Część 23
#Lilly
Minął już miesiąc od kąd mieszkam w tym domu. Dzisiaj od miesiąca pierwszy raz przyleci do mnie Andy. Jeszcze w tym domu on nie był.
Wstałam ostrożnie z łóżka. Poszłam do łazienki wziąć szybką kompiel,a potem się wytarłam do sucha i podeszłam do mojej szafy i wyjełam czystą bieliznę oraz ubrania na dziś. Wybrałam sobie na dziś to:
Oczywiście te ubrania są w troszkę większym rozmiarze, abym się zmieściła. A do tego wybrałam białe skarpetki słupki i białe trampki.
Makijaż zrobiłam sobie delikatny i zrobiłam sobie lekko rozwalony kok (Tak jak na zdjęciu z ubraniami).
Po perfumowałam się jeszcze moimi perfumami i byłam już gotowa. Zeszłam na dół do kuchni i postanowiłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie naleśniki. Po pysznym śniadaniu postanowiłam jechać moim samochodem na zakupy, aby kupić coś do jedzenia, bo jest pustka w lodówce.
A tak propo, to Andy wysłał mi tutaj mój nowy samochód Zenvo ST1 50 S trzy dni po naszej rozmowie telefonicznej. A samochód tak wygląda:
Wziełam mój telefon, kluczyki od mojego samochodu oraz portfel z pieniędzmi i kartą kredytową, a potem wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Wsiadłam ostrożnie do mojego auta i pojechałam do najbliższego supermarketu na zakupy. Zaparkowałam swój pojazd na parkingu przed budynkiem i wyszłam z auta. Zablokowałam go i weszłam do środka sklepu biorąc wózek na zakupy.
Do koszyka wrzuciłam cztery papryki, 30 dg wędliny, pudełko masła, dwa chleby, dwa zwykłe zielone ogórki, dwa słoje kiszonych ogórków, trzy pomidory, dwa makarony, ketchup, majonez, sos czosnkowy,paczkę parówek oraz sałatę, biały ser, rzodkiewki, szczypiorek, małe wiaderko borówek, opakowanie kiwi i kilka jabłek w dwóch kolorach czerwonym i zielonym. A do picia wziełam zgrzewkę wody mineralnej, pięć kartonów soku pomarańczowego, a i jeszcze butelkę oleju roślinnego do smażenia i paczka papieru toaletowego. Kiedy już miałam wszystko to poszłam do kasy zapłacić za zakupy. Sprzedawczyni poprosiła jednego ze swoich kolegów którzy pracują w tym samym sklepie o to, aby mi pomogli zanieść ciężkie zakupy do samochodu ponieważ zobaczyła, że jestem w ciąży. Kiedy już wszystko było spakowane bardzo mocno podziękowałam im za pomoc i wróciłam do swojego domu. Miałam już zanosić zakupy do domu, kiedy pod mój dom podjechał dobrze mi znany samochód mojego męża Andy'ego. Wreszcie on przyjechał!
Kiedy zobaczył, że chce dźwigać bardzo ciężkie zakupy bardzo szybko wybiegł z swojego auta i wziął one mnie dużą torbę z sokami i oliwą oraz mlekiem i opakowanie z sześcioma literami wody mineralnej.
-Lilly nie dźwigaj tego! ~zawołał troskliwym głosem.
-No dobrze skarbie. ~powiedziałam.
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam wpuszczając jako pierwszego Andy'ego do środka domu.
-Gdzie jest kuchnia? ~zapytał się mnie.
-Prosto i w lewo. Postaw wszystko na stole.~powiedziałam.
Andy nic mi nie powiedział. Wszystkie zakupy przyniósł w dwóch rundach. A za trzecim razem wziął swoje rzeczy z samochodu i go zablokował. Ja tak samo zrobił tylko wcześniej zaparkowałam swój samochód w garażu.
-Tak bardzo mocno tęskniłem za tobą księżniczko...~powiedział Andy i mnie przytulił do swojej klatki piersiowej.
-Ja tak samo,ale zrozum mnie Andy. Musiałam to zrobić. Nie miałam już siły na to wszystko. A dodatkowo Emmy słowa mnie bardzo mocno zabolały. ~powiedziałam smutnym głosem.
-Rozumiem aniołku. Nie mogę uwierzyć w to, że teraz przez jakiś czas będę mógł być tylko z tobą i naszą córeczką. ~powiedział delikatnie mnie całując w usta i delikatnie mnie pogłaskał po brzuchu.
Na ten gest szeroko się uśmiechnełam do niego i szeptem powiedziałam do niego Kocham Cię Mój Mężu.
-Ja ciebie też bardzo bardzo bardzo mocno kocham moja żono. Ciebie i Alex.~powiedział.
Rozpakowaliśmy zakupy, zrobiliśmy wspólny obiad, pokazałam mu gdzie co jest, a potem postanowiliśmy spędzić wspólny czas wtuleni w siebie.
●DWIE GODZINY PÓŹNIEJ...
Właśnie siedzimy przed telewizorem i oglądamy film, kiedy poczułam jak coś mi zaczęło spływać pomiędzy moich nóg. Przerażona szybko wstałam z kanapy, a po chwili poczułam ogromny ból w dolnej części brzucha.
O matko! Ja już rodze i mi właśnie wody odeszły!
-Aaaaaa...~krzykłam z bólu.
-Lilly! Co się dzieje? ~zapytał się mnie przerażony.
-Właśnie rodze! Wody mi już odeszły i to dwa miesiące wcześniej! ~krzykłam przez płacz.
-Musimy jechać do szpitala Lilly. Gdzie masz rzeczy dla Alex i dla siebie? ~zapytał się mnie.
-W... w pokoju...u mał...ej! ~powiedziałam poprzez płacz.
Andy szybko pobiegł na górę i po nie całych pięciu minutach przybiegł z dwiema torbami oraz kluczykami od swojego samochodu. Delikatnie i ostrożnie pomógł mi wyjść z domu zamykając go na klucz,a potem pomógł mi wsiąść do samochodu na tylnie siedzenia. Andy szybko zają miejsce kierowcy i ruszył w stronę pobliskiego szpitala. Zaparkował auto przed wejściem i szybko wyszedł z niego. Otworzył mi drzwi z mojej strony i pomógł mi wyjść z pojazdu. W mgnieniu oka przy nas pojawiła się pielęgniarka. Chciała ochrzanić nas, że nie powinien tutaj parkować, ale Andy krzyknął wściekły, że nie ma innego wyjścia ponieważ ja właśnie rodze. Zawołała szybko jakąś dokturke i bardzo delikatnie mnie położyli na łóżku, a potem zabrali na porodówke. Nie stety Andy musiał zostać i przestawić samochód, a kiedy już to zrobił przyszedł do mnie i delikatnie ściskał moją dłoń. Ja za to z całych sił ściągłam tą dłoń oraz łóżko i bardzo bardzo bardzo mocno płakałam z ogromnego bólu.
-Kurwa! ~krzykłam przez płacz, kiedy pojawił się kolejny silny skurcz porodowy.
-Dasz radę księżniczko! Wytrzymaj proszę...~powiedział i mnie delikatnie pocałował w czoło odgarniając moje sklejone włosy już od potu
-Przyj Lilianno! Jeszcze trochę! ~wołała dokturka.
Jeden raz parłam,
Drugi raz parłam,
Trzeci raz parłam,
Czwarty raz parłam,
Piąty raz parłam,
Szósty raz parłam... i tak jeszcze z cztery razy, aż w końcu dokturka krzykła,że już ma na rękach naszą córeczkę i po chwili wszyscy usłyszeliśmy jej płacz.
-Pan jest ojcem? ~zapytała się dokturka Andy'ego.
-Tak! ~zawołał krótko.
-To niech pan przetnie pępowine dziecka. ~powiedziała.
-Ale ja mogę zrobić jej krzywdę, a tego bardzo mocno nie chce! ~zawołał przerażony.
-Spokojnie, nie zrobi pan krzywdy dziecku oraz pana żonie. Po prostu rozdzieli je pan, a ze względu, że jest ona nieworotkiem to musimy ją zabrać na badania oraz włożyć do inkubatora.~powiedziała.
-Dobrze, zrobię to. ~powiedział Andy.
Pielęgniarka podała Andy'emu specjalne nożyczki, a on jak najdelikatniej przeciął pępowine łączącą mnie z naszą córeczką. W moich jak zarówno Andy'ego oczach pojawiły się łzy.
Łzy szczęścia.
💟💟💟💟💟💟💟💟💟💟💟💟💟💟💟
A o to mamy kolejny rozdział opowiadania!
Dobranoc / Dzień dobry wszystkim!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro