Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

× 44 ×

- Ta maszyna wygląda dosyć niepokojąco - stwierdziła Clarie obchodząc urządzenie z każdej strony.
- Być może nie do końca przyjaźnie wygląda, ale najważniejsze, że działa

Kobieta podeszła bliżej i pogłaskała urządzenie, tak jakby było ono kotem czy innego typu zwierzęciem do głaskania. Clarie tylko odwróciła głowę i zrobiła minę typu "wariatka". Zdawała sobie sprawę, że może sama do końca nie była normalna, jednak z Evelyn zdecydowanie było coś nie tak. Brunetka nie uznawała, że na świecie są normalni ludzie. Była zdania, że każdy jest na swój sposób nienormalny, dziwny co czyniło go też sobą. Wyjątkowym sobą. Jeśli ktoś uważał, że był normalny - to albo próbował ukryć swoją nienormalność bo bał się akceptacji innych w tej kwestii, albo był naprawdę normalny - czyli nudny, szary i bez niczego wyjątkowego w sobie, co przyciągało by pozostałe osoby do takiej, osoby.
Może i miała nieco dziwne czy też specyficzne podejście do niektórych spraw, jednak zawsze mówiła o tym wprost. Nie bała się mówić tego.

- A jak właściwie to coś działa? - zapytała i ponownie podeszła do maszyny.

Utknęła wzrokiem w jednym miejscu, tam gdzie znajdowało się krzesło. Usłyszała w głowie znajomy krzyk po czym mignął jej przed oczami krótki obraz osoby próbującej wyrwać się w miejsca. Zamrugała szybko, parę razy rzęsami i otworzyła lekko usta. Poczuła jak jej oddech przyspieszył. Rozejrzała się po pomieszczeniu z dezorientacją i zerknęła z powrotem na dziewczynę. Poczuła nieprzyjemne przeczucie, że nie powinna zgadzać się na to. Jednak czy miała tak naprawdę inny wybór? Miała. Mogła przecież, się na to nie zgadzać.
Jednak wspomnienia... Chciała znać odpowiedzi. Chciała pamiętać cokolwiek poza imieniem. Tak było od kiedy pojawiła się w Strefie.
Teraz?
Teraz krążyły w niej same sprzeczne emocje i nie była pewna co zrobić czy jaką decyzję podjąć. Potrzebowała Newta. Potrzebowała rady od niego czy jego zdania. Nie mogła na to obecnie liczyć. Spuściła wzrok i przyglądała się butom, które miała założone na stopach.
Nie ma tutaj Newta. Nie ma nikogo. Znowu. Musi sama podjąć decyzję. Powstrzymywała się przed rozpłakaniem i pokazaniem jak bezsilna i bezbronna w tej chwili była.

- Kładziesz się i zasypiasz, a w międzyczasie, podczas snu, urządzenie wyjmuje czip z twojej głowy. Trochę będzie cię boleć po tym głowa, jednak chyba jest to warte swojej ceny? - postukała paznokciami, a dźwięk stukania o metal rozszedł się po pomieszczeniu.
- Chyba
- Pomyśl o tym, że po tym wszystkim będziesz mogła pomóc Newtowi. Kto wie ile czasu mu zostało. Dni? Tygodnie? Miesiące?
- Nie próbuj mnie szantażować - powiedziała brunetka z powagą i spojrzała na kobietę.
- Nie szantażuje, stwierdzam tylko fakt. Obie o tym wiemy. Decyzja należy do ciebie

Clarie czuła, że blondynka próbuje ją manipulować po swojemu. Czy może prowadzi z nią grę? Kto się szybciej złamie?
Wzięła głęboki wdech, a po chwili wydech. Czy tego chciała czy nie - Evelyn miała rację w kwestii Newta. Nie wiadomo było ile czasu mu tak naprawdę pozostało.

- W porządku. Wyjmij mi czip. Teraz - szybko słowa wyleciały jej z ust w obawie, że zaraz zmieni zdanie.
- Jesteś pewna? - zapytała i uniosła jedną brew do góry.
- Tak, zrób to zanim się rozmyślę
- Jak sobie życzysz - mruknęła po czym do pomieszczenia weszła dwójka pielęgniarzy w białych kitlach.

Młodsza dziewczyna podeszła i usiadła na krześle. Zatrzymała wzrok na białej ścianie. Mężczyźni podeszli do niej. Jeden zaczął zakładać urządzenie na jej głowę, a drugi wkuł jej igłę w przedramię. Zacisnęła powieki po czym spojrzała na jednego z nich. Poczuła lekką dezorientację, kiedy chłopak uśmiechnął się do niej.

- Buenas noches
- Troy? - szepnęła zdziwiona po czym widziany obraz zaczął się rozmywać, a ciało stało się słabe. Czuła nieodpartą ochotę zaśnięcia - Czemu?

Nie zdążyła nic więcej powiedzieć. Oczy jej się zamknęły i gdyby chłopak jej nie złapał - to za pewne upadłaby. Położył ją delikatnie i w bardziej wygodnej pozycji na leżance.

- Wszystko zrozumiesz z czasem - powiedział szeptem, tak żeby blondynka nie usłyszała tego.
- Co powiedziałeś?
- Że jest gotowa - wyprostował się i powiedział donośnym głosem.
- W porządku. Zaczynajmy w takim razie

Brunet włączył urządzenie po czym wszyscy wyszli z małego pomieszczenia. Maszyna powoli zaczęła działać i mienić się kolorami.
Pomimo, że dziewczyna była nieprzytomna słyszała wszystko co wokół się działo. Czuła także, jak coś zaczyna brzęczeć i hałasować w jej głowie.
Na samym początku nie było tak źle jak mogło się wydawać. Z czasem jednak ból się nasilił do tego stopnia, że chciała krzyczeć z jego powodu. Nie była pewna nawet czy przypadkiem tego nie robiła, nieświadomie przez sen w którym się znajdowała. Chociaż czy właściwie mogła nazwać to snem?
Nie był to przecież do końca sen.
Nagle poczuła jakby coś zostało oderwane z tyłu jej głowy. Poczuła gorącą falę po czym tysiące obrazów zaczęło przewijać jej się przez myśli, że nie była nawet w stanie nadążyć za nimi wszystkimi. Było ich za dużo. Czuła się jak przeciążony komputer. Może i miała zamknięte oczy, ale mogłaby przysiąc, że świat wokół zaczął nieprzyjemnie wirować. Ból nasilał a dziewczyna nie była w stanie już go znieść.
Krzyknęła i usiadła szybko w pozycji siedzącej. Oddychała ciężko i szybko zarazem. Chwyciła się jedną ręką za głowę po czym rozejrzała się po pomieszczeniu. Była w tym samym, którym się obudziła jakiś czas temu. Zatrzymała wzrok na kobiecie. Znowu została z nią sama.

- Jak się czujesz? - zapytała blondynka przyglądając się jej z uwagą.
- Głowa mnie boli, jestem zmęczona... - odpowiedziała zgodnie z prawdą.
- I skołowana - domyśliła się.
- Jesteś... jesteś moją siostrą - mruknęła nadal niedowierzając w fakt, który się dowiedziała parę sekund temu. Chociaż czy na pewno to był fakt? Czy mogła ufać kobiecie i wierzyć, że ta nie podała jej fałszywych wspomnień?












no tak, to na to chyba nikt nie był gotowy¿
pamięta ktoś jeszcze trevora?

jak wam minęły ferie? czy ktoś już tez ma dość zdalnych? xD

ustalmy, że jak będzie na rozdział min. 7 głosów to wstawię kolejny rozdział x

miłego dnia, wieczoru, popołudnia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro