Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25


Spojrzałam w górę i zobaczyłam cień, ktoś schodził na dół.

-Mamo? -ponowiłam pytanie zagryzając wargę i wtedy światło się zapaliło

-Natalie? Natalie, dziecko moje-dosłownie kilka sekund później stałam przytulona do mojej rodzicielki i pewnie dalej bym stała gdyby nie miauczenie kota -Skąd tu kot?

-To Hope -postawiłam ją na ziemi-Znalazłam ją ... -zawahałam się chwilę nie chcąc powiedzieć mamie gdzie byłam trzymana, jej serce pękłoby

-Gdzie ją znalazłaś?

-W lesie, jak pierwszy raz próbowała mu ciec. Była taka mała i przestraszona i wzięłam ją. Ale wtedy mi się nie udało, ale teraz już tak. Udało mi się, udało mamo.

-Uciekłaś mu? -otworzyła usta ze zdziwienia, chociaż wcale jej się nie dziwię. Strasznie rzadko słyszało się, żeby ktokolwiek uciekł

-Tak, chociaż nie do końca, wypuścił mnie. Tak mi się wydaje mamo. Musimy stąd wyjechać, słyszysz mamo? Musimy, nie możemy tu zostać. On był chory, chory psychicznie

-Kochanie, czy on Cię skrzywdził? -po bladym policzku mojej mamy spłynęła łza a jej głos zaczął drżeć gdy zadawała to pytanie. Od razu pokiwałam przecząco głową

-Nie, nie mamo. Nie skrzywdził mnie w ten sposób, był chory i bił mnie ale nie. Mamo, błagam, wyjedźmy stąd. Weźmy Olivie, Rose i Eda. Proszę, nie możemy tu zostać. Nie możemy słyszysz? To miasto jest złe, ja nie chce by komukolwiek stała się krzywda, proszę. Mamo? Słyszysz? Mamusiu-zaczęłam płakać trzęsąc się przy tym choć sama nie wiedziałam kiedy

-Tak Natalko, słyszę. Porozmawiamy o tym jutro, z Edem. Teraz musisz iść spać, jesteś na pewno zmęczona, jutro mi wszystko opowiesz -chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do pokoju który dzieliłam z Olivią. Spojrzałam na jej łóżko, spała za pewnie nie zdając sobie sprawy, że jestem.Pewnie pogodziła się z tym, że już mnie więcej nie zobaczy

-Dobranoc skarbie, idź spać-usłyszałam gdy usiadłam na łóżku ze swoją kotką

-Mamusiu, tęskniłam

-My też myszko, my też -usłyszałam jak cicho płacze i zamyka drzwi.

Zanim położyłam się ostatecznie podeszłam do okna i jeszcze szczelniej zasłoniłam je. Nie wiem czy to z obawy czy z chęci poczucia jeszcze większego bezpieczeństwa, ale gdy to zrobiłam poczułam się definitywnie lepiej. Odeszłam od niego spokojniejsza i położyłam się na łóżku. Hope już spała smacznie na mojej poduszce, ułożyłam się wokoło niej i zanim zasnęłam spojrzałam ostatni raz na drobną brunetkę na łóżku naprzeciwko.

***

-O boże!!!! -usłyszałam pisk nad swoim uchem przez co zostałam momentalnie obudzona. Otworzyłam pomału oczy, w pomieszczeniu nadal było ciemno a ja zaczęłam sobie wszystko przypominać. Kłótnia, wypuszczenie, mama, dom. Czyli jestem w domu -Natalie!! -po chwili poczułam jak czyjeś małe ciało tuli się do mnie omal nie zrzucając nas obie z łóżka.

No tak, kto to mógłby być jeśli nie moja ukochana Olivia

-Ty żyjesz, ja myślałam, że nigdy Cię więcej nie zobaczę bo ty zostałaś, tak nagle -zaczęła płakać w moją szyję a ja czułam, że jestem w SWOIM domu.Definitywnie swoim -Uciekłaś? Udało Ci się? Tak tęskniłam za tobą

-Powiedzmy, że mnie wypuścił

-Ale jak to -odsunęła się ode mnie momentalnie i chwilę później zasłoniła swoje usta dłonią.Widziałam jak jej brązowe oczy skanują dokładnie moją twarz a później znowu się do mnie przytuliła -Tak mi przykro, zrobił Ci krzywdę? Bardzo bolało?

-Nie zrobił tego o czym myślisz, nie zgwałcił mnie. -widziałam na jej twarzy pewien wyraz ulgi połączonej z nie do wierzeniem. W sumie będąc na jej miejscu również bym nie wierzyła, ale jednak to prawda

-Która godzina? -spojrzałam na zegarek odpowiadając sobie tym samym na pytanie -Nie powinnaś być w szkole czasem?

-Nie, mamy dzisiaj wolne -zaśmiała się znowu do mnie tuląc -Świetnie się składa, musisz mi wszystko opowiedzieć.

-Obiecuje, ale najpierw chce wziąć prysznic. Czuje się okropnie. -brunetka tylko pokiwała głową -A i mam prośbę, jak znajdziesz kotka to daj jej proszę trochę wody. Wabi się Hope -zobaczyłam jak z jej oczach objawia się zaciekawienie i zanim zdążyła mnie obrzucić setkami pytań ucięłam -Opowiem Ci później

Wzięłam z swojej szafy komplet ubrań i weszłam do łazienki. Nic tu się wielkiego nie zmieniło i różni się to wiele z jego domem ale wcale za nim nie tęsknie. Chyba nie mam za czym, to mój dom

Dość szybko wzięłam prysznic i ubrałam się w przygotowane rzeczy. Zwykle były mi dobre a teraz były nieco większe, szczególnie już wcześniej większa bluza. Cóż, schudłam przy takim głodzeniu jednak nadal nie byłam taka jaka chce. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół kierując się zapachem kawy. Nie często bywała w naszym domu, była dość droga

-Teraz musisz mi wszystko opowiedzieć-ni stąd ni zowąd na moje plecy dosłownie wskoczyła Olivia,strasząc mnie przy tym nie miłosiernie

-Już, oczywiście, a gdzie Rose?

-W przedszkolu, mama zaczęła ją tam posyłać odkąd Ciebie nie było -no tak, zwykle to ja zajmowałam się najmłodszą z nas

-Rozumiem -usiadłam na jednej z puf a zaraz obok mnie siostra. Zaczęłam jej się przyglądać, czy bardzo się zmieniła? Z pewnością ma teraz dłuższe włosy, urosła i schudła. Zawsze była moim przeciwieństwem. Ja byłam tą grubszą,działałam pochopnie a ona była tą mądrą, sprytną, chudą.Dokładna kopia mojej mamy, ja blond włosy odziedziczyłam po tacie,ona kolor po mamie. Tak jakbym ja była kopią ojca a ona matki,zdumiewające

-Opowiadaj no! Nie trzymaj mnie w niepewności bo nie wiem czy już mam układać morderstwa z premedytacją czy może tortur a później morderstwa z premedytacją


-A więc -wzięłam głęboki oddech zbierając swoje rozmyte myśli w miarę logiczne zdania, które później zaczęły opuszczać moją głowę przez usta.............  


**********************************************

Witam po tak długiej przerwie

Czemu była taka długa? Cóż... zachorowałam i pomału wychodzę na prostą, jednak jest trudno. Z góry chciałabym wszystkich przeprosić i obiecuje, że znajdę sobie kogoś do pomocy i więcej tak długa przerwa się nie zdarzy. Mam już jedną osobę na oku, mam nadzieję, że się zgodzi. W każdym razie, co u Was? Jak życie? Mam nadzieje, że nie zapomnieliście o NEVER

No i oczywiście, chciałam podziękować za 4k wyświetleń... Może mało, może nie, ale dla mnie ogrom. DZIĘKUJĘ!!! ♥ 

Wasza 
Never xxx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro