Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19.

a/n; przedostatni rozdział :c

***

To wszystko wydawało się być takie nierealne i wręcz... dziwne. Gdy po raz pierwszy usłyszał o swoim możliwym wyjeździe do Korei, popłakał się w ramionach matki. Nie mógł powstrzymać łez, które same pojawiały się pod jego powiekami.

Miał zobaczyć swój kraj po raz pierwszy od dwóch lat. Czy to mu się nie śniło? Czy to naprawdę była rzeczywistość?

Pierwszą rzeczą, jaką zrobił po tym, jak już się uspokoił, było zadzwonienie do Hyunjina. Ledwo udało mu się powiedzieć, o co chodzi; jego głos wciąż drżał z emocji i ciężko było mu mówić. Chwilę później oboje krzyczeli ze szczęścia, nie mogąc się powstrzymać. W końcu mieli zobaczyć się na żywo po raz pierwszy od prawie dwóch i pół roku.

Teraz, kiedy Jeongin siedział w taksówce obok swojego przyjaciela, nawet nie próbował zatrzymać uśmiechu, który cisnął mu się na usta. To było takie dziwne uczucie — móc siedzieć obok niego, jakby przez tyle czasu nie byli rozdzieleni. Wiele razy śniło mu się, że jest w Korei, ale to nie był sen; naprawdę jechał zatłoczoną ulicą Busan, naprawdę niedawno wysiadł z samolotu po półtoragodzinnym locie. Co prawda, do zmian czasu będzie musiał się jeszcze przyzwyczaić, ale to nie było żadnym problemem. W końcu liczyło się to, że tutaj jest.

Gdy wszedł do apartamentu państwa Hwang, został bardzo miło przywitany i to właśnie tam zjadł pierwszy koreański posiłek po przylocie. Jedzenie wprost rozpływało mu się w ustach, a uśmiech nie schodził z twarzy. Policzki zaczynały go powoli boleć, ale nie obchodziło go to za bardzo; był zbyt zajęty patrzeniem na wszystko, co go otacza, by zapamiętać jak najwięcej.

Hyunjin również był szczęśliwy z jego przyjazdu. W końcu odzyskał przyjaciela, mógł znów go przytulić, czego bardzo brakowało im obu. Mogli znowu siedzieć w domu i oglądać dramy od rana do wieczora, śmiejąc się i wygłupiając oraz jedząc niezdrowe przekąski. Tak też spędzili kilka pierwszych dni, dzięki czemu młodszy przyzwyczaił się do zmiany stref czasowych. Dużo spali i jeszcze więcej oglądali. Po skończeniu trzeciej produkcji stwierdzili, że to już za dużo na raz i postanowili, że następnego dnia wyjdą na miasto.

Było bardzo ciepło, jak to zwykle w Busan w lipcu. Szli na plażę, podczas gdy starszy z nich opowiadał, co zmieniło się przez ostatnie dwa i pół roku. Jeongin zadawał dużo pytań, ale osiemnastolatkowi to nie przeszkadzało; wręcz przeciwnie, cieszył się, że może odpowiedzieć na te pytania twarzą w twarz.

Oglądając zachód słońca, nie mógł powstrzymać swoich myśli, które same biegły w stronę Zoe. Pamiętał, jak się z nim pożegnała — kazała mu obiecać na mały palec, że wróci bezpiecznie. Mogło się to wydawać trochę dziecinne, ale dla niego było bardzo urocze. Musiał się trochę zarumienić, bo Hyunjin zaraz zaczął dopytywać.

— To dobrze — przyznał Hwang, gdy w końcu wyciągnął z przyjaciela, że myślał o Blake. — Wydaje się być miła i widzę, że lubisz z nią przebywać. Myślę, że jest i będzie wspaniałą przyjaciółką, którą będzie się tobą opiekować, kiedy wrócisz do Ameryki, skoro ja nie mogę być twoim hyungiem wszędzie, przynajmniej nie fizycznie — zamilkł na chwilę, po czym odwrócił się w stronę siedemnastolatka z dziwną miną. — A może będzie czymś więcej, niż tylko przyjaciółką?

Na te słowa twarz Jeongina zaczęła lekko piec przez rumieniec. Z zażenowania zaczął okładać starszego bluzą, która służyła mu za prowizoryczną poduszkę na plaży. Ten natomiast śmiał się głośno, widząc reakcję Yanga.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro