Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.

Dochodził wieczór.
Znudzona, leżałam na górnej półce pociągu i próbowałam czytać. Jednak moje myśli zupełnie odbiegały od fabuły książki, bo tak naprawdę wsłuchiwałam się w dźwięki dobiegające z telefonu dziewczyny, która siedziała przy małym, rozkładanym stoliku. Co chwilę poprawiała swoje długie blond włosy i rozmarzonym wzrokiem patrzyła przez okno. Założyła sluchawki na uszy, ale zapomniała o tym, by podłączyć je do swojego iPhone'a, więc teraz cały przedział mógł usłyszeć głośną muzykę. Właśnie miałam zamiar ją o tym poinformować, ale usłyszałam melodię jakiejś znajomej piosenki.

Stand there like a ghost
Shaking from rain, rain

A nawet bardzo znajomej.

She'll open up the door
And say, are you insane?

Chwila... Czy to przypadkiem nie jest moja piosenka?

Zakrztusiłam się kawałkiem gumy do żucia (o której zupełnie zapomniałam).

Wspaniale.

Teraz może okazać się, że dziewczyna jest moją fanką, a wtedy bez problemu mnie rozpozna!

Naciągnęłam kaptur bluzy na głowę i ukryłam twarz w poduszce.

Sądząc po nagłej ciszy, dziewczyna nareszcie zorientowała się, że słuchała muzyki na cały przedział. Dyskretnie na nią zerknęłam. Zrobiła się czerwona jak burak i schowała telefon do swojej torby. Słysząc szelest stron, podniosła swój wzrok i popatrzyła na mnie okrągłymi, jak dwa spodki, oczami.

-O. MÓJ. BOŻE. Nie wiedziałam że ktoś tu ze mną jest, przepraszam za ten hałas!

Schowałam twarz za książką i zniżonym głosem odpowiedziałam:

-Ach, to nic takiego. Nie musisz mnie przepraszać, każdemu może się to czasem zdarzyć.

Jednak natarczywa dziewczyna nie dawała mi spokoju. Żaliła się na to, że czuje się okropnie i jest jej wstyd dlatego, że wszyscy słyszeli muzykę. Co chwilę musiałam dodawać: "Ach", "Nic się nie stało", i "To żaden problem". Gdy blondynka uspokoiła się, postanowiła normalnie ze mną porozmawiać. Zaczęła opowiadać o jakimś Luke'u, który miał z nią mieszkać, ale okazało się że był zwykłym "palantem" i zdradzał ją z jej najlepszą przyjaciółką. Dziewczyna mówiła szybko, lecz miała przyjemną barwę głosu, więc mimowolnie zapadłam w głęboki sen.

***

Gdy otworzyłam oczy, pociąg powoli hamował. Podniosłam głowę i spojrzałam przez okno.
Duże miasto. Tabliczka z napisem Michigan.
MICHIGAN.
Zaspałam!
Szybkim ruchem usiadłam. Blondynki już nie było. Cały przedział wrzał. Próbowałam jakoś ogarnąć moje włosy, ale nie pozostało już czasu, więc byle jak założyłam płaszcz, szalik i czapkę. Do jednej ręki złapałam niewielką walizkę, a do drugiej - klatki z Meredith i Olivią. Z niczym nie osłoniętą twarzą  przebiegłam przez korytarz pełen ludzi i wyskoczyłam z pociągu. Rześkie poranne powietrze niespodziewanie uderzyło mnie w twarz, nieco zmniejszając mój zapał do biegu. Zdyszana, zatrzymałam się na samym środku peronu. I poczułam dziesiątki par i oczu wpatrujących się we mnie.

~~~

Wow. Chyba najdłuższy rozdział jak dotąd 0.0

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro