Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

Po jakiś kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Mama jako pierwsza weszła na ganek i nacisnęła dzwonek. Po chwili usłyszeliśmy czyjeś kroki i drzwi się otworzyły. W wejściu ukazał się dosyć przystojny mężczyzna.

- Witaj Wojtek – powiedziała mama.

- Bella? – zapytał niedowierzając i nagle mocno ją do siebie przytulił. – To naprawdę Ty? – odsunęła się od niego i kiwnęła głową. – Minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania.

- Wiem – uśmiechnęła się Niewinie. – Ale nie po to tu przyszłam – spojrzała mu w oczy. – Musimy porozmawiać – rzekła. – To bardzo ważne – dodała.

- Dobrze – otworzył szerzej drzwi. – Zapraszam do salonu.

Wszyscy poszliśmy za nim i usiedliśmy. Ja z mamą i Michałem zajęliśmy kanapę, a Wojtek spoczął na fotelu naprzeciwko nas.

- Tato? Gdzie jesteś? – usłyszałam znajomy głos.

- W salonie! – zawołał i po chwili koło mężczyzny zmaterializował się ON. – To mój syn Sebastian.

- Miło Cię znowu widzieć Sebastianie – chwila, chwila. Czegoś tu nie kumam. Moja mama spotykała się ze swoim byłym i nie raczyła mi o tym na tym powiedzieć? No wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale ... Dobra, nie ważne.

- Panią również – uśmiechnął się. Czy ja już mówiłam, że uwielbiam jego uśmiech?

- A to moja córka Victoria – odezwała się moja rodzicielka, wskazując na mnie. – I Michał – objęła go delikatnie – nasz syn.

- Miło mi – powiedział nijaki Wojtek i uścisnął nam dłonie. – Czekaj czekaj – spojrzał na mamę. – Powiedziałaś „nasz syn"? – zapytał i ponownie usiadł w fotelu.

- Tak – przytaknęła. – Michał jest naszym synem – powiedziała – moim i twoim.

- Ale jak to? – chyba się tego nie spodziewał. – To... to... to niemożliwe – schował twarz w dłoniach i po jakimś czasie spojrzał na mamę.

- Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale spójrz – podała mu zdjęcie, ale on chyba nie zrozumiał. – Odwróć i przeczytaj – poleciła. – Dowiedziałam się, że jestem w ciąży kilka dni po Twoim wyjeździe – wyjaśniła.

- Nie rozumiem, dlaczego mi nie powiedziałaś.

- Myślałam, że tak będzie lepiej – rzekła.

- Niby dla kogo? – zapytał.

- Dla Ciebie – szepnęła i spuściła wzrok. – Byłam młoda i nie miałam odpowiednich warunków do wychowywania dziecka, a Ty wyjechałeś. Nie mogłam się nim zająć, więc tuż po porodzie zostawiłam go w szpitalu z tym zdjęciem.

- Nadal nie rozumiem dlaczego mi wtedy nie powiedziałaś – odezwał się po chwili. – Gdybym wiedział, nie wyjechałbym i pomógł Ci w wychowaniu naszego dziecka.

- Nie chciałam, abyś rezygnował dla mnie ze stażu. To było Twoje marzenie, a ja pragnęłam Twojego szczęścia. To było dla mnie najważniejsze.

***

- Kiedy się dowiedziałaś? – Seba przysiadł się do mnie, gdy reszta zniknęła w kuchni.

- Dzisiaj po lekcjach – lekko się do mnie zbliżył. – Upuścił zdjęcie, a ja rozpoznałam na nim moją mamę. Kiedy oddałam mu fotografię, powiedział, że to jego rodzice, więc zaprowadziłam go do domu. Po rozmowie z mamą Michał pragnął także poznać swojego ojca i oto jesteśmy – brunet dotknął mojej brody i zmusił, abym spojrzała w jego szmaragdowe oczy.

- Jesteś niesamowita – szepnął i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie sądziłam, że kiedykolwiek do niego dojdzie. To był nasz pierwszy pocałunek i szczerze mówiąc, nigdy się tak nie czułam. Może i był krótki, ale motyle w moim brzuchu robiły sobie imprezkę. Już chciałam wyznać, co do niego czuję, ale nagle dopadła mnie myśl, że on przecież ma dziewczynę!

- Nie mogę – odsunęłam się od niego. – Twoja dziewczyna na to nie zasługuje – wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia.

- Vic? – odwróciłam się. – Już idziesz? – zapytał Michał. Modliłam się w duchu, że nikt nie widział tego, co tu przed chwilą się wydarzyło. Ja też chciałam o tym jak najszybciej wymazać z pamięci. – Nie zjesz z nami? – uff..

- Nie mogę, przepraszam – przełknęłam ślinę. – Zapomniałam, że umówiłam się z przyjaciółką jestem już spóźniona – całkiem nieźle Vic, bravo! – Przeprosisz ich wszystkich ode mnie?

- Pewnie – pocałowałam brata w policzek i wyszłam, nawet nie patrząc na Sebastiana.

_____________

Dzień dobry!/Dobry wieczór!

Dziś przychodzę do Was z nowym rozdziałem i powiem Wam, że zbliżamy się do końca ;(

Ale nie martwcie się, niedługo startujemy z nową opowieścią! Wkrótce poznacie szczegóły.

Miłego czytania i do zobaczenia! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro