Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Minęły cztery miesiące w tym czasie wraz z Clint'em wróciliśmy do naszego domu na wsi. Teraz razem siedzimy na kanapie i oglądamy jakiś film. Siedzę oparta o Clint'a który prawa ręką głaszcze mój zaokrąglony brzuch. 

- Wydaje mi się, że to będzie chłopak.- mówię  patrząc na mojego męża, który odwraca wzrok od telewizora i patrzy na mnie.

- Mi też.- mówi i całuje mnie w usta.
Opieram głowę o jego klatkę piersiową wracamy do oglądania filmu.

Kiedy film się skończył  wzięłam do ręki telefon, aby spojrzeć na godzinę. Okazało się, że trzeba jechać po Penny do przedszkola. Ustaliliśmy, że Clint pojedzie po małą, a ja zajmę się obiadem.

Skończyłam właśnie robić jedzenie, kiedy usłyszałam jak drzwi wejściowe się zamykają, a do kuchni wybiega moją córeczka.

- Mama!- krzyczy wybiegając do kuchni.

- Cześć Kochanie.- mówię klikając przy niej i przytulajac.- Co tam masz?

- Zrobiła dla ciebie rysunek.- mówi daje mi kartkę z rysunkiem.

- Jaki śliczny dziękuję.- mówię przytulajac i całując corke w policzek, której chwile później już nie ma w kuchni.

- I jak się czujesz?

- Dobrze, a jak mam się czuć?Pozatym to jest dopiero piąty miesiąc Clint jeszcze dużo czasu zanim zacznę rodzić, a pozatym przecież jutro jedziemy do lekarza i wszystkiego się dowiemy.

- Wiem, ale się po prostu martwię.

- Rozumiem to, ale nie masz czego, a tak wogule to tyle co skończyłam gotować, więc można jeść.

                                 ***
Następnego dnia pojechaliśmy do lekarza sprawdzić jak z naszym dzieckiem. Penny zostawiliśmy w wierzy pod opieką drużyny.

Przed chwilą wyszliśmy od lekarza i idziemy do wierzy. Postanowiliśmy iść przez park. Idziemy już jakieś dziesięć minut, a ja ciągle patrzę na zdjęcie USG.

- Powiem ci że ciekawie się zapowiada.- mówię nagle.

- Masz rację. Będę ciekawie wesoło i głośno.- mówi Clint przytulając mnie.
Po piętnastu minutach dochodzimy do wierzy do której wchodzimy i jedziemy windą na górę. Wchodzimy do salonu, gdzie jest siedzi drużyna, która ogląda z Penny bajki.

- O już jesteście i jak z dzieckiem?- pyta Wanda.

- Raczej z dziećmi.- poprawiam.

- Bliźniaki?- spytał Tony.

- Pudło trojaczki.- mówi Clint z wielkim uśmiechem.

- Co to znaczy ciociu?- pyta Penny siedzącej obok Natashy.

- To znaczy, że będziesz mieć trójkę młodszego rodzeństwa.- tłumaczy jej Romanoff.

- Naprawdę? Jej!- krzyczy szczęśliwa na wszyscy się śmiejemy.

- Tak kochanie będziesz mieć dwóch braci i jedna siostrę.- mówię patrząc na reakcję córki.

- Fajnie.- mówi szczęśliwa.

Kochani przepraszam za zamieszanie, ale teraz dopiero zauważyłam, że nie dodałam jednego rozdziału, a dodałam już kolejny

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro