Prolog
- Nie lubię ich - zerknęłam z niedowierzaniem na moją młodszą o dwa lata siostrę
- Jak można ich nie lubić?! - Stella uśmiechnęła się do mnie chytrze i zeskoczyła z mojego łóżka
- No po prostu siostrzyczko - rozszerzyłam oczy - Moim zdaniem ten zespół jest do kitu, tak samo jak jego członkowie - to mnie mega mocno zabolało, ponieważ mówimy o nie byle jakim zespole...
Mówimy o One direction!
Przecież oni są cudowni! A w szczególności Zayn Malik, jeju... Jego cudne brązowe oczy, można się w nich diametralnie zakochać...
- Dobra siostra, ja lecę bo jestem umówiona - pomachała mi, a następnie opuściła mój pokój
Nie rozumiem jej... Ma dziwny gust, jak może nie lubić One direction?... Nawet SHAWNA MENDESA nie lubi. Jezu, ta dziewczyna jest nienormalna, a myślałam że ja jestem głupia...
Wstałam z łóżka i podeszłam do swojego ogromnego lustra i przyjrzałam się swojemu odbiciu.
Ujrzałam dziewczynę, miała około 172 centymetrów wzrostu. Była dosyć blada, jej włosy były czarne oraz proste, sięgały jej aż do ramion, natomiast jej oczy były w kolorze błękitu.
Wyciągnęłam ze swojej białej szafy czarną, obcisłą koszulkę na ramiączka oraz dżinsowe spodnie, które miały dziury na kolanach. Wzięła również pasek, po czym się ubrałam. Włosy spięłam w wysokiego kucyka, dwa pasemka włosów zostawiłam rozpuszczone, później podkreśliłam oczy czarnym tuszem do rzęs, a usta posmarowałam pomadką nawilżającą o zapachu borówki. Na nogi założyłam czarne trampki i wzięłam torebkę, do której włożyłam same potrzebne rzeczy.
Przed wyjściem z pokoju postanowiłam napisać do swojej przyjaciółki Nikki.
Zboczony sknera 😁:
Ej, widzimy się w parku za dwadzieścia minut?
Kochana moja😘:
W DWADZIEŚCIA minut?! Oszalałaś, ja dopiero z łóżka wstałam!
Zboczony sknera😁:
To już nie mój problem kochana, widzimy się potem. Papatki
Kochana moja😘:
Mia!! Uduszę cię normalnie!
Postanowiłam zignorować tę wiadomość i iść już na miejsce spotkania.
Zazwyczaj do parku dochodzę w 14 minut? Jak mi się oczywiście chce tak szybko chodzić, a jak nie to 20.
Wyszłam z pokoju, a później po schodach. Gdy ujrzałam przez okno i zobaczyłam, że wieje wiatr to bez wachania wzięłam swoją czarną, skórzaną kurtkę i ją na siebie założyłam.
- Gdzie idziesz? - spojrzałam na swojego ojca
Mój ojciec był szefem najlepszej firmy w mieście, dlatego jestem tak lubiana w szkole. Nie jestem z tego powodu zadowolona, bo więcej mam fałszywych przyjaciół niż prawdziwych.
Jego kruczoczarne włosy były uczesane do tyłu, miał on również jedno oko błękitne a drugie szare. Podobają mi się dwukolorowe oczy... Sama chciałabym mieć takie, ale odziedziczyłam oczy po mamie. Miał jakieś 191 centymetrów wzrostu, przy mnie wygląda jak gigant. Zawsze był ubrany w koszulę, albo jakieś marynarki. Mój ojciec uwielbia się ubierać dosyć elegancko, co niestety odziedziczyła po nim moja stuknięta siostra. Jego poważny wzrok ciągle był skierowany na mnie.
- Spotkać się z koleżanką - odpowiedziałam, a mój ojciec przytaknął głową
- Dzisiaj przyjeżdża Eric, więc pamiętaj żeby wrócić przed 17
- Dobrze tatoo - powiedziałam znudzona - Wrócę może troszkę później - z uśmiechem pocałowałam go w policzek, musiałam stanąć na palcach żeby dosięgnąć jego policzka
- MIA - zaczął poważnym tonem, a ja złapałam za klamkę dalej uśmiechnięta
- Też cię kocham tatusiu! - po tych słowach wyszłam z domu
***
- Rozumiesz, że ta bluzka była na przecenie?
- Już mi to mówiłaś Layla... - powiedziałam znudzona. Jakoś dziewczyny uwielbiają gadać o zakupach, ale mnie to okropnie nudzi
Layla jest moją przyjaciółką od dziesiątego roku życia, poznałyśmy się w szkole gdy rzuciła we mnie papierową piłką. Layla ma 176 centymetrów wzrostu, jej proste, blond włosy sięgały jej aż do bioder, a oczy miała w odcieniu błękitu. Layla jest mega szaloną kobietą, nie boi się ryzyka, jest okropną flirciarą (trzeba uważać, bo może faceta odbić).
- Jutro masz urodzinki! - Layla podskoczyła z radości, ludzie którzy akurat obok nas przechodzili popatrzyli się na nas, jak na jakieś idiotki
- Layla! Przestań się wygłupiać, bo wstyd mi przynosisz! - złapałam layla za ramiona, a ona się uspokoiła. Dlaczego ja zaproponowałam to spotkanie?
- Muszę ci prezent kupić! Więc lecę bo zaraz sklep zamknął! - cmoknęła mnie w policzek i pobiegła przed siebie
Westchnęłam ciężko i powolnym krokiem szłam do swojego domu. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na nieodebrane połączenia.
Cztery nieodebrane połączenia od Jade? Czego ona chce?
Jade jest moją najlepszą przyjaciółką od dzieciństwa, znam ją praktycznie od zawsze. Obydwoje uwielbiany zespół One direction, jesteśmy ich wielkimi fankami.
Jade jest brunetką o brązowych oczach, ma piegi na nosku, których praktycznie nie widać. Ma 172 centymetry wzrostu, jest szczupła i śliczna.
Nacisnęłam przycisk połącz i przyłożyłam telefon do ucha czekając aż brunetka odbierze.
- Halo? - usłyszałam jej przyjazny głos, którego tak bardzo mi brakuje
- Dzwoniłaś - odpowiedziałam, a jade westchnęła ciężko
Jade tak w ogóle pojechała do Ameryki, nie ma już jej dwa lata... Strasznie za nią tęsknię.
- Tak! Muszę ci się czym pochwalić! - powiedziała uradowana, ja po prostu nie mogłam się doczekać co ma mi do powiedzenia, w końcu jestem bardzo ciekawską dziewczyną
- Niby czym?
- Jestem z Lousiem! - zapiszczała, musiałam aż odsunąć telefon od ucha żeby nie ogłuchnąć
- Jakim znów Lousiem? - przez chwilę panowała niezręczna cisza, chciałam ją przerwać lecz Jade mi przeszkodziła
- No Louis Tomlison! Ten z One direction! - zamilkłam, na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech. Cieszyłam się jej szczęściem, nie znam osobiście lousia, ale mam przeczucie że jest mega fajnym facetem
- Na prawdę?!
- Tak! - byłam na sto procent pewna, że ma teraz wielki uśmiech na twarzy
- Życzę szczęścia! Kiedy wracasz?... Jutro mam urodziny...
- Jutro już będę! Nie przegapię twoich urodzin!
Uśmiechnęłam się szeroko, Jade jest mega wspaniałą osobą. Zawsze potrafi rozbawić, nie da sie przy niej nudzić.
- Dobrze! To czekam!
- To pa! - pożegnała się, a potem rozłączyła
Nawet nie zauważyłam, że byłam już pod swoim domem. Weszłam do środka i ściągnęłam buty.
- MIAAA!!! - usłyszałam krzyk ojca z salonu, spojrzałam na zegarek w telefonie... Była 17.25. no to mam przejebane
Weszłam do salonu, gdzie siedzieli moi rodzice, Stella i Eric. Eric spojrzał na mnie z wielkim uśmiechem na ustach i wstał z fotela. Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
- Tak za tobą tęskniłam... - powiedziałam wtulona w mojego najukochańszego braciszka pod słońcem
- Ja za tobą nie - zmrużyłam na niego oczy i się odsunęłam - Przecież żartuje no!
Skrzyżowałam ręce pod biustem i spojrzałam na ojca, który mierzył mnie surowym spojrzeniem. Westchnęłam ciężko, wiedziałam że zacznie się wojna... Tak jest zawsze jak się spóźnię.
- Gdzieś była młoda damo? - narazie nie ma darcia, mój ojciec robi duże postępy
- W parku z przyjaciółką - mój ojciec patrzył się na mnie podejrzliwym wzrokiem
- Nie kłamiesz?
- Oczywiście, że nie. Ja mówię samą prawdę - mówiłam poważnie, a mój ojciec westchnął
- Jeszcze raz się spóźnisz to dostaniesz karę na telefon, komputer, przyjaciółki i wszystko co lubisz! - powiedział ostrym tonem głosu, wywróciłam oczami i spojrzałam na Stellę, która siedziała na telefonie z uśmiechem na twarzy
- A ty co? Nawet przy spotkaniu rodzinnym musisz używać telefonu? - Stella podniosła wzrok z telefonu i spojrzała na mnie - Jesteś uzależniona idiotko
- Nie nazywaj mnie tak! - wkurzyła się i wstała - Mamo! Mia nazwała mnie idiotką! - wywróciłam oczami i usiadłam na kanapie
- Mia, ile razy ci powtarzałam żebyś nie nazywała tak siostry? - nie odpowiedziałam tylko siedziałam i patrzyłam się na brata, który się śmiał
- A ty z czego się śmiejesz? - zadałam pytanie, a Eric z uśmiechem na mnie spojrzał
- Z ciebie
- Nie lubię cię, jesteś chamski - burknęłam i wstałam. Wyszłam z salonu i poszłam do swojego pokoju
Usiadłam na łóżku i wyciągnąłem telefon z kieszeni. Zauważyłam, że Jade dodała nowe zdjęcie na Instagrama.
"Pierdolmy zakazy i nakazy i chodźmy się całować"
Louis: Kochana moja😘
Jade: Tylko twoja 😘😏
Mia: Piękne! 😁
Musiałam od razu skomentować i polubić. Wyglądają razem tak słodko, pasują do siebie.
Podłączyłam telefon do ładowarki, gdy oczy mi się zamykały. Przebrałam się w piżamę i poszłam umyć zęby, po czym wróciłam do łóżka i się na nim położyłam. Przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy, po chwili zasnęłam.
***
- Mia! Mia! - usłyszałam męski głos, który wybudzał mnie ze snu
- Czego?... - spytałam zaspana i otworzyłam oczy. Spojrzałam na Erica, który trzymał na rękach wielkiego pluszaka jednorożca
- Wszystkiego najlepszego! - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy i podał mi pluszaka. Wzięłam go i mocno przytuliłam
- Jest cudowny! - powiedziałam z uśmiechem - Dziękuję! - pocałowałam go w policzek i wstałam
- Niedługo przybędą twoi goście - rozszerzyłam oczy i wzięłam telefon do ręki i spojrzałam na godzinę
- 14.47?! - powiedziałam zdesperowana, wyciągnęłam z szafy dżinsową spódniczkę oraz białą bluzkę na ramiączkach - Wyjdź, chce się ubrać!
Eric się zaśmiał i wyszedł z mojego pokoju, ja się szybko przebrałam i uczesałam. Włosy zostawiłam rozpuszczone, lecz lekko je pofalowałam. Później się pomalowałam i wyszłam z pokoju.
- Siostrzyczko! - spojrzałam na Stellę, która przybiegła do mnie z czekoladą - To dla ciebie! - podała mi czekoladę z uśmiechem na twarzy, a ja ją oczywiście wzięłam
- Dzięki, na pewno ją za niedługo zjem - spojrzałam na smak - Malinowa! - uśmiechnęłam się szeroko i poczohrałam Stellę po włosach
- Ej! Czesałam się przed chwilą! - oburzyła się, a ja się zaśmiałam i poszłam do salonu
Gdy weszłam wszytko było ślicznie udekorowane. Nie lubię dużych imprez z alkoholem, ja w ogóle nie pije ani nie palę. Wolę imprezy z najbliższymi oraz z przyjaciółmi.
- Córeczko - mama pocałowała mnie w policzek - Wszystkiego najlepszego
- Dziękuję mamusiu - uśmiechnęłam się szeroko i usiadłam na kanapie
- Niedługo twoi goście przyjdą, a ja z tatą jadę do babci - przytaknęłam głową na znak, że rozumiem
- Dobra, Eric będzie nas pilnował - zaśmiałam się głośno na samą myśl o tym
- Nie wiem czy chce was tu samych zostawiać....
- Nic nam nie będzie! - oburzyłam się - Nie jesteśmy już małymi dziećmi, mamo
- No dobrze... Może faktycznie trochę przesadziłam - Tak, przesadziłaś... Umiemy raczej o siebie zadbać, chyba że chodzi o Erica... On to jest jak pięcio latek. Jemu to zabawkowy samochodzik trzeba dać, na pewno by się nim bawił
***
Jest już godzina 16.49. moich rodziców już nie ma w domu od jakiś dwudziestu minut, a ja czekam na gości. Mam nadzieję, że trochę osób przyjdzie... Nie chcę żeby było nudno, ale jeżeli zbyt dużo osób przyjdzie to na pewno znajdzie się też i alkohol. To będzie pewne, a później Eric znów będzie miał na mnie hacka...
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam drzwi i zobaczyłam Nikki. Przytuliłam ją i zaprosiłam do środka.
- Sto lat! - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy
- Dziękuję
Chwilę później przyszło kilka innych osób. Ciągle rozmawiałam z Nikki, Nicole jak zwykle rozmawiała o zakupach, więc znów się nudzę. Nikki nawet nie wie kim są One direction! Nie rozumiem takich ludzi, dla mnie One direction jest życiem.
- To co robimy? - spojrzałam na Nikki, która wzrok przeniosła na wysokiego blondyna o ciemnych oczach. Wiedziałam, że jej się spodobał... Ona się szybko zakochuje, już mówiłam..
- Nie wiem jak ty, ale ja idę na podrywanko - zaśmiałam się, a Nikki poszła do tego chłopaka i zaczęła z nim flirtować
Rozglądnełam się po salonie, było w chuj dużo osób, niektórzy PILI, całowali się i robili inne dziwne rzeczy. Nie mogę uwierzyć, że znam aż tyle osób... To jest nie do pojęcia.
Poprawiłam swoją spódnicę i włożyłam bluzkę pod nią. Poprawiłam włosy, a mój wzrok napotkał spojrzenie jakiegoś szatyna. Przyglądał mi się uważnie, lecz ja postanowiłam mieć to daleko w dupie. Nie znam go zbyt dobrze i nie będę się z nim zadawała, wygląda na jakiegoś zboczeńca...
Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi, podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Za nimi zobaczyłam...
- Jade! - uśmiechnęłam się szeroko i ją mocno przytuliłam. Boże, jak ja za nią tęskniłam - Tak się cieszę, że cię widzę!
- Ja też Mia! - odsunęłam się od niej - Mam dla ciebie prezent!
- To odłóż go na tamtą kupkę - pokazałam jej na kupkę prezentów obok biblioteczki
- Ale nie da się jej położyć - podniosłam jedną brew do góry - Możecie się pokazać!
Nagle obok Jade pojawiło się pięcioro mężczyzn. Mój wzrok zatrzymał się na wysokim mulata o pięknych, brązowych oczach. Był ubrany w czarną koszulę oraz dżinsowe spodnie z dziurami.
Moje serce przyspieszyło na jego widok.... Uwierzyć nie mogłam, że go widzę... To brzmi jak głupi sen... To nie moje być prawdą, ja chyba jeszcze śpię.
Jade jak zobaczyła moją minę to zaczęła się śmiać, nie wiem co w tym śmiesznego. Jestem oszołomiona, to co się teraz działo było.... Pokręcone...
- Witaj, jestem Zayn Malik
Kolejna nowa książka, tym razem o Zayn'ie Maliku 😍. Mam nadzieję, że książka wam się spodoba. Rozdziały będą pojawiały się nieregularny, więc proszę o cierpliwość ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro