie. Pierwsza grupa : Lea, Philip, David i może... Grace.
P.O.V. Lea
Nigdy nie rozmawiałam z Grace... Wydawała się być miła, miała dość dziwny styl... Zawsze miała na sobie niskie czerwone szpilki, oraz paznokcie także w tym kolorze. Codziennie także zakładała sukienki. Raz czarną, raz niebieską, raz żółtą...
- Właśnie! David... Możesz do mnie przyjść w tą środę? Pliss...
- A po co?
- Przecież moja ciocia z twoją... - David mi przerwał
- Aaaa, no ok.
- Aaaa... Zostaniesz... Na tydzień?
- Jasne, nawet nie musiałaś się pytać bejbe
- Ekhem, ekhem... Może zajmiemy się projektem? - zapytał Philip
Grace wogóle się nie odzywała, cały czas patrzyła się w mój biust... Czułam się dziwnie...
Po lekcji wyszłyśmy z klasy, miałam ochotę trochę ją poznać
- Grace! Gdzie idziesz?
- Do sklepiku... A ty?
- Aaa... Chciałam trochę z tobą porozmawiać...
- Jasne, ale... Pójdziesz kupić mi Kit kat'a?
Znowu!?
- Jasne... - powiedziałam z niechęcią
- Dziękuję - zawołała radośnie
Poszłam więc do sklepiku szkolnego.
- Cz... Cz... Cz... Cześć - odezwała się dziewczyna z dwoma bląd kucykami, to była ta sama dziewczyna którą spotkałam pierwszego dnia w tej szkole!
- Cześć
- Znowu do sklepiku po kit kat'a?
- Tak... Skąd wiedziałaś?
- Spodziewałam się.
- KURDE! HAJSU MI NIE DAŁA!
- M... M... Masz... - podała mi dolara - zwracam resztę - uśmiechnęła się
- Dziękuję - zawołałam radośnie
Podeszłam do sklepiku i kupiłam Kit kat'a.
- Masz! - zawołałam i podałam jej batona
CDN!!
WIEM, W POLSAT SIĘ BAWIĘ 😂👌
ZOSTW GWIAZDKĘ I CO NAJMNIEJ JEDEN KOM, PLS
XOXO
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro