Rozdział 5 - Impreza
*Nel*
Obudziłam się o 7:30. Jako iż była sobota Gryfoni organizowali imprezę na błoniach z innymi domami nawet Slytherinem, miała odbyć się o 17. Hermiona jeszcze spała, więc wzięłam z szafy fioletową koszulę, czarne, skórzane spodnie oraz czarne botki do tego dorzuciłam jakieś branzoletki. Ubrania zabrałam ze sobą i udałam się do toalety w końcu musiałam wyjść, gdyż Miona dobijała się do drzwi :). Powiedziałam Hermi, że pójdę już na śniadanko. Zabrałam jeszcze torebkę z potrzebnymi rzeczami i udałam się do Wielkiej Sali.
Po wejściu oczy wszystkich spoczęły na mnie. Z uniesioną głową podeszłam do swojego stołu usiadłam obok Harrego i naprzeciw Rona. Zaczęłam jeść śniadanie. Po minucie do pomieszczenia weszła Hermiona. Przywitała się z chłopakami i zajadała swoje śniadanko. Po skończonym posiłku udałyśmy się do Hogdmeade po sukienki na dzisiaj. Weszłyśmy do pierwszego, lepszego sklepu z sukienkami i poszukiwałyśmy w końcu Miona wybrała tą:

Ze mną był większy problem bo ja miałam wygórowane gusta i musiałam mieć jakąś jedyną, niepowtarzalną sukienkę. Odwiedziłyśmy 6 sklepów w poszukiwaniu czegoś dla mnie, aż w końcu znalazłam tą:

Poszłam do przymierzalni, aby ją założyć. Po wyjściu Hermiona jak mnie zobaczyła to powiedziała:
- WoW! Dziewczyno ty powalisz wszystkich na kolana! - wykrzyczała
- Myślisz?
- No jasne!!!
- Dzięki!
Po zakupieniu mojej kiecki poszłyśmy do miodowego królestwa i na kremowe piwo. Nim się obejrzałyśmy była 14, gdy zobaczyłyśmy godzinę to pobiegłyśmy czym prędzej do zamku na obiad i pędem poleciałyśmy się przygotować na imprezę. Po ubraniu się i umalowaniu przyszedł czas na fryzurę Hermiona miała włosy pokręcone lokówką i utrwalone lakierem, a ja miałam warkocza dobieranego do okoła głowy i zakończonego kucykiem i oczywiście fryzurę utrwaloną lakierem tak jak Mionka.
Wyszłyśmy do Pokoju
Wspólnego, gdzie czekali chłopacy. Jak nas zobaczyli to opadły im szczęki i powiedzieli
- Miona?! , Nel?! To wy? - zapytał Ron
- Tak Ron, to my - powiedziałyśmy razem po czym się zaśmiałyśmy
- Wyglądacie pięknie! - obudził się Harry z szoku
- Dzięki! - powiedziałyśmy znów wybuchając śmiechem
Po krótkiej wymianie zdań razem z chłopakami poszłyśmy na błonia. Była ciepła, ładna pogoda. Wychodząc na zewnątrz wszyscy zatrzymali wzrok na mnie i Mionie. Po pewnym czasie podszedł chłopak, który uderzył mnie drzwiami i powiedział:
- Wyglądasz pięknie! - powiedział z firmowym uśmieszkiem
- Dzięki - powiedziałam lekko zarumieniona
- Zatańczysz? - zapytał z nadzieją
- Jasne, czemu nie?
Poszliśmy na parkiet i jak na złość puścili wolnego. Draco złapał mnie w talii, a ja położyłam mu ręce na szyję. Tańczylibyśmy ze sobą dalej, gdyby nie odbił mnie Harry. I tak minęła nam impreza. Wracaliśmy, a raczej staczaliśmy się do swoich dormitoriów. Mnie prowadził Harry, gdyż nie był, aż tak zamulony jak ja.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto kolejny rozdział. Pamiętajcie o zostawianiu głosów w poszczególnych rozdziałach, ponieważ, iż mnie to motywuje :)
UWAGA!
Jeśli pod powieścią zobaczę 40 gwiazdek zrobię tag o sobie :D
SlytherinPrincess307
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro