Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spotkanie 2/3

Zayn P.O.V.

Byłem w drodze na spotkanie. W połowie drogi zaczął ogarniać mnie paniczny strach. Co jak on już mnie nie rozpozna, co jak zrobię coś źle? Co jak coś palne, a on mnie znienawidzi?

W sumie jestem beznadziejny, więc to nawet bardzo możliwe...

Już miałem zawracać, gdy postanowiłem, że jednak nie stchórzę. Jestem nieudacznikiem, ale nie tchórzem.

Jeśli coś pójdzie nie tak, to chyba zapadnę się pod ziemie...

Byłem już blisko, dosłownie już widziałem tą kawiarnie.

Gdy stanąłem przed drzwiami, byłem już spóźniony o 5 minut.

Cholera, musiałeś się tak długo ubierać Zayn?...

Często w myślach karcę samego siebie, to u mnie normalne.

Wszedłem do środka i zacząłem szukać znajomego blondyna.
Mię widziałem nikogo takiego, więc na prawdę się zmartwiłem.

Nie przyszedł? Ale czemu?...

Gdy miałem już zrezygnowany wyjść z budynku, to zatrzymał mnie jakiś jasny brunet.

-Hej, nie poznajesz mnie?- popatrzyłem na niego i dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że to Niall.

-O matko Niall!- rzuciłem mu się w ramiona -Ale ty się zmieniłeś- powiedziałem, nie kryjąc zdziwienia.

-Za to ty jesteś przystojny, jak kiedyś- powiedział ze śmiechem.

-I...I... Co teraz?- zapytałem, naprawdę nie wiedziałem, co teraz zrobić.

-Opowiem ci wszystko, tylko usiądźmy do stolika- powiedział, już bardziej poważnie.

Gdy usiedliśmy do stolika, podszedł do nas kelner. Obydwoje zamówiliśmy jakieś ciastko z latte.

Rozmowa zajęła nam koło dwóch godzin. Okazało się, że Niall zamieszkał w Londynie, więc na pewno będziemy utrzymywać kontakt. Wszystko zakończyło by się świetnie, ale...

Ale musiałem coś zepsuć.

Jak zawsze...

Przez przypadek potrąciłem kelnera, który wylał kawę prosto na firmową koszulkę Gucci Nialla.

Jakim ja jestem nieudacznikiem...

Odbiegłem od stolika i pobiegłem do ubikacji. Jestem osobą, która za bardzo się wszystkim przejmuje. Od wyjazdu Nialla zacząłem się ciąć i wrzucać zdjęcia na mojego twittera. To mi pomagało, gdyby nie lidzie z tamtą, którzy mnie wspierali i Louis, to już by mnie tu nie było.

Wyciągnąłem żyletkę, którą zawsze mam w etui od telefonu.

Pociąłem się znowu, to przez to, że jestem takim niezgrabnym nieudacznikiem...

Wyszedłem z ubikacji, wyminąłem Nialla, który oczywiście za mną pobiegł i pobiegłem do domu.

Byle przed siebie...

Po drodze wstawiałem zdjęcie, byłem zapłakany, nic nie widziałem i wtedy...

--------------------------------------------------
Tararararam Polsat!

Nowy rozdział wpadnie dopiero jutro, przepraszam. Wszystko przez głupi sprawdzian z chemii.
W ogóle chemia to gówno, zwłaszcza z tą starą babą (czyt. Panią z chemii). Pewnie walnie coś czego nie było na lekcji i będę w dupie...

Jeszcze raz przepraszam i życzę miłej nocy/wieczoru/dnia!💓

(Znowu niesprawdzany)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro