Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

- Te naleśniki były przepyszne - powiedział Thomas, a ja uśmiechnęłam się na Jego słowa. - Kto jest chętny do pomocy w sprzątaniu?

- Ja nie - odparł natychmiast blondyn i przyciągnął Biancę bliżej siebie.

- Chyba padło na Ciebie - zwrócił się do mnie. Cholera. Chyba nadszedł czas, aby zmierzyć się z moimi lękami. - Pomożesz?

- Pewnie - odpowiedziałam i oboje zabraliśmy się za zbieranie brudnych naczyń.

- Co u Ciebie słychać? - zapytał nagle brunet, a mi o mało nie wypadł talerz z ręki.

- Wszystko okey - rzekłam. - A u Ciebie? - spytałam, chodź znałam już odpowiedź.

- Spotkałem w końcu.. - zaczął, ale od razu przerwał.- Zresztą nieważne.

- Spokojnie - odłożyłam talerz. - Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz - wyminęłam go i stanęłam przy zlewie.  - Teraz ja zmywam, a Ty wycierasz - bez zastanowienia rzuciłam w Niego ręcznikiem, który zwinnie złapał. A czego się spodziewałaś dziewczyno?

- Okey - powiedział. - I dziękuję.

- Za co? - spytałam, podając mu umyte już naczynie.

- Za to, że nie wyciągasz tego ze mnie tak samo jak Luke - odparł, wycierając talerz.

- Nie ma za co - osuszyłam ręce papierowym ręcznikiem i wyrzucił zwitek do kosza. Kiedy się podniosłam, napotkałam Jego nieziemski wzrok.

Patrzyliśmy tak na siebie dobrych parę minut i przez cały ten czas myślałam, że na patrzeniu się nie skończy, lecz chyba za dużo sobie wyobrażałam.

SAM! PRZESTAŃ! SIĘ! NA! NIEGO! GAPIĆ!

- Sam! - usłyszałam po chwili głos Bianci.

DZIĘKI CI BOŻE!

- Już idę! - odkrzyknęłam. - Przepraszam - odsunęłam się i wyszłam z kuchni.

- Nareszcie - powiedziała szatynka. - Co tak długo? - skarciłam ją wzrokiem.

- Gdzie Lily? - spróbowałam zmienić temat.

- O wilku mowa - wskazała na kroczącą w naszym kierunku dziewczynkę.

- Lily - wypowiedziałam jej imię. - Czas już wracać do domu.

- Muszę się jeszcze z kimś pożegnać - zaczęła się rozglądać. - Tu jesteś - powiedziała radośnie i pobiegła prosto w Jego ramiona. - Fajnie się z Tobą bawiłam.

- Ja z Tobą też - przytulił ją. - Musimy kiedyś to powtórzyć.

- Może jutro? - zaproponowała, spoglądając na Niego tymi swoimi małymi oczkami.

- Zobaczymy - uśmiechnął się i postawił ją na ziemi. - A teraz zmykaj, bo robi się późno - kiwnęła głową i pobiegła do nas. - Do zobaczenia!

- Pa Tom! - Lily pomachała Mu i we trójkę wyszłyśmy na ganek.

***

- I jak poszło? - zapytałam blondynkę, kiedy zbliżałyśmy się do domu po uprzednim odprowadzeniu Bianci.

- Wystrzałowo! - odparła radośnie.

- Lubisz..

- Toma? - przytaknęłam. - Jest super. Uwielbiam go - zachwycała się. - Czemu pytasz?

- Z ciekawości.

- Podoba Ci się! - wykrzyknęła i zaczęła skakać wokół mnie.

- Skąd Ci to przyszło do głowy? - zapytałam trochę przestraszona.

- Tom opowiadał mi o ślicznej dziewczynie, która opisem bardzo przypominała moją starszą siostrę - rzekła. - Może ją znasz?

- Co?

- Wiem, że jest w Tobie na zabój zakochany - powiedziała. - Naomi też tak twierdzi - zabiję ją! - Czemu nie jesteście parą, skoro się kochacie? - spojrzałam na nią zaskoczona.

- To skomplikowane.

- Chodzi o tą tajemniczą dziewczynę? - wydaje mi się czy moja mała siostrzyczka jest ode mnie o wiele mądrzejsza? - Wiem, że to Ty.

- Skąd..

- Słyszałam kawałek Twojej rozmowy z Luke'em - zaczęła - i domyśliłam się, że chodzi właśnie o Ciebie - wyciągnęła palec w moją stronę.

- Po kim Ty jesteś taka mądra, hę? - zapytałam, kucając na przeciwko niej.

- Po mojej wystrzałowej starszej siostrze - uśmiechnęłam się na jej słowa, a ona mocno objęła mnie za szyję.

_____________

Hej kochani!

Trochę krótki, ale i tak mam nadzieję, że Wam się spodoba.

Czekam na jakiś odzew z Waszej strony!

Tak nawiasem mówiąc, zostały nam tylko 3 rozdziały i epilog 😢

Ale nie martwcie się! ☺

Zaraz po opublikowaniu epilogu zaczynamy z nową opowieścią. Już nie mogę się doczekać!

A Wy??

Buziaki słodziaki! 💋💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro