2.
Siedziałam w przychodni. Słońce schowało się za grubą warstwą burzowych chmur, przez co zrobiło się ciemno i nieprzyjemnie. Słabe światło z żarówki padało na długi, pusty korytarz niczym z horroru. Wszystkie drzwi były zamknięte, a w recepcji siedziała (a raczej spała) pielęgniarka. Najwyraźniej nie było tu żadnego pacjenta oprócz mnie i dwóch nastolatek: pulchnej dziewczyny ubranej w biały sweter i długą spódnicę sięgającą jej do łydek, oraz blondynki w jeansach i skórzanej kurtce, która co chwilę na mnie zerkała. Usłyszałam, jak szepcze do swojej koleżanki:
"Czy to ta Taylor Swift, która zaśpiewała "Blank Space"? KOCHAM JĄ!"
Wyciągnęła telefon i próbowała zrobić mi zdjęcie z ukrycia.
Poczułam się niekomfortowo. Sam fakt, że ktoś zupełnie dla mnie nieznajomy doskonale mnie zna, przerażał mnie. Mimo to że jestem celebrytką i parę milionów ludzi potrafiłoby napisać książkę o mnie, nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić. W końcu interesowanie się kimś nieznajomym w takim stopniu zdecydowanie nie jest normalne, a ja zawsze się boję takich osób.
Trzeba było zabrać ze sobą ochroniarzy...
Nerwowo zaszurałam na krześle. Dziewczyna właśnie miała coś do mnie powiedzieć, gdy drzwi gabinetu doktora lekko się uchyliły i usłyszałam moje nazwisko:
-Pani Swift? Zapraszam do środka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro