Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8 - Latające Książki

*Nel*

Rankiem obudziłam się z zajebistym humorem, gdyż przypomniałam sobie wczorajszy dzień. Poszłam się umyć i założyłam czarną sukienkę w koronkę oraz narzuciłam na to szatę z herbem mojego domu. Wychodząc zobaczyłam, że Hermiona jeszcze spała. Zatarłam rączki i uśmiechnęłam się w sposób, który nie powstydziłby się Huncwot. Podeszłam do niej i kierując różdżką na śpiącą dziewczynę krzyknęłam

-Aquamenti!

Hermiona pod napływem wody zaplątała się w kołdre i spadła z łóżka, a ja zaczęłam się tarzać ze śmiechu po podłodze.

- Nie mogłaś mnie obudzić normalnie?!- krzyknęła

- NIE!! Hahahhahah

- Pfff...

- Nie pyfaj na mnie i idź się przebrać

- Okey. Idź już do Wielkiej Sali

- Dobrze, mamo!

Poszłam powoli w kierunku Wielkiej Sali, gdy już się w niej znalazłam oczy wszystkich osób z naszego roku znalazły się na mnie. Ja oczywiście zignorowałam to i poszłam do swojego stołu, gdzie zastałam Harry'ego i Rona.

- Cześć chłopaki!

- Hejka Nel! - powiedział Ron

- Ta, hej - westchnął młody Potter

Po zjedzeniu śniadania podeszłam do okularnika i zapytałam

- Harry możemy porozmawiać?

- Po co? Żebyś mnie zabiła?

- Harry, proszę!

- Ugh... Dobra. Chodź do łazienki Marty

*W łazience*

- To o czym chciałaś rozmawiać?

- Harry zrozum, że nie jestem taka jak ojciec. Mi naprawdę nie zależy na władzy i tępieniu mugolaków. Jakbym była taka jak on to dawno leżałbyś w Mungu, albo na cmentarzu. Proszę, uwierz mi - wyznałam z płaczem

- Wierzę Ci. To co powiedziałaś było naprawdę szczere, ale mam nadzieję, że pomożesz mi go zniszczyć...

- Pomogę Ci, ja naprawdę mam go już dość. Mam nadzieję, że zginie w męczarniach.

Po tym Nel podbiegła do Harry'ego i go bardzo mocno przytuliła.

Po rozmowie poszli na lekcje, którą był OPCM. Ta lekcja to jakaś jedna wielka masakra była. Ta baba była wredna i jeszcze te różowe, babciowe fatałaszki no normalnie K. O. S. Z. M. A. R

*Retrospekcja*
Siedzimy sobie w klasie przed lekcją OPCM. Po dzwonku do klasy weszła najbardziej nielubiana (nie licząc oczywiście Snape'a ;)) nauczycielka, czyli Dolores Jane Umbridge. Wchodząc do klasy powiedziała

- Dzień dobry dzieciaczki!

Nikt jej nie odpowiedział, ale potem znów zaczęła

- Chyba się nie zrozumieliśmy, no to jeszcze raz. Dzień dobry dzieciaczki!

A klasa niestety musiała odpowiedzieć. Potem powiedziała coś co nas zbiło z nóg.

- No dobrze dzieciaczki no to zaczynamy lekcje, ale najpierw schowajcie różdżki

Zanim to zrobiliśmy, podniosłam rękę i zapytałam

- Pani profesor dlaczego mamy schować różdżki?

- Różdżki macie schować dlatego, że nie dędą potrzebne, gdyż wystarczy nam tylko i wyłącznie teoria

- Profesor Umbridge z całym szacunkiem, ale nie zgadzam się z panią, gdyż jak będziemy się bronić bo teoria nam w tym nie pomoże.

- A kto chciałby atakować takie dzieciaczki jak wy

I w tym czasie Harry wstał i palnął

- No nie wiem może Lord Voldemort?!

- Panie Potter właśnie dostaje pan szlaban u mnie po lekcjach

- Pani profesor to było nie fair Harry ma racje, a pani go ukarała bez powodu!

- Bez powodu? W takim razie panno Nightmare pani też ma szlaban z panem Potterem

- No i dobrze. A wie pani co może sobie zrobić z tym podręcznikiem?

- Co takiego?

- A to!

I w tym czasie wzięłam do ręki wielki i gruby podręcznik z OPCM i rzuciłam przez okno wychodząc przy tym.

*Koniec retrospekcji*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto i kolejny rozdział. Przepraszam Was najmocniej, że nie dodawałam rozdziałów tak długo, ale jak wiecie są wakacje i jak pisałam ten rozdział jestem właśnie na wakacjach. I rozdziały będą sie pojawiać różnie, więc od razu Was za to przepraszam.

Po za tym najbardziej chciałabym polecić Wam zajebistą książkę, autorstwa HalfBloodPrinceLover "Dziewczyna ze Slytherinu" naprawdę polecam. A także pozdrawiam autorkę.

SlytherinPrincess307

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro