Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 32 + informacja WAŻNA


*Kilka dni później*


*Niall *

Dosłownie i w przenośni wyprany z sił wróciłem do miasta. Oczywiście umowę z jeszcze bardziej korzystnymi warunkami niż zakładaliśmy podpisałem stąd moja wizyta w USA przedłużyła się o jeden dzień w którym razem z nowym biznesowym partnerem całkiem nieźle opiliśmy pierwszy sukces. Nasze partnerstwo będzie trwało przez następne 5 lat, ale sądzę, że zostanie jeszcze przedłużone z korzyścią dla obu stron. Uśmiechnąłem się sam do siebie i zamiast w kierunku swojego domu skręciłem w kierunku biura. Wprawdzie nikt mnie się tam nie spodziewał, jednak powinienem zobaczyć jak się miewa moja firma. Po kilku minutach byłem już na miejscu. Zaparkowałem na swoim miejscu parkingowym po czym wysiadłem z auta. Poszedłem prosto do windy i wcisnąłem guzik z swoim piętrem. Po kilku minutach byłem już na górze

-Dzień dobry Panie Horan -prawie od razu powitał mnie uśmiech sekretarki

-Witaj Olivio, przynieś mi proszę kawę

-Z mlekiem?

-Dolna szafka -zaśmiałem się, każda zastępczyni Becky pyta mnie o to samo. Dlatego Becky jest niezastąpiona, lecz nie mogę jej aż tak wykorzystywać


Skierowałem się do swojego gabinetu, zaraz po otworzeniu drzwi przeżyłem nie mały szok

-Ojcze?

-Święty Mikołaju od razu -w pomieszczeniu rozszedł się śmiech starszego i nieco siwego mężczyzny. Mojego ojca -Witaj Niall

-Co Ciebie sprowadza tutaj? -spojrzałem na niego z lekko uniesioną brwią. Od kiedy przekazał mi tą firmę rzadko tu przyjeżdżał i przebywał. Najczęściej spotykaliśmy się dwa razy do roku, na wakacje oraz na święta. Czasami, jak się złożyło to również na sylwestra, ale to zdecydowanie mniej chętnie. Moi rodzice zdecydowanie woleli wystawne bale z swoimi starymi znajomymi podczas których kochali, wielbili i uwielbiali swatać swe pociechy. Ja byłem zwolennikiem wieczoru z lampką dobrego szampana podczas gdy w tle grała muzyka z telewizora.

-Na pewno nie sprawy biznesowe synu. Przyjechałem tutaj ponieważ razem z matką niepokoi nas twoja samotność. Jesteś już dorosły, powinieneś więcej czasu spędzać z ludźmi a nie z dokumentami i komputerem

-Właściwie to już nie jestem całkowicie sam. Mieszkam ze .... znajomą

-Ah tak -mężczyzna przejechał smukłymi palcami po swojej nienagannej brodzie -Czemu jeszcze jej z matką nie poznaliśmy? Kim ona jest?

-Ummm.... Nie było jeszcze okazji,byłem zbyt zajęty. Nowy kontrakt, umowy, klienci, dużo pracy. Nie miałem czasu aby przyjechać

-Czyli ją kupiłeś, tym bardziej musisz ją nam pokazać -uśmiechnął się szeroko a ja już wiedziałem co się szykuje -Przyjedźcie w weekend

-Wątpię aby to był dobry pomysł. Natalie jeszcze nie zbyt oswoiła się z sytuacją i mam z nią mały problem

-Mimo wszystko, oczekujemy was w weekend z matką. Wiesz, że ona nie lubi odmów

'Tak samo jak ty' pomyślałem, jednak tylko skinąłem głową nie mając ochoty na żadne głębsze konwersacje, które i tak sprowadzą się do tego, że przyznam ojcu rację. Nie wiedziałem co powiedzieć dalej jednak wtedy na szczęście przerwała mi sekretarka

-Panie Horan, dzwonił szef miejscowej komendy policji. Coś się stało w Pana domu i jest Pan proszony o jak najszybsze dostanie się tam

-Oczywiście -uśmiechnąłem się, jednak po chwili uśmiech zszedł z mojej twarzy. Poczułem jak z mojej twarzy odpływa krew a tętno zwalnia. Zostawiłem tam przecież Natalie, przykutą do kaloryfera na podłodze. Ona... była cała skatowana ... i to przeze mnie -Dokończymy tą rozmowę -rzuciłem wybiegając z gabinetu. Biegłem do auta modląc się w duszy aby nic poważnego jej się nie stało. Nic bardziej poważnego niż to co ja jej zrobiłem. Zaledwie po kilkunastu minutach byłem już blisko domu. Wysiadłem z auta z przerażeniem zauważając, że cały budynek praktycznie płonie. Wokoło było pełno straży pożarnej, która próbowała ugasić pożar i kilka radiowozów. Stała też jedna karetka i to do niej najpierw pobiegłem jednak na moje nieszczęście okazała się być pusta, z samymi ratownikami w środku. Przełknąłem głośno ślinę mając najgorsze myśli

-Panie Horan, nie może Pan tam iść-jakiś strażak próbował mnie zatrzymać jednak odepchnąłem go i przeskoczyłem przez żółtą taśmę. Biegłem w kierunku wejścia słysząc krzyki za sobą, lecz żadnych kroków. Zasłoniłem lekko marynarką usta i wbiegłem do środka zagłębiając się w same kłęby dymu. Czułem jakby wypalał mi całe drogi oddechowe jedna kto nie było ważne. Wbiegłem na schody które częściowo już płonęły, potem do pokoju. Zacząłem się gorączkowo rozglądać po płonącym pokoju i jakimś cudem zauważyłem cokolwiek. Wszedłem głębiej kaszląc i dusząc się. Wtedy zauważyłem małe ciało leżące w zaschniętej kałuży krwi, chciałem wziąć ją na ręce jednak metalowe kajdanki skutecznie mi to uniemożliwiły. Coraz bardziej krztusząc się rozwaliłem kawałek i tak bezużytecznego już kaloryfera. Chwyciłem ją w swoje ramiona i wybiegłem z pokoju czując, że moje spodnie zaczynają się palić. Jeszcze szybciej przemierzyłem drogę do wyjścia i upadłem na kolana przed żółtą taśmą. Ktoś wziął z moich rąk dziewczynę a ja podniosłem się kulejąc w stronę ratowników

-Żyje -ktoś krzyknął a ja odetchnąłem z ulgą znowu siadając na trawie. Ugasiłem nogawkę wodą, którą dostałem jak podejrzewam do popicia patrząc przy tym jak mój dom zostaje pochłonięty praktycznie w całości przez ogień



-Czy w domu był ktoś jeszcze-usłyszałem głos nad sobą lecz nie byłem w stanie odpowiedzieć dlatego tylko pokręciłem przecząco głową. Właściwie.. był tam ktoś jeszcze.. moja jedyna miłość dla której ten dom był wszystkim. Popatrzyłem w kierunku karetki gdzie dalej leżała Natalie. Zamknąłem oczy przecierając twarz i biorąc głęboki oddech


**************************************************************************

A więc witam, po długiej przerwie na wakacje. Nie wiem czy wy odpoczęliście jednak ja potrzebowałam, jebnąć gdzieś w kąt laptopa i wyjechać zapominając o Bożym Świecie. No i w sumie miałam coś jeszcze do załatwienia, ale to nieważne. W każdym razie; jak część z was zauważyła ta książka nazywa się 'NEVER'||N.H|| Book One' a więc kiedyś się musiała skończyć i tak się stanie. Nie pamiętam ile zostało do epilogu w tej części, ale bodajże 2/3 max 4 oraz epilog. Następna część jest dopiero w przygotowaniu :) 

Jak również pewnie zauważyliście, w moich pracach ukazało się także 'Strip That Down' ale pojawiło się dość przez przypadek stąd moja ankieta (w lineczku wchodzicie i klikacie co wolicie). 'Still Got Time' to również będzie opowiadanie głównie o niewolnictwie, ale na pewno mile was zaskoczy. Także klikacie sobie, macie czas kochani do 10 sierpnia. No i co za tym idzie? Gdy będę miała odpowiedź od razu będzie premiera wygranego chociaż za pewnie też będzie miało znaczenie mój głos i co po prostu lepiej mi się na razie pisze i mam przygotowane. 


LINK:

https://www.deszczowce.pl/scripts/glosowanie/1175912505

GŁOSUJ PROSZĘ ^


To jest chyba wszyściutko kochani, informacja o drugiej części NEVER powinna się pojawić pod koniec sierpnia ewentualnie nieco wcześniej  ♥ 

Dziękuję, że ze mną jesteście, życzę wam miłych wakacji i słoneczka a ja wracam na swoje, do zobaczenia za kilka dni z nowym rozdzialikiem. Obiecuje już nigdy was tak nie zostawiać ♥ Głosy i komentarze mile widziane jak zawsze

Wasza Never XXX

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro