Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

- Hej – powiedziała nieznajoma mi blondynka, kiedy w końcu odkleiła się od Seby i podeszła do mnie. – To Ty jesteś dziewczyną Adriana, prawda? – tego to się nie spodziewałam.

- Jeśli chodzi Ci, że jestem jego byłą dziewczyną, to tak – odparłam niezbyt przyjaźnie.

- Och – westchnęła. – Dzięki bogu – yyy..

- Znasz go? – zapytałam trochę zdziwiona.

- Kiedyś się z nim spotykałam, ale okazał się strasznym palantem – rzekła. – Nie to co mój Sebuś – pocałowała go w policzek, a mnie coś zakuło w sercu.

- Jakoś was nigdy nie widziałam – bo akurat mnie to ciekawi.. Ani trochę.

- Może dlatego, że wyjechałam i dopiero, co wróciłam – uśmiechnęła się i po chwili wyciągnęła rękę w moją stronę. – Och, ale ze mnie głuptas. Jestem Olivia.

- Victoria – odpowiedziałam, ściskając jej dłoń i potrząsając nią lekko.

- A to mój chłopak – wskazała na zielonookiego – Sebastian.

- My już się znamy – odezwał się brunet, a dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona. – To siostra Kamila – jestem tylko siostrą Twojego kumpla, a nie... Nie ważne.

- Nie wiedziałam, że Kamil ma tak śliczną siostrę – Seba otworzył usta, ale natychmiast je zamknął. Olivia nic nie zauważyła, ale ja wszystko widziałam. Szkoda, że milczał. Może w końcu poznałabym jego zdanie na mój temat.

- Wybaczcie, ale muszę już lecieć – rzekłam po chwili.

- Szkoda – powiedziała blondynka. – Miło było Cie w końcu poznać – nie wiem nawet kiedy, ale nagle byłam w jej ramionach.

- Ciebie też – odsunęłam się od niej i odeszłam.

- Do zobaczenia – zawołała za mną i pomachała mi na odchodne, a ja zrobiłam to samo.

- I jak poszło? – zapytała Maja, gdy w końcu do niej wróciłam.

- Nijak – spojrzałam na nią smutno. – Mówiłam, że ma dziewczynę, a on nie raczył mi nawet o tym wspomnieć. Myślałam, że jest inny, ale jak zawsze się pomyliłam – pociągnęłam nosem i poczułam łzy napływające mi do oczu. – Dlaczego zawsze muszę trafiać na samych debili?

***

W poniedziałkowy poranek wyjątkowo szybko byłam gotowa do wyjścia. Idąc do szkoły przez park przez cały czas rozmyślałam o sobotnim balu i chłopaku, który serio zawrócił mi w głowie, ale niestety był dla mnie nieosiągalny, więc muszę przestać o nim myśleć, ale nie potrafię. A może nie chcę?

Idąc nagle z kimś się zderzyłam.

- W porządku? – spojrzałam na moją „przeszkodę".

- Chyba tak – odparłam, a przystojniak pomógł mi wstać. – Dziękuję – uśmiechnął się. Jej, ale on ma piękny uśmiech.

- Jestem Michał – przedstawił się. Kurde, skądś znam to imię, ale nie mogę sobie przypomnieć, gdzie je słyszałam.

- Vic – powiedziałam wreszcie. – Przepraszam, ale musze już iść. Spieszę się – chciałam odejść, ale blondyn mnie zatrzymał.

- Czekaj – pokazał mi zdjęcie jakiejś dziewczyny na komórce. – Poznajesz? – przyjrzałam się.

- Skąd je masz? – zapytałam.

- Zrobiłem parę lat temu – powiedział. To nie może być prawda. – Znasz ją? – skinęłam głową.

- Od urodzenia – uniosłam telefon. – Widzisz podobieństwo? – spojrzał najpierw za zdjęcie, a potem na mnie i po chwili znowu się uśmiechnął.

- To Ty – rzekł. – Nie wierzę.

- Ja też nie.

Nagle rozległ się dźwięk mojej komórki.

- Gdzie Ty się podziewasz? – usłyszałam głos Majki, kiedy przyłożyłam aparat do ucha.

- Która godzina?

- 7.55 – o cholera.

- Zaraz będę – i rozłączyłam się.

- Wszystko okey? – zapytał Michał.

-Wybacz, ale musze już lecieć – wzięłam telefon z jego dłoni i szybko wpisałam do niego swój numer. – Dzwoń jak będziesz chciał pogadać albo się spotkać. Na razie – pomachała mu i już mnie nie było.

***

- Nie uwierzycie, co mi się dzisiaj przytrafiło – szepnęłam do przyjaciółek, gdy ktoś wszedł do klasy. Spojrzałam w tamtym kierunku. – Znam go.

- Skąd? – zapytała brunetka.

- To przez niego się spóźniłam na zajęcia.

- Poznajcie Michała – odezwała się nauczycielka. – Od dzisiaj będzie się z nami uczył.

- Hej wszystkim – powiedział i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się na mój widok. – Gdzie mam usiąść? – zwrócił się do wykładowczyni.

- Obok Victorii jest wolne miejsce – chłopak od razu powędrował w moją stronę.

- Znowu się spotykamy – powiedział i usiadł na krześle. Chciałam coś odpowiedzieć, ale nie zdążyłam, o pani Szymkowiak wywołała blondyna na środek sali.

- Może nam cos zaśpiewasz? – zapytała. – Prosimy – powiedziała i podeszła do biurka.

Chłopak popatrzył po klasie i po chwili otworzył usta. Usłyszeliśmy fragment wspaniałego utworu Josha Grobana pt. „You raise me up". Kiedy skończył w całej klasie rozległy się oklaski, a ja nie mogłam uwierzyć, że ma taki niesamowity głos.

***

- Hej, Michał! – zawołałam za nim. – Chyba coś Ci wypadło! – szybkim krokiem znalazł się obok mnie.

- Dzięki – podałam mu znalezisko. – Nie chciałbym tego zgubić.

- Kto jest na zdjęciu? – zapytałam niepewnie. No cóż. Nic nie poradzę, ze jestem taka ciekawska.

- Moi rodzice – spuścił wzrok. – To jedyna pamiątko, która mi po nich została – dodał po chwili.

- Przykro mi – uśmiechnął się blado. – Skąd wiesz, że to Twoi rodzice? – zapytałam i od razu pożałowałam tych słów. Dlaczego nie potrafię trzymać języka za zębami?

- Stąd – pokazał mi drugą stronę fotografii. Widniała tam krótka notka:

Jak pewny jesteś gwiazd na niebie

Tak pewny bądź, że kochamy Ciebie

Kochający mama i tata

12.04.1995

U góry kartki było napisane coś jeszcze:

Jesteś moim największym skarbem Bello

Twój na zawsze

Wojtek

- Niedawno dowiedziałem się od moich przybranych rodziców, że zostałem adoptowany jako niemowlę. Przez 18 lat ukrywali przede mną prawdę, ale nie mam im tego za złe. Chcieli, abym miał szczęśliwe dzieciństwo i rzeczywiście takie było. Bardzo mnie kochają, więc powiedzieli mi wszystko, o tym skąd pochodzę. I oto znalazłem się tutaj – słuchałam jego opowieści z bijącym sercem.

- Dlaczego akurat tutaj przyjechałeś? – musiałam się upewnić.

- Tutaj się urodziłem i mieszkałem jakiś czas – rzekł.

- Wiem jak Ci pomóc – powiedziałam, przerywając cisze i oddałam mu zdjęcie.

- Jak? – zapytał zdziwiony.

- Zaprowadzę Cię do Twojej mamy.

__________

Siemanko kochani! :*

Cieszę się, że tyle osób wyświetliło moje opowiadanie (jest ich 61, ale z każdy kąciki moich ust wędrują w górę). Bardzo dziękuję! <3

Miłego czytania!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro