Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

Był rześki, jesienny poranek. Szłam wzdłuż peronu ubrana w płaszcz z kołnierzem, który zasłaniał prawie całą moją twarz. W ręce niosłam przenośne klatki dla kotów. Siedziały w nich Meredith i Olivia, ale najwyraźniej nie były zadowolone z tego, że wyniosłam je z domu o 5 rano, żeby zdążyć na pociąg. Nie powiedziałam o swoim wyjeździe nikomu, nawet matce, która była przekonana, że zostaję w Nowym Yorku. Założę się, że nie byłaby zadowolona z mojej podroży do innego, zupełnie nieznanego mi stanu. Na pewno usłyszałabym od niej coś w stylu:

"Taylor! Masz tylko 18 lat! Nie znasz nikogo w miejscu, do którego chcesz wyjechać! CZYŚ TY OSZALAŁA?

Ale ja doskonale wiem co chcę zrobić. Pojadę do Michigan i zamieszkam u dziewczyny, którą znam od podstawówki (a była jedyną osobą, która mi nie dokuczała). Cóż, zdziwiła się, że chcę rzucić moją karierę z powodu choroby, ale w końcu to moja decyzja. Możliwe, że pójdę do ostatniej klasy liceum. Tak, narażam się na duże ryzyko, że ktoś mnie pozna, ale czego się nie robi dla normalnego życia?
Poza tym, poznam nowych przyjaciół, i-

Moje myśli przerwał pisk nadjeżdżającego pociągu.
Zahamował.
Dałam konduktorowi bilety, następnie pomógł mi wnieść klatki i bagaż do pojazdu. Wpatrywał się przez chwilę w moją twarz, ale najwyraźniej było zbyt ciemno, aby mnie rozpoznać. Szybko zniknęłam mu z oczu i odnalazłam moje miejsce w drugiej klasie.
Pociąg ruszył.

I wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że właśnie uciekam. Uciekam od wszystkich. A nawet samej siebie...

~~~

Łooooo... Będzie się teraz działo! Aż się sama boję xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro