Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.

Była siódma rano. Biegałam chaotycznie po domu, zbierając do plecaka potrzebne i niepotrzebne rzeczy. Bardzo była mi potrzebna pomoc June, ale ta najwyraźniej nie miała zamiaru iść do szkoły, bo siedziała jeszcze w swoim pokoju. Postanowiłam jej nie przeszkadzać, więc sama przygotowałam sobie "śniadanie", jeśli tak można było nazwać grudkę jajecznicy, i spakowałam kilka zeszytów do plecaka. Najwięcej czasu zajęło mi maskowanie swojej twarzy. Nareszcie przydały się moje makijażowe umiejętności, ćwiczone przez dobre kilka lat. Teraz w lustrze nie poznałabym samej siebie, nie zmieniło się wiele, a jednak wyglądałam zupełnie inaczej. Zadowolona z efektu, narzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam z willi. Szkoła znajdowała się kilka przecznic dalej, więc nie była trudna do znalezienia, tym bardziej że rozmiar budynku mnie zaskoczył. Był on ogromny, a ilość uczniów wchodzących do środka sprawiła, że zrobiło mi się niedobrze. Wspominałam już, że mam fobię społeczną? Tak, to że gwiazda światowego pokroju ma fobię społeczną może wydawać się dziwne, ale dotąd jakoś sobie radziłam. Pomagała mi rodzina i niezliczona ilość innych ludzi, którzy byli odpowiedzialni za wszystkie moje kontakty z innymi celebrytami. Ale teraz jestem zwykłą dziewczyną, i nie mam przy sobie nikogo, kto by mi pomógł. Na tą myśl zrobiło mi się jeszcze gorzej. Musiałam wyglądać okropnie, bo wszyscy dookoła patrzyli się na mnie, podczas gdy na chwiejących się nogach wchodziłam po schodach do środka. Natychmiast zostałam wepchnięta do tłumu nastolatków, którzy głośno rozmawiali i się śmiali. Wydawało mi się, że śmieją się właśnie ze mnie, skuliłam się obok jakiejś szafki i postanowiłam przeczekać do końca przerwy. Po kilku minutach usłyszałam dźwięk zbawienia: dzwonek. Natychmiast zrobiło się pusto, a ja zyskałam nieco odwagi, co pozwoliło mi znaleźć moją szafkę. Cóż, jeśli tak będzie codziennie, nie wiem jak wytrzymam tutaj cały rok. Tym bardziej, że moja fobia nasiliła się jeszcze bardziej - gdy występowałam na scenie, wszystko było w miarę normalnie. No, a teraz stoję sama na korytarzu i nie wiem, gdzie mam lekcje.
Gdy miałam już kompletnie spanikować i uciec, do środka wbiegła jakaś dziewczyna. Wyglądała na nieco chorą, a mimo to nie miała na sobie żadnej kurtki ani czapki. Podbiegła do szafki, przy której przed chwilą siedziałam, a wtedy popatrzyła w moją stronę. Zmierzyła mnie wzrokiem - a wtedy miałam nadzieję, że moja warstwa makijażu mnie chroni.

- Myślałam, że tylko ja się spóźnię - uniosła brwi.

Próbowałam coś powiedzieć, ale z moich ust wydobywały się tylko jakieś dziwne dźwięki. Dziewczyna podeszła bliżej i położyła mi rękę na ramieniu.

- Nowa? - zapytała, najwyraźniej nie oczekując odpowiedzi, bo natychmiast kontynuowała - Założę się, że masz teraz ze mną lekcje. Mogę cie zaprowadzić do sali.

Otworzyłam usta, za co brunetka uznała znak zgody i pociągnęła mnie w stronę schodów.

- Nie przedstawiłam się jeszcze - przypomniała sobie dziewczyna - Mam na imię Zoe. A ty?

Zamyśliłam się na chwilę, przypominając sobie wszystkie imiona, jakie znałam, i odpowiedziałam cicho:

- Crystal. Mam na imię Crystal.

~~~

Nowy rozdział :3
Mam dla was małą prosbę: Niech każdy, kto przeczytał ten rozdział, zostawi tu komentarz :) Chcę wiedzieć, ile osób czyta moje wypociny. Bo niestety, wiele osób zniechęciło się pierwszymi rozdziałami :c

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro