Rozdział 9 - Ciekawa lekcja ONMS
*Nel*
Wchodząc do Wielkiej Sali na obiad zostałam obdarowana oklaskami od całej szkoły. Ja ze zdziwieniem usiadłam do stołu Gryfonów i zapytałam
- Dlaczego oni klaszczą?
- To dlatego, że dowiedzieli się co zrobiłaś na lekcji OPCM. Teraz nie dziwie się dlaczego Tiara chciała Cię przydzielić do Slytherinu - powiedział Ron
- RONALDZIE WEASLEY!!! - krzyknęła Hermiona
- Dobra nieważne, ale to co zrobiłaś było super - powiedział Harry śmiejąc się
- Co się działo po moim wielkim wyjściu?
- Cała klasa zaczęła się śmiać, a niektórzy byli zdziwieni twoim zachowanie, a już najbardziej Ślizgoni - powiedział Ron, a ja popatrzyłam na przyjaciół i wszyscy parskneliśmy śmiechem, a nasz kochany rudzielec prawie się udusił jedzeniem.
- Dobra koniec tego, jaką mamy lekcje???
- Opieke nad Magicznymi Stworzeniami - odpowiedziała kasztanowłosa
Po zjedzeniu obiadu całą czwórką udaliśmy się na obrzeże Zakazanego Lasu, gdzie mieliśmy czekać na Hagrida. Po dojściu na miejsce stanęliśmy i zaczęliśmy dyskutować na temat wredoty tej różowej jędzy. W pewnym momencie poczułam ręce oplatające mnie w talii, od razu wiedziałam, że to Draco. Gdy moi przyjaciele go zobaczyli mieli oczy wielkości galeonów, oprócz Hermiony, która o wszystkim wiedziała.
- Hej kochanie - powiedział Draco
- Heeeej
- Na co tu przylazłeś Malfoy?! - krzyknął Ron
- To już nie mogę podejść do mojej dziweczyny? - zapytał
- CO?!?!?? - krzyknęli oboje
- Hermiona nie powiesz nic Nel? - zapytał Harry
- Nie - odpowiedziała
- Ty o tym wiedziałaś?
- Może
Draco chciał im coś odpowiedzieć, ale w tym czasie przyszedł Hagrid i oznajmił, że zaczynamy lekcje
- No dobrze dzieciaki, dziś będziemy mówić o Hipogryfach ( wiem, wiem, że to było w innej części, ale lubie Hipogryfy ;) ). Wiecie coś na ich temat? - powiedział po czym ręka Miony wystrzeliła w górę. Po odpowiedzi Hermi, Hagrid zapytał
- To kto chce zaprzyjaźnić się z Hardodziobem?
I jak z bicza strzelił wszyscy oprócz mnie odsunęli się do tyłu, więc odwróciłam się do wszystkiech i złośliwie powiedziałam
- Tchórze!!!
- Dobrze Nel najpierw podejdź do Dziobka i ukłoń mu się, tylko pamiętaj, aby nie mrugać, bo stanie się nieufny wobec ciebie. O, dobrze odkłonił Ci się, więc teraz powoli do niego podejdź i go pogłaskaj. Super, no więc możesz się na nim przelecieć
- Co?! Nie, nie, nie dziękuje Hagridzie
- Oj nie wygłupiaj się - odpowiedział poczym usadził mnie na Hipogryfie i klepnął go w tyłek, aby poleciał - Tylko nie powyrywaj mu piórek!!!
- Aaaaaaa!!!
Lecąc miałam zamknięte oczy, ale przemogłam się i otworzyłam je patrząc na Zakazany Las z góry. Pogłaskałam Hardodzioba po głowie, a on zamruczał i po wspaniałym locie wylądował spokojnie na ziemi, obok Hagrida. niestety po tym jak z niego zsiadłam podbiegła do niego jakże zazdrosna o wszystko co zrobie Pansy-nadęty-pustak-Parkinson i zaczęła go obrażać. Hardodziob nie mogąc tego wtrzymać zaczął wierzgać i podrapał całe ramię tego pustaka (czyt. Pansy), a ona jakiś durny 5-ciolatek zaczęła płakać i krzyczeć
-POMOCYY!!! Ten potwór mnie zaraz zabije!!! Draaaco pooomóż mi!
-Chyba śnisz- odpowiedział pewnie i z kpiną młody Malfoy
-Nie pomożesz swojej dziewczynie?
-EEE... Sorka Parkinson czy ty masz downa czy mi się wydaje, ale Draco to nie twój chłopak, co prawda w oczy kole?- po tych słowach zaczęłam się śmiać, a po mnie cały Gryffindor i Slytherin, a sam Hagrid parsknął do rękawa
-Zobaczysz moi rodzice...-nie zdążyła dokończyć bo jej przerwałam
-Bo co?! Twoi rodzice się o tym dowiedzą, i co mi zrobią? Nic nie zrobią, a teraz spier****j mi stąd bo ci przy****ę i nawet w Mungu ci nie pomogą- po tych słowach Gryfoni popatrzeli na mnie razem ze Ślizgonami, a Parkinson jak dziecko pobiegła do Pomfrey z płaczem, a ja uśmiechnęłam się wrednie
-Czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosna?- zapytał Draco
-Ależ oczywiście, a poza tym miałam prawo tak zareagować bo ta sz***a nie ma prawa się do ciebie przyklejać- uśmiechnęłam się
-Ale wiesz, że tylko ciebie kocham?- powiedział przytulając mnie od tyłu
-Jasne, że wiem- odpowiedziałam po czym się odwróciłam i go pocałowałam, a on pogłebił pocałunek, Gryfoni i Ślizgoni zaczęli klaskać
Po całej lekcji wszyscy poszli do swoich dormitoriów spędzić resztę tego dnia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto kolejny rozdział. Wiem, że minęło sporo czasu od dodania ostatniego rozdziału, ale wiecie jak to jest w wakacje nie zawsze ma się czas, a mi oprócz czasu doskwierał także brak weny. Mimo mojej blokady twórczej postanowiłam, że napisze jakiś rozdział i oto on nie wiem jak się wam on spodoba, ale mam nadzeję, że przyjmiecie go pozytywnie. Dziękuje także osobom, które wiernie czekały na kolejne rozdziały i za wyświetlenia, jest to dla mnie motywacja do dalszej twórczości no i tyle... KOCHAM WAS ;*
SlytherinPrincess307
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro