Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 21

#Lilly
Śpię sobie spokojnie. Promienie słoneczne padają mi na twarz i delikatnie mnie łaskoczą. Z szerokim uśmiechem na swoich ustach delikatnie usiadłam na łóżku i się leniwie rozciągnełam, oczywiście uważając, aby nic się nie stało mojej kochanej malusieńkiej córeczce.
Po chwili wszystkie wspomnienia wróciły do mnie z zdwojoną siłą, a w moich oczach pojawiły się łzy. Zamkłam swe oczy i wziełam kilka głębokich wdechów oraz wydechów.

Wstałam ostrożnie z łóżka i podeszłam do mojej jednej z walizek. Wyjełam czystą bieliznę oraz ubrania na dziś. Wybrałam sobie na dzisiejszy dzień czarną bardzo dużą podkoszulke z dużym dekoltem, czarne skurzane ciążowe spodnie oraz czarne szpilki. I oczywiście mam pierścionek zaręczynowy oraz obrączkę ślubną od Andy'ego.

(Bez paska, a podkoszulka jest na wierzchu.)
A do tego takie czarne szpilki:

Z tymi wszystkimi moimi rzeczami poszłam do mojej łazienki wziąć szybką i odprężającą kąpiel. Moje ciało umyłam żelem o zapachu truskawek, a włosy szamponem o zapachu miętowym. Spłukałam powstałom pianę z mojego ciała i włosów, a następnie wyszłam ostrożnie z wanny i się wytarłam do sucha. Wysuszyłam moje włosy i zrobiłam sobie odpowiedni makijaż do dzisiejszego mojego stroju. Szybko, ale oczywiście ostrożnie ubrałam się w wcześniejsze przygotowane ubrania,bieliznę oraz szpilki. Moje włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Po perfumowałam się jeszcze moimi perfumami i byłam już gotowa. Wyszłam z łazienki gasząc światło za sobą i podeszłam do mojego łóżka. Poprawiłam całą moją pościel i uchyliłam okno, aby się przewietrzyło.

-Muszę już dziś zacząć szukać jakiegoś domu, aby w nim zamieszkać. Yhhh... Ale najpierw zjem śniadanie, a następnie musze iść do fryzjera i zmienić fryzurę. ~powiedziałam sama do siebie.

Wziełam moją czarną skurzaną torebkę i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy na przykład telefon, portfel, słuchawki, chusteczki higieniczne, klucz od tego pokoju. Kiedy już byłam całkowicie gotowa i trochę ogarnełam wyszłam z mojego pokoju na korytarz. Wcześniej wziełam talerz z sztućcami oraz z szklanką. Klucz schowałam do mojej torebki i trzymając te naczynia weszłam do środka windy. Nacisnełam cyfrę zero i zjechałam na parter. Podeszłam do recepcjii i postanowiłam się spytać, gdzie mam oddać te rzeczy po moim wczorajszym jedzeniu.

-Dzień dobry proszę pani. ~powiedziałam.

-Dzień dobry, słucham o co chodzi? ~zapytała się mnie.

-Mam pytanie, gdzie mam to oddać po mojej wczorajszej kolacji? ~zapytałam się jej.

-Trzebyło zadzwonić telefonem hotelowym to by ktoś te brudne naczynia zabrał. Niech pani poczeka minutkę. ~powiedziała,a ja tylko kiwłam głową na znak zgody. ~ Carl! ~zawołała.

Do recepcjii podszedł ten sam chłopak co wczoraj mi przyniósł jedzenie oraz picie. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko do mnie.

-Tak? O co chodzi? ~zapytał się.

-Ta pani przyniosła brudne naczynia po jedzeniu z wczorajszej kolacji. Byś mógł to zabrać? ~zapytała się go.

-Pewnie, że tak. A jak pani smakowało? ~zapytał się mnie i wziął ode mnie te naczynia stołowe.

-Było bardzo przepyszne! ~zawołałam radośnie głaszcząc się po moim dużym brzuchu.

-To jest nam miło, że smakowało naszej klijentce. ~powiedział.

Szeroko się uśmiechnełam do niego i się pożegnałam, a następnie poszłam na części restauracji hotelowej.
Usiadłam przy wolnym stoliku i zamówiłam sobie kurczaka w cieście z sałatką i kilka kiszonych ogórków, a do tego duża szklanka soku pomarańczowego, mojego bardzo mocno ulubionego soku.

Kiedy już wszystko zjadłam i wypiłam to podziękowałam, a także zapłaciłam za pyszne jedzenie odpowiednią kwotę pieniędzy. A następnie wyszłam na zewnątrz i spacerem poszłam do najbliższego oraz najlepszego fryzjera.

-Dzień dobry proszę pani! W czym mogę pomóc? ~zapytał się mnie mężczyzna fryzjer.

-Chciałam przewarbować moje włosy, lekko obciąć końcówki i zrobić z tyłu głowy wzorek. ~powiedziałam.

-Dobrze, a na jaki kolor chce pani przefarbować włosy? ~zapytał się mnie z lekkim uśmiechem na ustach.

-Na krwisty czerwony. ~odpowiedziałam krótko.

-Rozumiem to mam jeszcze jedno pytanie. A jaki wzorek? ~zapytał się.

-Niech pan mnie zaskoczy. ~powiedziałam z uśmiechem.

-Okey! To co? Zaczynam! Zapraszam panią, aby usiadła na tym krześle. ~powiedział, a ja wykonałam jego prośbę.

Wreszcie po półtora godzinie fryzjer skończył. Efekt był bardzo mocno niesamowity! O to mi właśnie chodziło!

A tak wyglądam nowa ja:

Taki jest mój nowy kolor włosów. ⬆

A taki wzorek mam. ⬆

Zapłaciłam za wszystko oraz podziękowałam fryzjerowi, a potem wstąpiłam do Starbucks'a coś sobie kupić do picia. W Starbucksie nie musiałam stać w kolejce, ponieważ wszyscy mnie przepuszczali, bo jestem w ciąży i nie mogę za długo stać w jednym miejscu. Wziełam sobie to na wynos i wróciłam do hotelu. Weszłam do środka windy i pojechałam na trzecie piętro, a potem poszłam do mojego pokoju. Torebkę położyłam na łóżku, a picie na stoliku. Wziełam mój laptop i weszłam w wyszukiwarkę nieruchomości. Przeglądałam różne propozycje przez cztery godziny. Wreszcie znalazłam to czego tak bardzo mocno szukałam. Ten dom jest idealny! A wygląda on tak:

Ma kuchnię, łazienkę, salon, cztery sypialnie, garaż oraz z tyłu domu ogródek. Jest idealny oraz jest dwadzieścia minut od centrum miasta Nowego Yorku. Muszę mieć ten dom!

Wziełam mój telefon i wpisałam ciąg liczb, który jest po tym zdjęciem na moim laptopie.

Jeden sygnał...
Drugi sygnał...
Trzeci sygnał...

-Tak słucham? ~zapytał się mnie męski głos.

-Dzień dobry proszę pana. Ja dzwonie w sprawie domu, aby go jeszcze dzisiaj kupić. ~powiedziałam.

-Dobrze proszę pani. A mam pytanie możemy się spotkać dzisiaj o godzinie pietnastej?~zapytał się mnie.

-Tak zgadzam się, ale w którym miejscu? ~zapytałam się go patrząc na zegarek.

-A gdzie pani będzie pasować? ~odpowiedział mi pytaniem na pytanie.

-Jestem w hotelu Night Star*. Możemy się spotkać w hotelowej restauracji. Może być? ~zapytałam się go.

-Jasne, że tak! To jesteśmy umówieni. Do zobaczenia pani..?~zapytał.

-Biersack, Mam na nazwisko Biersack po mężu. ~powiedziałam delikatnie się uśmiechając sama do siebie.

-To do zobaczenia pani Biersack! ~powiedział i się sam rozłączył kończąc naszą rozmowę.

Po skończonej rozmowie spojrzałam się na ekran swojego telefonu. Zobaczyłam tam sto wiadomości od Andy'ego, trzydzieści wiadomości od Ashley'a i jeszcze kilka innych wiadomości oraz nieodepbranych telefonów od reszty bliskich osób, które uważałam za swoją rodzinę.

Miałam już odłożyć telefon na łóżko, ale zaczął mi on dzwonić. Na ekranie pojawiło się zdjęcie mojego męża oraz jego imię. Wziełam głęboki wdech i postanowiłam odebrać ten telefon.

-Lilly! Wreszcie odebrałaś, błagam wróć do mnie! Ja ciebie kocham ponad swoje życie i tak samo naszą córeczkę. To jest nie prawda,że jesteśmy tylko z tobą z litości. Emma była dlatego zła po się w nocy pokuciła z Emily, a wiesz, że są one bardzo bliskie sobie. My wszyscy ciebie bardzo mocno kochamy. Nie jesteś grubą świnią i nie będziemy się znęcali nad tobą. Lilly proszę wróć do nas, do mnie... Ja ciebie potrzebuje. Całą noc nie spałem i nic nie jadłem. ~powiedział, a ja tylko słuchałam.

-Nie wrócę. Dzisiaj kupuje sobie i dla naszej córki dom. Nie szukajcie mnie. Zmieniam numer telefonu i chce na jakiś długi czas odpocząć od tego wszystkiego. ~powiedziałam.

-Ale...~przerwałam mu.

-Za jakiś czas sama się do was odezwę. Chcę żyć chociaż przez jakiś czas jak normalny zwykły człowiek, bez gangu wyścigów i tym podobne. Zrozum mnie Andy, proszę... Wiem, że cierpisz najbardziej ty od całej tej bandy z którą mieszkasz. Ja też cierpię i to bardzo mocno...~powiedziałam, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

-Kochanie... proszę tylko o jedno. Nie ryzygnuj z naszego małżeństwa. Kocham Cię najbardziej na całym świecie. Pozwól mi tylko wiedzieć, gdzie jesteś i czy jesteś bezpieczna... ~powiedział błagalnym i smutnym głosem przez telefon.

-Nie zrezygnuje z naszego małżeństwa, bo ciebie ja też bardzo mocno kocham. Dobrze powiem Ci, gdzie jestem, ale nikt ma o tym nie wiedzieć. Wiemy o tym tylko ty i ja. ~powiedziałam poważnym głosem.

-Zgoda. ~odparł radośnie.

-Jestem w Nowym Jorku i zatrzymałam się w hotelu Night Star na jakiś czas. Dzisiaj o pietnastej mam spotkanie z właścicielem domu, który chce kupić. Mam do ciebie prośbę kotku.~powiedziałam.

-Jaką? ~zapytał się mnie.

-Prześlesz mi sześćdziesiąt tysięcy dolarów? Z tych pieniędzy kupie ten dom oraz urządze ten dom w swoim stylu. ~powiedziałam.

-Dobrze, o pietnastej będziesz miała pieniądze na swoim koncie. Lilly bardzo bardzo bardzo mocno ciebie i naszą córeczkę kocham. ~powiedział.

-My ciebie też bardzo bardzo bardzo mocno Kochamy Andy. ~powiedziałam.

-Hahaha... Bardzo mocno tęsknię za tobą księżniczko. ~powiedział śmiejąc się ze mną.

-Ja też tęsknię. ,ale po prostu dłużej nie wytrzymam tak. Musze odpocząć od tego wszystkiego zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży razem z tobą. ~powiedziałam.

-Rozumiem...~westchnął.

Przez telefon usłyszałam głośną awanturę pomiędzy dziewczynami.

-Ty dziwko jak mogłaś mi to zrobić?!~krzykła wściekła Emma.

-A ty jak mogłaś mnie oskarżyć o to, że zdradziłam nasz cały gang! Przez ciebie wczoraj uciekła Lilly! Bo jej żałowałaś ogórków kiszonych do jasnej cholery! Przecież by się pojechało do sklepu i się kupiło. Ci wszystko przeszkadza od kąd poznałaś tego Austin'a! Stałaś się zwykłą SUKĄ! ~wargła wściekła Emily.

Chwileczkę! Emma poznała Austin'a? Tylko nie on... On ją wykorzysta do swoich celów i porzuci jak zwykłą nie użyteczną szmate...

-Andy! ~zawołałam do telefonu.

-Tak? ~zapytał się mnie.

-Nie pozwól, aby Emma się zadawała z Austin'em. On celowo ją uwiedzie, wykorzysta seksualnie, zdobędzie informacje o naszym gangu, a potem ją zabije albo porzuci jak zwykłą nie użyteczną szmate. ~powiedziałam.

-Co? Skąd to wiesz? ~zapytał się mnie.

Pamiętasz gang Skorpiona? Jeśli tak to super. Austin jest synem tego gangu i chce nas wszystkich zabić. Nie pozwól na to. ~powiedziałam.

-Dobrze moja księżniczko. Ja już muszę kończyć, bo chłopaki nie mogą je rozdzielić i zaraz się pozabijają. ~powiedział.

-Okey! To do zobaczenia skarbie! ~zawołał radośnie.

-Pa pa skarbie! ~zawołałam radośnie i się rozłączyłam.

Podeszłam do mojej walizki i postanowiłam się przebrać w inne ubrania. Wypadło na to:

Oczywiście wszystko jest w odpowiednim rozmiarze ze względu na to, że jestem w ciąży.

Ubrałam się w to raz dwa i tylko leciutko poprawiłam swój makijaż, który już miałam.

Gotowa wyszłam z mojego pokoju i zamkłam drzwi na klucz,a kiedy już to zrobiłam poszłam do windy. W windzie nacisnełam cyfrę zero i zjechałam na parter. A potem spokojnym krokiem poszłam do restauracji na umówione spotkanie.
Po dziesięciu minutach do mnie podszedł pewien mężczyzna po czterdziesce.

-Dzień dobry pani Biersack! Ja się nazywam Patrick Twist. A jak pani ma na imię? ~zapytał się mnie.

-Lilianna. Nazywam się Lilianna Biersack. ~powiedziałam.

-Dobrze. Miło mi ciebie poznać Pani Lilianno. To co? Zaczynamy rozmowę o tym domu,co pani się spodobał? ~zapytał się mnie z szerokim uśmiechem,a następnie usiadł na wolnym krześle.

-Tak panie Patrick'u. Chciałam wiedzieć czy ta cena, która jest pod zdjęciem z tym domem jest wciąż aktualna? ~zapytałam się go.

-Tak. Ten dom ma ponad 1000 hektarów ziemi, a a on sam wynosi około 500 kilometrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Cena tego domu to czterdzieści tysięcy dolarów, ale zrobię dla pani wyjątek ze względu na to, że pani jest w ciąży. A pieniądze się napewno teraz przydadzą to obniżenie cenę domu oraz załatwię ludzi, którzy pomogą pani urządzić wszystkie pomieszczenia tego domu tak jak chcesz. ~powiedział.

-Na prawdę? ~zapytałam się go bardzo mocno szczęśliwa.

-Tak na prawdę. Chcesz teraz ze mną pojechać do tego domu i na żywo go obejrzeć? ~odpowiedział i zadał mi kolejne pytanie.

-Bardzo bym chciała, ale może najpierw coś zjemy? Ja i moje maleństwo jesteśmy bardzo głodni. ~powiedziałam i się pogłaskałam po moim już dużym brzuszku.

-Oczywiście, rozumiem. To najpierw zjemy obiad, a potem pojedziemy do tego domu. ~powiedział.

Ja tylko kiwłam głową na znak zgody. Wzięliśmy karty z nazwami potraw oraz napojów i zamówiliśmy co chcieliśmy. Kiedy już zjedliśmy to zapłaciliśmy za wszystko i wyszliśmy z restauracji. Oboje poszliśmy do samochodu Patrick'a i wsiedliśmy do środka. Usiedliśmy na siedzeniach, zapieliśmy pasy bezpieczeństwa i ruszyliśmy w kierunku już nie długo mojego domu. Po nie całym pół godzinie wreszcie udało nam się dojechać na miejsce. Tymczasowy właściciel tego domu podszedł z drugiej strony swojego samochodu, otworzył drzwi z mojej strony, gdzie siedzę i mi pomógł wysiąść z pojazdu.

Rozejrzałam się po okolicy. Było tutaj bardzo ładnie i spokojnie. Tego właśnie mi potrzeba.

Ciszy i spokoju

-I jak Ci się tutaj podoba? ~zapytał się on mnie.

-Jest tutaj bardzo ślicznie, cicho i spokojnie. Właśnie tego potrzebuje zwłaszcza teraz. Mam nadzieję, że tutaj nie ma złośliwych i bardzo ciekawskich sąsiadów... ~powiedziałam.

-Nie ma tutaj takich osób. Mieszkałem tutaj od dziecka. ~powiedział i wpatrywał się w ten dom z pewnością wspominając dawne lata, które tutaj przeżył.

-To dobrze. ~powiedziałam.

-To wchodzimy do środka domu? ~zapytał się mnie.

-Tak. ~odparłam krótko.

Weszliśmy oboje do środka tego domu i zaczęliśmy je oglądać. Był ten dom niesamowity. Na zewnątrz i tak samo w środku. Podpisaliśmy wszystkie dokumenty i zrobiłam odpowiedni przelew pieniędzy. Odwiózł mnie z powrotem do hotelu i już jutro jego ludzie zajmą się urządzaniem mojego już nowego wspaniałego domu tak jak ja bardzo chce. Wróciłam do mojego pokoju i zamkłam drzwi na klucz. Wziełam piżame składającą się z czystych majteczek i podkoszulki Andy'ego. A potem poszłam do łazienki wziąć szybką kompiel w wannie z ciepłą wodą. Po godzinie wyszłam z wanny. Wytarłam się moim ręcznikiem do sucha i założyłam moją prowizoryczną piżame, a następnie położyłam się spać wcześniej jedząc moją pyszną kolację. (Czyt. Duży słój kiszonych ogórków ;b ) Po paru minutach szczęśliwa odpłynełam do krainy Morfeusza.

💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋
I jak wam się podoba ten rozdział? Piszcie w komentarzach czy wam się podoba oraz gwiazdkujcie, jeśli się podoba!

Night Star*-Wymyślona nazwa hotelu w Nowym Jorku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro