Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18 - Pokątna i kolejna przepowiednia?

*Nel*

Od imprezy urodzinowej Harry'ego minęły 3 dni. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć. Po odświeżeniu się wróciłam z powrotem do pokoju, gdzie na biurku siedziała sobie sowa z listem oznaczonym pieczątką Hogwartu. Po chwilce ogarnęłam, że to pewnie wyniki sumów, więc zabrałam się za otwieranie listu. W środku było napisane:

Droga Panno Nightmare!

Chciałbym pani pogratulować następujących ocen z sumów:

Astronomia - Powyżej Oczekiwań

Opieka nad Magicznymi Stworzeniami (ONMS) - Wybitny

Zaklęcia - Wybitny

Obrona Przed Czarną Magią (OPCM) - Wybitny

Wróżbiarstwo - Nędzny

Zielarstwo - Wybitny

Historia Magii - Zadowalający

Eliksiry - Wybitny

Transmutacja - Wybitny

Z poważaniem

Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart

Albus Dumbledore

Widząc to zaczęłam piszczeć, aż do mojego pokoju wbiegł przestraszony Harry i spytał

- Co się stało?!

- Dostałam wyniki sumów! Paaaatrz! - podałam mu kartkę, a on zaczął czytać i popatrzył na mnie jak na kosmite.

- Kiedy ty się zdążyłaś nauczyć do tego?

- Ja nie musiałam się uczyć, bo w Beauxbatons był wyższy poziom i tak zostało...

I właśnie w tym momencie przez moje okno wleciała kolejna sówka z dwoma listami, choć powinien być tylko jeden - Dla Harry'ego. Młody Potter postanowił otworzyć list z wynikami swoich sumów, zauważyłam, że w połowie jego mina robiła się coraz bardziej kwaśna, więc spytałam...

- Harry co się stało?

- Wiesz jaki zawód sobie wybrałem?

- Chciałeś być aurorem tak?

- No właśnie, ale coś mi się wydaje, że mi się nie uda... - wyznał i podał mi list

Szanowny Panie Potterze!

Wyniki sumów są następujące:

Astronomia - Zadowalający

Opieka nad Magicznymi Stworzeniami (ONMS) - Powyżej Oczekiwań

Zaklęcia - Powyżej Oczekiwań

Obrona Przed Czarną Magią (OPCM) - Wybitny

Wróżbiarstwo - Nędzny

Zielarstwo - Powyżej Oczekiwań

Historia Magii - Okropny

Eliksiry - Powyżej Oczekiwań

Transmutacja - Powyżej Oczekiwań

Z poważaniem

Zastępca dyrektora

Minerwa McGonagall

Już rozumiem czemu Harry jest zdenerwowany. Nie ma wystarczających ocen, aby zostać aurorem. Postanowiłam go pocieszyć, więc go przytuliłam.

- Harry nie przejmuj się, dasz rade, jeszcze będziesz aurorem. Obiecuje Ci to...

(TIME SKIP)

*Nel*

Dzisiaj jest 25 sierpień, a to oznacza zakupy na Pokątnej. Wstałam o 7:30 i poszłam do łazienki wziąć prysznic i ubrać się do wyjścia. Po skończeniu spraw higienicznych była godzina 8:50, więc zeszłam na dół do jadalni. W środku byli już rodzice z młodym Potterem, którzy zapewne czekali na mnie. Po zjedzeniu śniadania razem z Harry'm podeszliśmy do kominka z siecią Fiuu i teleportowaliśmy się na Pokątną. Idąc w kierunku Madam Malkin zobaczyliśmy rude czupryny Weasley'ów i Hermionę. Od razu pobiegliśmy w ich stronę, przytulając się do każdego. Po krótkiej rozmowie we czwórkę poszliśmy w kierunku sklepu pani Malkin, gdzie zauważyliśmy Malfoy'a skręcającego w stronę ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Cichaczem poczłapaliśmy za nim tak, abyśmy zostali niezauważeni. Zatrzymał się i rozejrzał, jakby wiedział, że ktoś go śledzi, a po chwili wszedł do sklepu Borgina & Burkes'a. Przez okno na dachu zobaczyliśmy innych śmierciożerców m.in. Wiedźmę Lestrange, Lucjusza Malfoy'a, Greybacka... Postanowiliśmy wrócić i dokończyć zakupy, a w między czasie zastanawialiśmy się po co tam poszli. Wszystkim naraz nasunęła się myśl, że Dracon jest śmierciojadem... i tak też zostało.

Po powrocie do dumu zastała nas tam niespodzianka w postaci Profesora Dumbledore'a, który siedział na fotelu i pił sobie herbatkę z moją mamą i rozmawiali na różne tematy.

- Dzień Dobry Profesorze! - powiedzieliśmy w tym samym czasie, potem wybuchając śmiechem, a razem z nami Dumbledore i mama

- Dzień Dobry dzieciaki, przyszedłem do Was ponieważ, mam sprawę do Ciebie Nel oraz Harry'ego.

- O co chodzi? - spytałam

- Chodzi o to, żebyście mi pomogli przekonać mojego przyjaciela Profesora Slughorna, aby nauczał w Hogwarcie

- Do czego my jesteśmy w tym potrzebni? - spytał Potter

- No właśnie, jesteście potrzebni, bo stary Horacy ma bzika na punkcie sławnych osób, a wy w tym pomożecie - odpowiedział, a my patrzyliśmy na niego oczami, które były wielkości Galeona - To jak? Zgadzacie się?

- No dobrze, zgadzamy - odpowiedzieliśmy

(TIME SKIP)

*Nel*

Razem z dyrektorem udaliśmy się do jakiegoś starego domu. Po czym weszliśmy. Przy wejściu zobaczyliśmy jakąś krew na ścianie, na początku przestraszyłam się i złapałam ramienia Harry'ego, a on powiedział

- Nie bój się Nel, to smocza krew... - powiedział, a ja westchnęłam z ulgą

Przeszliśmy do jakiegoś saloniku, gdzie wszystko było porozrzucane, a na środku stał sobie jak gdyby nic stary fotem, pomyślałam, że coś z nim jest nie tak, a po chwili mnie olśniło...

- No dyrektorze, wiem gdzie ukrywa się pana przyjaciel - powiedziałam, a Potter popatrzył na mnie jak na wariatkę, a Drops z uśmiechem

- Gdzie? Ja tu nikogo nie widze - spytał Harry

- Jejuś, aleś ty głupi ten fotel widzisz go? - spytałam, a on pokiwał głową - To jest najzwyklejsze zaklęcie maskujące, Profesorze może pan odczarować przyjaciela - powiedziałam z uśmiechem

Tak jak powiedziałam, tak też starzec zrobił. Wyjął różdżkę, a fotel po chwili zmienił się w starszego mężczyzne. On tylko popatrzył na nas wszystkim po czym przywitał się z Dropsem, a na nas popatrzył z ciekawością.

- Czy mi się wydaje, czy widze Lilii? - spytał patrząc na mojego chłopaka

- To moja mama... - westchnął ciężko, a staruszkowi rozszerzyły się oczy

- To... ty... jesteś Harry Potter

- Tak, to jest Harry, a tą panienkę też poznasz, niestety źle ci się może skojarzyć jej rodzic... - Dumbek

Momentalnie Slughorn, skierował swój wzrok i popatrzył na mnie jeszcze większymi oczami niż na Harry'ego.

- Nie wieże, że to prawda... Tom Riddle - powiedział, a ja posmutniałam, gdyż było mi wstyd - czyli o tobie to też prawda...

- O co chodzi? - zapytałam się, a dyrektor westchnął ciężko

- Nel, o tobie także jest przepowiednia... - powiedział Drops - Horacy opowiesz?

- Dobrze, więc...

"Dziewczyna, która narodziła się,

aby wraz z wybrańcem ma pokonać Czarnego Pana...

Ma moc, o której nikt nie śnił...

Zrodzona z córki Gellerta Grindenwalda

oraz samego Czarnego Pana...

Pani Nieba i Piekła wraz z wybranym,

zadecydują o losie świata magii...

Narodzona, aby wraz z wybrańcem

stawić czoła Czarnemu Panu...

Ma moc, o której nikt nie śnił...

Pani... Nieba... i Piekła..."

Skończył recytować jak wierszyk dla dzieci, a ja z Harry'm zastygliśmy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hej mordki!
To jest kolejny rozdział, niestety za niedługo to opowiadanie się skończy. Został tylko szósty rok nauki w Hogwarcie, którego całkiem nie będe opisywać i siódmy, czyli wyprawa na poszukiwanie horkruksów oraz wojna, którą podzielę na dwie części. W poprzednim rozdziale jest głosowanie na temat kolejnej książki, ale tak sobie pomyślałam, że będę pisała obie, ale na zmianę.

SlytherinPrincess307

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro