Rozdział 18 - Pokątna i kolejna przepowiednia?
*Nel*
Od imprezy urodzinowej Harry'ego minęły 3 dni. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć. Po odświeżeniu się wróciłam z powrotem do pokoju, gdzie na biurku siedziała sobie sowa z listem oznaczonym pieczątką Hogwartu. Po chwilce ogarnęłam, że to pewnie wyniki sumów, więc zabrałam się za otwieranie listu. W środku było napisane:
Droga Panno Nightmare!
Chciałbym pani pogratulować następujących ocen z sumów:
Astronomia - Powyżej Oczekiwań
Opieka nad Magicznymi Stworzeniami (ONMS) - Wybitny
Zaklęcia - Wybitny
Obrona Przed Czarną Magią (OPCM) - Wybitny
Wróżbiarstwo - Nędzny
Zielarstwo - Wybitny
Historia Magii - Zadowalający
Eliksiry - Wybitny
Transmutacja - Wybitny
Z poważaniem
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Albus Dumbledore
Widząc to zaczęłam piszczeć, aż do mojego pokoju wbiegł przestraszony Harry i spytał
- Co się stało?!
- Dostałam wyniki sumów! Paaaatrz! - podałam mu kartkę, a on zaczął czytać i popatrzył na mnie jak na kosmite.
- Kiedy ty się zdążyłaś nauczyć do tego?
- Ja nie musiałam się uczyć, bo w Beauxbatons był wyższy poziom i tak zostało...
I właśnie w tym momencie przez moje okno wleciała kolejna sówka z dwoma listami, choć powinien być tylko jeden - Dla Harry'ego. Młody Potter postanowił otworzyć list z wynikami swoich sumów, zauważyłam, że w połowie jego mina robiła się coraz bardziej kwaśna, więc spytałam...
- Harry co się stało?
- Wiesz jaki zawód sobie wybrałem?
- Chciałeś być aurorem tak?
- No właśnie, ale coś mi się wydaje, że mi się nie uda... - wyznał i podał mi list
Szanowny Panie Potterze!
Wyniki sumów są następujące:
Astronomia - Zadowalający
Opieka nad Magicznymi Stworzeniami (ONMS) - Powyżej Oczekiwań
Zaklęcia - Powyżej Oczekiwań
Obrona Przed Czarną Magią (OPCM) - Wybitny
Wróżbiarstwo - Nędzny
Zielarstwo - Powyżej Oczekiwań
Historia Magii - Okropny
Eliksiry - Powyżej Oczekiwań
Transmutacja - Powyżej Oczekiwań
Z poważaniem
Zastępca dyrektora
Minerwa McGonagall
Już rozumiem czemu Harry jest zdenerwowany. Nie ma wystarczających ocen, aby zostać aurorem. Postanowiłam go pocieszyć, więc go przytuliłam.
- Harry nie przejmuj się, dasz rade, jeszcze będziesz aurorem. Obiecuje Ci to...
(TIME SKIP)
*Nel*
Dzisiaj jest 25 sierpień, a to oznacza zakupy na Pokątnej. Wstałam o 7:30 i poszłam do łazienki wziąć prysznic i ubrać się do wyjścia. Po skończeniu spraw higienicznych była godzina 8:50, więc zeszłam na dół do jadalni. W środku byli już rodzice z młodym Potterem, którzy zapewne czekali na mnie. Po zjedzeniu śniadania razem z Harry'm podeszliśmy do kominka z siecią Fiuu i teleportowaliśmy się na Pokątną. Idąc w kierunku Madam Malkin zobaczyliśmy rude czupryny Weasley'ów i Hermionę. Od razu pobiegliśmy w ich stronę, przytulając się do każdego. Po krótkiej rozmowie we czwórkę poszliśmy w kierunku sklepu pani Malkin, gdzie zauważyliśmy Malfoy'a skręcającego w stronę ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Cichaczem poczłapaliśmy za nim tak, abyśmy zostali niezauważeni. Zatrzymał się i rozejrzał, jakby wiedział, że ktoś go śledzi, a po chwili wszedł do sklepu Borgina & Burkes'a. Przez okno na dachu zobaczyliśmy innych śmierciożerców m.in. Wiedźmę Lestrange, Lucjusza Malfoy'a, Greybacka... Postanowiliśmy wrócić i dokończyć zakupy, a w między czasie zastanawialiśmy się po co tam poszli. Wszystkim naraz nasunęła się myśl, że Dracon jest śmierciojadem... i tak też zostało.
Po powrocie do dumu zastała nas tam niespodzianka w postaci Profesora Dumbledore'a, który siedział na fotelu i pił sobie herbatkę z moją mamą i rozmawiali na różne tematy.
- Dzień Dobry Profesorze! - powiedzieliśmy w tym samym czasie, potem wybuchając śmiechem, a razem z nami Dumbledore i mama
- Dzień Dobry dzieciaki, przyszedłem do Was ponieważ, mam sprawę do Ciebie Nel oraz Harry'ego.
- O co chodzi? - spytałam
- Chodzi o to, żebyście mi pomogli przekonać mojego przyjaciela Profesora Slughorna, aby nauczał w Hogwarcie
- Do czego my jesteśmy w tym potrzebni? - spytał Potter
- No właśnie, jesteście potrzebni, bo stary Horacy ma bzika na punkcie sławnych osób, a wy w tym pomożecie - odpowiedział, a my patrzyliśmy na niego oczami, które były wielkości Galeona - To jak? Zgadzacie się?
- No dobrze, zgadzamy - odpowiedzieliśmy
(TIME SKIP)
*Nel*
Razem z dyrektorem udaliśmy się do jakiegoś starego domu. Po czym weszliśmy. Przy wejściu zobaczyliśmy jakąś krew na ścianie, na początku przestraszyłam się i złapałam ramienia Harry'ego, a on powiedział
- Nie bój się Nel, to smocza krew... - powiedział, a ja westchnęłam z ulgą
Przeszliśmy do jakiegoś saloniku, gdzie wszystko było porozrzucane, a na środku stał sobie jak gdyby nic stary fotem, pomyślałam, że coś z nim jest nie tak, a po chwili mnie olśniło...
- No dyrektorze, wiem gdzie ukrywa się pana przyjaciel - powiedziałam, a Potter popatrzył na mnie jak na wariatkę, a Drops z uśmiechem
- Gdzie? Ja tu nikogo nie widze - spytał Harry
- Jejuś, aleś ty głupi ten fotel widzisz go? - spytałam, a on pokiwał głową - To jest najzwyklejsze zaklęcie maskujące, Profesorze może pan odczarować przyjaciela - powiedziałam z uśmiechem
Tak jak powiedziałam, tak też starzec zrobił. Wyjął różdżkę, a fotel po chwili zmienił się w starszego mężczyzne. On tylko popatrzył na nas wszystkim po czym przywitał się z Dropsem, a na nas popatrzył z ciekawością.
- Czy mi się wydaje, czy widze Lilii? - spytał patrząc na mojego chłopaka
- To moja mama... - westchnął ciężko, a staruszkowi rozszerzyły się oczy
- To... ty... jesteś Harry Potter
- Tak, to jest Harry, a tą panienkę też poznasz, niestety źle ci się może skojarzyć jej rodzic... - Dumbek
Momentalnie Slughorn, skierował swój wzrok i popatrzył na mnie jeszcze większymi oczami niż na Harry'ego.
- Nie wieże, że to prawda... Tom Riddle - powiedział, a ja posmutniałam, gdyż było mi wstyd - czyli o tobie to też prawda...
- O co chodzi? - zapytałam się, a dyrektor westchnął ciężko
- Nel, o tobie także jest przepowiednia... - powiedział Drops - Horacy opowiesz?
- Dobrze, więc...
"Dziewczyna, która narodziła się,
aby wraz z wybrańcem ma pokonać Czarnego Pana...
Ma moc, o której nikt nie śnił...
Zrodzona z córki Gellerta Grindenwalda
oraz samego Czarnego Pana...
Pani Nieba i Piekła wraz z wybranym,
zadecydują o losie świata magii...
Narodzona, aby wraz z wybrańcem
stawić czoła Czarnemu Panu...
Ma moc, o której nikt nie śnił...
Pani... Nieba... i Piekła..."
Skończył recytować jak wierszyk dla dzieci, a ja z Harry'm zastygliśmy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hej mordki!
To jest kolejny rozdział, niestety za niedługo to opowiadanie się skończy. Został tylko szósty rok nauki w Hogwarcie, którego całkiem nie będe opisywać i siódmy, czyli wyprawa na poszukiwanie horkruksów oraz wojna, którą podzielę na dwie części. W poprzednim rozdziale jest głosowanie na temat kolejnej książki, ale tak sobie pomyślałam, że będę pisała obie, ale na zmianę.
SlytherinPrincess307
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro