Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

- Twoja mama jest niesamowitą kucharką - zachwycała się Bianca.

- No wiem - odparłam, wchodząc do pokoju. - Też chciałabym tak umieć - westchnęłam i położyłam się na łóżku, a dziewczyny poszły w moje ślady.

- Dobra - zaczęła Jess po dłuższej chwili. - Koniec tego leniuchowania - podniosła swoje jak na mój gust zbyt chude ciało. - Czas się zabawić - wstała i odwróciła się w naszą stronę. - I wy idziecie ze mną!

- Nie! - jęknęłyśmy razem z Biancą.

- Tak! - zanegowała naszą odpowiedź i rzuciła w nas poduszką.

- Ej! - i tak zaczęła się bitwa na poduszki, którą tym razem przerwała Bian.

- Jess ma rację - poparła przyjaciółkę. - Nie możemy przez cały dzień siedzieć w domu.

- Dlaczego? - znowu jęknęłam.

- Bo nie pozwolimy, abyś o nim dłużej myślała - super, prawie o nim zapomniałam. Cholera.

- To gdzie idziemy? - zapytałam, żeby więcej o nim nie gadały.

- Na karaoke! - tylko nie to!

***

Po dosyć długiej rozmowie przyjaciółki w końcu mnie namówiły na opuszczenie mojego ukochanego łóżeczka i cieplutkiej kołderki. Wolałabym jednak zostać w domu, ale dziewczyny tak ładnie prosiły. Normalnie nie potrafiłam im odmówić. Laski strasznie się ucieszyły, a ja poczułam milutkie ciepełko w sercu, kiedy zobaczyłam ich rozradowane miny.

- Zobaczysz! Będzie extra! - Bianca zaczęła skakać wokół nas jak szalona.

- Dobra, dobra - powiedziała Jessica. - Bian - niebieskooka spojrzała na kumpelkę - pomóż mi coś wybrać dla Sam. A Ty - teraz zwróciła się do mnie z wyciągniętym palcem w moją stronę - marsz do łazienki - zeszłam z łóżka i ruszyłam w wyznaczonym kierunku - i za pięć minut, powtarzam pięć minut, widzę Cię z powrotem - usłyszałam jeszcze jej głos, gdy zamykałam drzwi.

W tak krótkim czasie nie mogłam nic konkretnego zrobić, więc podeszłam do umywalki, obmyłam twarz i wyszczotkowałam zęby.

- Ubieraj się - poleciła Bianca, kiedy wróciłam do pomieszczenia. Bez gadania wzięłam uszykowane rzeczy i narzuciłam je na siebie. Chciałam spojrzeć w lustro, ale dziewczyny mi nie pozwoliły. Za to usadowiły moją osobę na krześle.

- Już prawie - rzekła Jess, nakładając błyszczyk na moje usta. - Gotowe.

Po jej słowach natychmiast wstałam i podeszłam do lustra.

- Wow! - tylko to udało mi się wykrztusić, gdy zobaczyłam swoje odbicie.

***

- Wow! - powiedziałam po raz kolejny, kiedy ujrzałam wnętrze lokalu.

- Wiedziałam, że Ci się spodoba - popatrzyłam na dziewczyny.

- Dziękuję, że mnie tu dzisiaj przyprowadziłyście - rzekłam. - W sumie zaciągnęłyście, ale nie ważne - dodałam i mocno je przytuliłam.

- Zaraz wracam - powiedziała nagle Bianca i już jej nie było.

- Dokąd ona poszła? - spytałam Jess.

- Za chwilę się przekonasz.

- Sam? - odwróciłam się w kierubku, z którego dochodził głos. - Zapraszamy na scenę! - i nagle usłyszałam jak wszyscy zaczęli krzyczeć moje imię.

- No idź - ponagliła Jessica i lekko popchnęła mnie w stronę podestu.

- Ale ja nie umiem śpiewać - jęknęłam kolejny raz tego wieczoru.

- Nie martw się - spojrzałam na nią. - To tylko zabawa - kiwnęłam niechętnie głową i ruszyłam przed siebie, a wszyscy zaczęli wiwatować.

- No to jedziemy! - krzyknął ten sam głos, który zapraszał mnie na scenę i podał mi mikrofon. - Oklaski dla Sam!

Kiedy ludzie przestali klaskać, usłyszałam znajome nuty i od razu się uśmiechnęłam. Spojrzałam na ekran, ale nie był mi wcale potrzebny, bo doskonale znałam słowa, więc zamknęłam słowa i zaczęłam śpiewać.

Śpiewając piosenkę pt. "I'm with you", zatraciłam się w niej całkowicie. Nie myślałam o niczym, tylko o tym, co czuła piosenkarka, kiedy ją wykonywała. Mowa tu oczywiście o Avril Lavigne.

Przez pierwszą zwrotkę miałam zamknięte oczy, ale gdy doszłam do refrenu, podniosłam powieki i spojrzałam na zebranych. Wśród nich był nie kto inny jak Thomas, który patrzył prosto na mnie tymi swoimi pięknymi zielonymi oczami i kiedy spostrzegł, że mu ja też mu się przyglądam, posłał mi swój uroczy uśmiech, a ja natychmiast odwróciłam wzrok. Nie chciałam na niego dłużej patrzeć, ani pokazać, że strasznie mi brakuje jego ciepła, bliskości i silnych ramion. No po prostu Jego całego i... Nie, nie mogę o Nim myśleć. Nie teraz. Muszę skupić się na odnalezieniu właściciela okularów, z którym przeżyłam swój pierwszy pocałunek po przemianie z nieśmiałej i niezbyt lubianej dziewczyny w Sam, przebojową laskę jak twierdzi moja młodsza siostra.

Kiedy skończyłam, rozległy się gromkie brawa. Z uśmiechem na ustach zeszłam ze sceny i skierowałam się w stronę miejsca, gdzie stały Bianca i Jess. Niestety na drodze do nich stanął mi brunet.

- Byłaś..

- Dzięki - przerwałam mu i szybko go wyminęłam. Jakoś nie miałam ochoty z nim rozmawiać.

- Ale masz głos! - powiedziała Bian.

- Dlaczego nie mówiłaś, że jesteś aż taka dobra? - zapytała Jess.

- Wcale nie - zaprzeczyłam niemal natychmiast i spuściłam głowę.

- Jesteś niesamowita! - podniosłam wzrok i ujrzałam Mike'a. - Powinnaś robić to zawodowo.

- To tylko moje małe hobby.

- Małe? - zdziwił się chłopak. - Raczej ogromne!

***

- To był wspaniały wieczór - powiedziałam, gdy stanęłyśmy na ganku mojego domu. - Dzięki, że mnie namówiłyście.

- Nie masz za co dziękować - odparła Jessica i mocno mnie przytuliła, a Bian od razu poszła w jej ślady.

- Mam - szepnęłam. - Gdyby nie wy, na pewno przez cały dzień bym płakała i myślała o tym, którego imienia nie wolno wymawiać.

- O Voldemorcie?

- O nikim innym przecież nie myślę - zaśmiałam się.

__________

Na zdjęciu Jess

__________

Hejka ludziska!

Jak się podoba?

Myślę, że wyszedł mi całkiem nieźle, a wy jak sądzicie?

Czekam na waszą aktuwność!

Do zobaczenia! 💋💋💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro