~.31.~
Jungkookie leżał nadal nieprzytomny. Siedziałem przy nim dzień i noc, robiłem zimne okłady, gdy gorączka sie nasilała.
Schowałem twarz w dłoniach, gdy przez moją głowę przeszła myśl, że mój mały Kookie może sie nie obudzić.
-K-Którego dziś mamy? -usłyszałem cichy szept od strony łóżka, przy którym stał mój fotel. Błyskawicznie podniosłem głowę i zobaczyłem uchylone, brązowe oczka. Uśmiechnąłem sie, nadal lekko niedowierzając, że to dzieje sie naprawdę.
24 grudnia -odpowiedziałem, patrząc na jego blada twarzyczke. Wyglądał źle, ale to nadal był mój cudny Kookie. Po jego słowach, łzy napłynęły mi do oczu.
Wszystkiego najlepszego, Hyung -uśmiechnął sie słabo i polożył swoją dłoń na mojej.
Wpis z 24 grudnia 2015
Pamiętnik Park Jimina
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro