Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Poznajcie Lily (media) 💖

________________

Po wielu godzinach drogi w końcu dolecieliśmy na miejsce. Strasznie się cieszę, że ta podróż nareszcie dobiegła końca, bo jakoś nie uśmiecha mi się latać tak ogromną żelazną maszyną. Nie mam lęku wysokości, ale mój żołądek nie za dobrze to znosi. Po prostu nie jest przyzwyczajony do latania na tak dużych wysokościach, ale cóż się dziwić, skoro był to mój drugi lot w całym życiu, co nie?

- Sam, idziemy - usłyszałam głos mamy, który wyrwał mnie z rozmyślań. - Weź swoje walizki.

- Dobrze mamo - odparłam i ruszyłam się w końcu z miejsca. Poszłam po bagaże i już po chwili znalazłam się przy mojej rodzince.

- Masz wszystko? - zapytała rodzicielka, a ja kiwnęłam głową. Brakuje tylko mojej przyjaciółki.. - No to możemy ruszać - powiedziała i razem z Lily poszłyśmy za kobietą do żółtej taksówki.

- Dokąd panie jadą? - spytał kierowca, kiedy wsiadłyśmy do auta.

- Na ulicę Victory Boulevard 12 - rzekła mama.

Jadąc ulicami Los Angeles, które swoją drogą były takie kolorowe, rozmyślałm o Naomi. Nadal nie mogłam pojąć, dlaczego musiałyśmy wyjeżdżać. Przecież było tam tak cudownie i nareszcie mogłam zapomnieć o przeszłości. Strasznie tęskbię za Włochami, bardziej niż San Diego, a najbardziej za czarnowłosą, która wszystkiego mnie nauczyła w tak krótkim czasie (w sumie spędziłyśmy tam ponad 2 miesiące, ale i tak to było zdecydiwanie o wiele za mało). Strasznie zżyłyśmy się ze sobą i nie wyobrażam sobie teraz życia bez tej szalonej dziewczyny..

- Sam - kolejny raz ktoś wyrwał mnie z rozmyślań.

- Tak? - spojrzałam na siostrę.

- O czym myślisz? - zapytała, ale nie odpowiedziałam. - O Naomi, prawda? - taka mała, a tak dużo rozumie.

- Prawda.

- Tęsknisz za nią? - przytaknęłam, a ona bez zbędnych słów mocno się we mnie wtuliła. - Kocham Cię - szepnęła.

- Ja Ciebie też - odparłam również szeptem i przyciągnęłam jej ciałko mocniej do piersi.

***

- Jesteśmy na miejscu - powiedział taksówkarz, zatrzymując samochód.

- Bardzo dziękujemy - rzekła mama i wręczyła kierowcy plik banknotów. - Do widzenia - nie usłyszałam odpowoedzi, bo razem z Lily byłyśmy już na zewnątrz.

Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, zapalanie silnika i pisk opon, co oznaczało, że taksówka właśnie odjechała.

- Oto nasz nowy dom - oznajmiła mama podchodząc do nas. - Chodźmy do środka - rzekła i ruszył w stronę wejścia, a my poszłyśmy w jej ślady, rozglądając się dookoła.

Dom z zewnątrz był przepiękny. Wokół niego rozpościerał się ogromny ogród, który był bardzo zadbany i sprawiał wrażenie jak ze snu. Wchodząc po stopniach i dotykając zimnej poręczy, poczułam się jak w bajce, a szkalne drzwi jeszcze bardziej upewniały mnie, że śnię. Przetarłam oczy i uszczypnęłam się w ramię, ale nic to nie dało. Nadal je widziałam i mogłam ich dotknąć. Oznaczało to, że to nie był sen, lecz najprawdziwsza rzeczywistość, ale i tak nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć. To było za piękne, aby mogło być prawdziwe.

- Hej Sam! - usłyszałam głos blondynki i odwrócił się w kierunku, z którego dobiegał. - Pomożesz mi? Bo sama nie dam rady.

- Oczywiście - podbiegłam do siostry i wzięłam od niej moje walizki.

- Jak tu pięknie! - zachwycała się Lily.

- Tak - westchnęłam, zgadzając się z jej słowami.

Dalszą drogę do wejścia odbyłyśmy, napawając się magią tego cudownego miejsca.

- Jako najmłodsza z nas - zwróciła się mama do Lily. - Uczynisz ten zaszczyt i wejdziesz jako pierwsza?

- Tak, tak, tak! - ucieszyła się, wzięła od rodzicielki klucz i włożyła go w dziurkę pod klamką. Pomogam jej w tym i pokazałam, w którą stronę powinna go przekręcić. Posłuchała mnie i obróciła klucz w prawo o 360 stopni. Usłyszałyśmy kliknięcie, więc mała nacisnęła klamkę i pchnęła drzwi, ukazując prześliczne wnętrze. - Wow!

- Wow! - powtórzyłam, bo nic innego nie przychodziło mi do głowy.

- Widzę, że wam się podoba - ucieszyła się mama.

- Jak znalazłaś to miejsce? - zapytałam po chwili milczenia.

- Znajoma mi poleciła - zaczęła. - Jest architektem krajobrazu i projektantką wnętrz. To ona zaprojektowała ten dom specjalnie dla nas.

Mój pokój był tak samo cudowny jak całe to mieszkanie. Nie dosyć, że był ogromny, to jeszcze miałam własną łazienkę! To takie ekscytujące i wspaniałe zarazem.

- Sam? - spojrzałam w stronę drzwi.

- Tak mamo? - podeszłam do niej. - Coś się stało? - mam nadzieję, że nie przyszła oznajmić, że jednak musimy się stąd wyprowadzić.

- Nie, nie - ale ulga. - Po prostu muszę teraz wyjść coś załatwić, a miałam wziąć Lily do parku i..

- Spokojnie - przetwałam jej. - Idź, a ja się zajmę małą.

- Na pewno?

- Pewnie - uśmiechnęłam się. - Przecież to dla mnie przyjemność.

- Och, dziękuję kochanie - i uściska)a mnie.

- Nie ma sprawy - odwzajemniłam uścisk. - Leć, bo się jeszcze spóźnisz - powiedziałam i odsunęłam się.

- Do zobaczenia - pomachała mi i po chwili już jej nie było.

_____________

Witam kochani!

Chciałam napisać dla Was wczoraj, ale niestety nie udało mi się znaleźć chwili 😢

Ale za to przychodzę do Was dzisiaj!

Wiecie, wczoraj miałam ustny polski (tak, tak maturzystka 💪) i jakimś cudem udało mi się go zdać. Swoją drogą nadal nie rozumiem, po co on w ogóle jest?

Do tego jutro mam ustny niemiecki i strasznie się boję..

Dobra nie będę Was dłużej zanudzać 😘

Może coś jeszcze dzisiaj się pojawi, ale nic nie obiecuję 😘

Komentujcie, gwiastkujcie!

Buziaki! 💋💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro